Modnie i smacznie
Pysznie i zdrowo, czyli makaron razowy z sosem selerowym
W wielu kulturach świata niejedzenie mięsa uważano za wyrzeczenie, które uwzniośla. Wykluczenie mięsa z diety bywało ważnym elementem systemów religijnych (hinduizm) czy filozoficznych (buddyzm), zakazywano jedzenia niektórych rodzajów mięsa z przyczyn m.in. higienicznych (judaizm). W chrześcijaństwie posty miały na celu osiąganie dobra wyższego przez rezygnację z czegoś cenionego. Czasem wymuszoną wstrzemięźliwość powodowała bieda: taki był powód oszczędnego użycia mięs w kuchni włoskiej niektórych regionów.
Niejadanie mięsa było jedną z platońskich zasad, którą uważano za szczególnie korzystną dla człowieka. Dopiero w XIX w. dieta platońska została nazwana wegetariańską. Łacińskie słowo vegetus znaczy krzepki, zdrowy, więc nazwa zawiera wyraźną obietnicę dobrostanu.
Przez wieki zwolennicy jarstwa (to jedna z używanych dawniej polskich nazw) byli jednak niewielką grupą. Nie mieli wielu naśladowców Platon i Pitagoras ani Leonardo da Vinci czy XVIII-wieczny poeta Stanisław Trembecki, który dietę platońską zaczął stosować, gdy z powodu niefrasobliwego życia zaczęło mu szwankować zdrowie.
Dieta wegetariańska doczekała się dobrego czasu w początkach XIX w., zyskała dość szybko sporo zwolenników. Był to okres odkryć w dziedzinie biologii i medycyny oraz coraz bardziej świadomego dbania o zdrowie. W Anglii w 1847 r. powstała pierwsza organizacja wegetariańska – Vegetarian Society – istniejąca do dziś.
W naszych czasach wegetarianizm jest nie tylko modny, ale jest też ważnym sposobem na życie. I ma wielkie rzesze zwolenników (w Polsce ostrożnie szacuje się, że to już co najmniej 3 proc. populacji), którzy są wegetarianami z różnych powodów, nie tylko dlatego, że dbają o zdrowie lub że mięso jest kosztowne. To część spójnego systemu poglądów, w myśl których ważna jest troska o los zwierząt, dbałość o ekologiczne bezpieczeństwo, o przyszłość wyczerpanej matki Ziemi.