Ludzie i style

Świat młodych

Nowa recepta na młodość

Od kilku lat ćwiczenia jogi twarzy (face yoga) robią prawdziwą furorę w Ameryce. Od kilku lat ćwiczenia jogi twarzy (face yoga) robią prawdziwą furorę w Ameryce. 123 RF
Jest nowa recepta na młodość, której skuteczność potwierdzili niedawno naukowcy. Tylko po co właściwie tych recept na młodość potrzebujemy?
Odpowiednie ćwiczenia mięśni twarzy mogą opóźnić, a nawet w pewnym stopniu cofnąć proces starzenia.EAST NEWS Odpowiednie ćwiczenia mięśni twarzy mogą opóźnić, a nawet w pewnym stopniu cofnąć proces starzenia.
Ludzie młodzi mają nad starymi niebagatelną przewagę – polega ona na tym, że ci pierwsi tych drugich najzwyczajniej w świecie nie dostrzegają.cinema.pl/mat. pr. Ludzie młodzi mają nad starymi niebagatelną przewagę – polega ona na tym, że ci pierwsi tych drugich najzwyczajniej w świecie nie dostrzegają.

Dla osób w średnim wieku, zwłaszcza dla pań, to dobra wiadomość: bez wydawania pieniędzy, bez ingerencji chirurgicznych ani nawet zabiegów kosmetycznych można cofnąć się o kilka lat. Nie chodzi oczywiście o cofanie czasu, lecz o ingerencję w wygląd – konkretnie wygląd twarzy – a dokładnie o pewne ćwiczenia, które pozwalają się znacząco odmłodzić. Potrzeba do tego tylko 28 tygodni.

Ćwiczenia te wywodzą się z jogi, a ściślej – z inspirowanych jogą ćwiczeń mięśni twarzy. W Indiach i krajach Wschodu, w których joga jest powszechnie praktykowana, ćwiczenia tego typu są stosowane od stuleci. W naszej kulturze to raczej nowość. Wprawdzie prekursorki tzw. jogi twarzy pojawiły się w Europie (w Niemczech) już w latach 30. XX w., jednak dopiero teraz – na fali wzrostu zainteresowania zdrowiem i dobrym wyglądem oraz całą tą tzw. kulturą wellness – praktyki te zaczęły się upowszechniać. Od kilku lat ćwiczenia jogi twarzy (face yoga) robią prawdziwą furorę w Ameryce. Wkrótce moda dotrze i do nas, teraz jednak, ledwie miesiąc temu, zdarzyło się coś znaczącego – otóż uczeni z amerykańskiego Northwestern University w Chicago postanowili po raz pierwszy naukowo zbadać, czy joga twarzy rzeczywiście odmładza.

Trzy lata w pół roku

O udział w eksperymencie poproszono 27 pań w wieku między 40. a 65. rokiem życia. Badania prowadził zespół dermatologów wspomagany przez instruktora jogi. Każda z pań została dokładnie sfotografowana, a potem przeszła 1,5-godzinny indywidualny kurs, po czym otrzymała do wykonywania w domu zestaw wybranych ćwiczeń mięśni twarzy. Przez pierwsze osiem tygodni ćwiczenia miały być bezwzględnie wykonywane każdego dnia przez co najmniej pół godziny. Następnie rozpoczynał się 20-tygodniowy etap, w którym należało ćwiczyć co dwa lub trzy dni. Także przez minimum pół godziny.

Po zakończeniu drugiego etapu ponownie fotografowano uczestniczki. Następnie porównywano ich fotografie, wykorzystując tzw. fotoskalę starzenia się twarzy Merz-Carruthers (ukazuje ona, jak twarz ludzka zmienia się pod wpływem procesów starzeniowych rok po roku w długim czasie).

Z pomocą skali uczeni ustalili postrzegany wiek badanych pań na początku eksperymentu i na końcu. Okazało się, że wiek uczestniczek, szacowany na podstawie wyglądu twarzy, rzeczywiście się zmienił. Panie, których wiek określano początkowo według skali na 50,8 lat cofnęły się do 48 lat według ocen na końcu badania. Niemal trzy lata w 28 tygodni. Chodzi oczywiście wyłącznie o wygląd, w badaniach nie ma mowy o tym, że uczestniczki poczuły się o trzy lata młodsze.

Azjatki dbają o cerę zdecydowanie inaczej niż Europejki – wyjaśnia Olga Szemley-Goudineau, twórczyni Yogatrractive, czyli holistycznej metody rewitalizacji twarzy, ekspertka w dziedzinie antyagingu. – W niezbędniku pielęgnowania skóry mają działania, które do nas dopiero docierają i które powoli adaptujemy. Do działań tych należą automasaże, których mamy uczą córki. Taki codzienny krótki automasaż jest wart dużo więcej niż jeden sporadyczny w spa. My, Europejczycy, zachowujemy się trochę tak, jak gdyby mięśnie kończyły się na szyi.

