Ludzie i style

Ringowe łamigłówki

Grzechy boksu

Krzysztof Głowacki nokautowany przez Łotysza Mairisa Briedisa w walce o mistrzostwo świata WBO. Krzysztof Głowacki nokautowany przez Łotysza Mairisa Briedisa w walce o mistrzostwo świata WBO. Tomasz Radzik/Agencja SE / EAST NEWS
Kontrowersje w boksie były, są i będą, bo subiektywna ocena sędziów zderza się z emocjami kibiców. Ale niektórych werdyktów nie da się obronić.
Krzysztof Głowacki (z prawej) przed rozpoczęciem walki.EAST NEWS Krzysztof Głowacki (z prawej) przed rozpoczęciem walki.

Zaplanowany na 12 rund pojedynek Krzysztofa Głowackiego z Łotyszem Mairisem Briedisem o mistrzostwo świata organizacji WBO w wadze junior ciężkiej odbył się 15 czerwca, ale formalnie rzecz biorąc, jeszcze się nie zakończył. Przynajmniej tak uważa Andrzej Wasilewski, promotor Głowackiego. W związku ze skandalicznym przebiegiem pojedynku, który Głowacki przegrał przez nokaut, Wasilewski złożył protest. Federacja WBO nie poczuwa się do odpowiedzialności i ceduje sprawę na lokalnego współorganizatora walki. A ten to łotewska federacja, twór z gatunku samozwańczych, niereagująca na próby kontaktu ze strony grupy Wasilewskiego Knockout Promotions. Pozostaje dochodzenie swoich praw na drodze sądowej – trwa rozeznanie, czy na gruncie łotewskiego prawa jest to w ogóle możliwe.

Polski obóz czuje się pokrzywdzony przez błędy, jakich miał się dopuścić arbiter ringowy Robert Byrd. Najpierw, gdy Briedis uderzył Głowackiego łokciem w szczękę po komendzie stop (wcześniej Polak zadał rywalowi cios w tył głowy), odjął Łotyszowi jeden punkt zamiast dwóch, jak należałoby za faul z premedytacją. Następnie ponaglał leżącego na deskach Głowackiego do kontynuowania walki (– Powinien odesłać go do narożnika i dać mu dwie, trzy minuty na dojście do siebie – uważa Andrzej Wasilewski). Najgorsze jednak stało się pod koniec tej samej rundy – sędzia Byrd nie zakończył jej, mimo że brzmiał gong. Walka trwała dalej niemal przez 10 sekund, na ring wbiegł trener Briedisa, oszołomiony po uderzeniu łokciem Głowacki przyjął kolejne potężne ciosy i padł na deski. Wyszedł do trzeciej rundy zamroczony; nokaut był kwestią sekund.

Sędzie nie reagował

O przebiegu walki i pracy sędziego Byrda nie wypowie się żaden jego polski kolega po fachu. Nie wypada – solidarność branżowa.

Polityka 28.2019 (3218) z dnia 09.07.2019; Ludzie i Style; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Ringowe łamigłówki"
Reklama