Ludzie i style

Rosja tuż za miedzą

Mundial w Kaliningradzie

Nowy, wybudowany na mundial, stadion piłkarski w Kaliningradzie. Nowy, wybudowany na mundial, stadion piłkarski w Kaliningradzie. Peter Kovalev/TASS / Getty Images
Po mundialowym Kaliningradzie, wysprzątanym, wymalowanym po wierzchu, krążą wolontariuszki z wielkimi nakładkami z niebieskiej gąbki na dłonie i napisem „przybij piątkę”. No tośmy sobie wszyscy – Chorwaci, paru Nigeryjczyków i miejscowi – te piątki ciągle przybijali.
Na mecz z Nigerią do Kaliningradu przyjechało wielu chorwackich kibiców.Francois Nel/Getty Images Na mecz z Nigerią do Kaliningradu przyjechało wielu chorwackich kibiców.

Na przejściu granicznym z obwodem kaliningradzkim sporo Chorwatów: samochody na chorwackich rejestracjach albo na polskich, wynajęte, obwieszone chorwackimi flagami. Obsługa idzie pełną parą, na wszystkich stanowiskach. Polska celniczka zauważa, że coś Chorwatów więcej niż Nigeryjczyków (bo dziś mecz Chorwacja-Nigeria), ale tłumaczy zaraz sama sobie dlaczego: przecież w Nigerii taki bilet musi kosztować tyle co wioska, co na gruzach świata politycznej poprawności brzmi coraz bardziej neutralnie. Ot, żart.

Na rosyjskiej granicy bardziej sztywno. Mnóstwo młodych pograniczników, którzy jak się rozpędzają w angielskim („please”, „please wait”, „please come here”), to nie wychodzą z roli, nawet gdy się do nich po rosyjsku mówi. Za rosyjską granicą droga niezła, a wzdłuż drogi – całe zagony barszczu Sosnowskiego. Choćby się chciało – nie zapuścisz się daleko w kraj. Jeśli całe pogranicze tej dziwnej, popruskiej Rosji jest tym obsadzone, to żadna inwazja nie ma szans. Ani w jedną – ani w drugą. Wszyscy mogą spać spokojnie.

A strach działa w obie strony. W Polsce, nie tak dawno temu, w 2014 r., nieco paniki zasiała informacja, że Rosjanie w obwodzie wycinają w lasach przecinki w stronę Polski, żeby zrobić miejsce dla przejazdu czołgów. Gubernator obwodu Anton Alichanow straszy z kolei w tegorocznym wywiadzie dla pisma „Wzgliad”, że Polska przeznacza dziwnie wielkie środki na obronę przed natarciem z obwodu, a przecież w Rosji „nikt nie tworzy teorii typu Wielka Rzeczpospolita”.

Po okresie relatywnej odwilży i bezwizowego małego ruchu granicznego szeregi znów się zwierają. Tu Polska – tam Rosja. I to jedna, nie jakaś podzielona, że tu, osobno, Kaliningrad, a dopiero dalej – Matuszka Rassija.

Polityka 25.2018 (3165) z dnia 19.06.2018; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Rosja tuż za miedzą"
Reklama