Potwierdzają to badacze z Chicago. Pod wpływem wieku poduszki tłuszczowe twarzy ulegają skurczeniu i spłaszczeniu, dlatego rysy oraz proporcje deformują się i zapadają. Odpowiednie ćwiczenia mięśni twarzy mogą opóźnić, a nawet w pewnym stopniu cofnąć ten proces, ponieważ ćwiczone mięśnie powiększają się i wypełniają luki w twarzy spowodowane atrofią poduszek. Niestety, w artykule omawiającym badania z Northwestern University – który ukazał się w renomowanym czasopiśmie medycznym „JAMA Dermatology” na początku stycznia tego roku – nie mówi się nic o tym, czy dłuższe ćwiczenia, dajmy na to 40-tygodniowe, przyniosłyby jeszcze wyraźniejsze cofnięcie efektów starzenia. Nie wspomina się też o tym, czy i mężczyźni mogliby odpowiednimi ćwiczeniami mięśni twarzy odmłodzić się choćby o kilka lat.

Oczywiście mężczyźni mogą korzystać i zresztą korzystają coraz chętniej z wszystkich dostępnych metod upiększania oraz odmładzania, chociaż mają w tej materii nieco inne potrzeby niż kobiety – tłumaczy dr n. med. Maria Noszczyk, dermatolożka estetyczna z Kliniki Melitus. Dodaje, że panom bardziej zależy na osiągnięciu stanu dobrego wyglądu niż na upiększeniu czy wyraźnym odmłodzeniu – chcą wyglądać na silnych i wytrzymałych, męskich, niekoniecznie młodych. – Jeśli zaś chodzi o jogę twarzy, nie sądzę, by to stosunkowo nowe zjawisko było konkurencyjne dla innych już od lat stosowanych zabiegów medycyny estetycznej, takich jak botoks, mezoterapie, regeneracje laserowe czy nici liftingujące. Ćwiczenia jogi twarzy wymagają silnej woli pacjenta i żelaznej systematyczności. Ale to prawda, prawidłowo zastosowana joga twarzy może dawać efekty i u kobiet, i u mężczyzn.

Dyktatura młodości

Doniesienie z Northwestern University, samo w sobie dość ciekawe, przypomina o sprawie poważniejszej – niemal wszyscy ludzie na świecie chcą wyglądać młodo. Ale nie pragniemy powrotu do samej młodości, przeciwnie – ludzie chcą zachować swoje zdobycze życiowe, swoją mądrość i doświadczenie, a jednocześnie wyglądać młodo, i to tak długo, jak tylko się da. Dlaczego właściwie młodość jest stanem pożądanym, a nie na przykład wiek średni? Dlaczego rynek upiększania i odmładzania ciała jest z roku na rok wart coraz więcej setek miliardów dolarów? Co takiego jest w młodości, że wszyscy jej pragną, może poza samymi młodymi?

Ten dyktat młodości we współczesnym społeczeństwie narodził się – jak wyjaśnia antropolog kultury prof. Wojciech Burszta z Uniwersytetu SWPS – w latach 60., po tzw. powojennym baby boomie, gdy w społeczeństwach Europy i Ameryki pojawiło się mnóstwo młodych. – Już nigdy potem młodzieży nie było tak dużo, jak wówczas – mówi prof. Burszta. – Drugi czynnik to powstanie tzw. kontrkultury i totalna kontestacja wartości ówczesnego społeczeństwa kapitalistycznego przez młodych, co znalazło swoje ujście w burzliwych wydarzeniach końca lat 60. Wówczas po raz pierwszy pojawiła się też kultura stricte młodzieżowa, a młodość stała się pożądaną wartością, jako symbol niezakłamania, ciekawości świata, możliwości zmiany rzeczywistości itd.

Zarazem jednak ta kultura młodych szybko się skomercjalizowała, a samo pojęcie młodości stało się bardziej rozciągliwe, zatarły się też granice między kategoriami wiekowymi, niegdyś trwałe i niewzruszalne. – Dzisiaj dążenie do ideału młodości jest powszechne, i to zarówno, jeśli chodzi o wygląd, jak i o to, by uczestniczyć w kulturze młodych, by być na bieżąco, by mieć żywy i trwały kontakt z młodymi. Zygmunt Bauman nazywał to wszystkożernością. Mamy więc swoje życie i swoje zainteresowania wynikające z wieku, ale chcemy też nadążać za młodymi, być blisko ich świata. Uważam, że to generalnie było jednak zjawisko pozytywne – dodaje prof. Burszta.

To dlatego dzisiejsi 40-latkowie są i psychicznie, i przede wszystkim fizycznie, tacy jak 30-latkowie dziesięć lat temu, i daje się to przesunięcie czasowe zauważyć także dla starszych kategorii wiekowych – to właśnie efekt owego rozciągnięcia młodości. Poszczególne grupy wiekowe utraciły swoje charakterystyczne nisze. Dzisiejszy świat jest przede wszystkim światem młodych. Starsi wręcz muszą się z tym godzić, bo żyjemy w kulturze reinwencji, powszechnej potrzeby ciągłego budowania siebie na nowo – żeby nie stracić pracy, żeby robić karierę, żeby dostosowywać się do sytuacji kryzysowych itd. Dbałość o wygląd jest częścią tego zjawiska.

Młodzi jeszcze młodsi

Ten pęd do wyglądania młodo przybiera często formy kuriozalne. Ludzie są gotowi wydać majątek i narazić się na skomplikowane oraz bolesne zabiegi tylko po to, by cofnąć wizualnie swój wiek o kilka lat. Teraz na szczęście, jak pokazuje przykład naukowego badania efektów uprawiania jogi twarzy, mają bezbolesną i darmową alternatywę. W Hollywood aktorki szczycą się tym, że przechodziły operacje wstrzyknięcia botoksu lub liposukcji albo że miewają operacje plastyczne, ponieważ to dowodzi, że wciąż są w centrum zainteresowania – i widzów, i producentów. Inaczej być może nie robiłyby tego tak często i tak chętnie.

Zresztą wydaje się, że kult młodości jest dzisiaj generowany głównie przez młodych. I to dlatego zabiegi poprawiania urody i odmładzania są przeprowadzane coraz wcześniej. Potwierdza to Olga Szemley-Goudineau, do której na zabiegi rewitalizacji twarzy przychodzą coraz młodsze kobiety: – To nierzadko dwudziestolatki, wychowane w kulturze „plastikowego wizerunku”, na dodatek przepuszczonego przez filtry fotograficzne Instagrama. To dziewczyny, które bardzo niechętnie zmywają makijaż, bo są przekonane, że to, co pod nim, choćby miały piękne i świeże twarze, nie jest już wystarczające.

Klientki specjalistki od jogi twarzy czują presję, żeby się dostosować do jakiegoś ideału, który jest tak naprawdę czymś nierealnym. Dlaczego dążenie do tego jest tak silne i dlaczego młodzi chcą wyglądać jeszcze młodziej? Historyk idei i filozof dr Andrzej Wajs wyjaśnia, że taka jest natura naszych czasów, ukształtowanych przez XX w., wyjątkowy pod każdym względem: – Był to wiek dwóch światowych wojen, a także wielkich naukowych odkryć oraz przyspieszonej rewolucji technicznej. Większość wartości uległa przewartościowaniu. Powstała telewizja, komputery, internet, wszystko nagle zmieniło się i sprawiło, że w czasach, w których żyjemy, najważniejsza stała się wizualność. Żyjemy w epoce wizualności, stąd wygląd, zewnętrzność mają takie znaczenie.

Dzisiaj być oznacza przede wszystkim być dostrzeganym – tak jak to zresztą postulował już na przełomie XVII i XVIII w. irlandzki filozof George Berkeley, tworząc swoją słynną formułę esse est percipi („istnieć to być postrzeganym”).

Czym innym jednak pozostaje upodobnianie się do młodych, a czym innym sama młodość. Ludzie młodzi mają nad starymi niebagatelną przewagę – polega ona na tym, że ci pierwsi tych drugich najzwyczajniej w świecie nie dostrzegają. Widzą co najwyżej jakieś zamglone kontury, co jest efektem tego, że młodzi nie doświadczają czasu w ten sam sposób, mając go jeszcze zbyt wiele przed sobą. Młodzi rozumieją i odczuwają raczej przestrzeń niż czas. Czas, jego odczuwanie w pełni odnajdują dopiero ludzie starsi – i to właśnie w starzeniu się, jak pisał o tym w pięknym eseju „O starzeniu się” Jean Amery. Starsi mogą nawet bagatelizować młodych lub odnosić się do nich z rezerwą, ale doskonale ich widzą. To jeszcze jedna wyraźna nierównowaga występująca między młodymi a starymi, niemożliwa do zniwelowania ani za pomocą znanych zabiegów, ani nawet modnych ćwiczeń.

Polityka 7.2018 (3148) z dnia 13.02.2018; Ludzie i Style; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Świat młodych"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną