Historia

Głęboka noc listopadowa

Noc listopadowa, obraz Wojciecha Kossaka Noc listopadowa, obraz Wojciecha Kossaka Forum
Powstanie listopadowe wywołali pełni wiary w siebie i opatrzność młodzieńcy. Spośród doświadczonych polityków i żołnierzy początkowo nie opowiedział się za nim właściwie nikt. Ten brak wiary wielu poczytywało im potem za zdradę.
Piotr Wysocki, grafika z epokiWikipedia Piotr Wysocki, grafika z epoki

Pod pomnikiem Sobieskiego miało się ich stawić 50, ale o oznaczonej porze, czyli przed szóstą wieczorem, odnalazło się tylko 14. Dzień 29 listopada był mglisty i chmurny, tak że z zapadnięciem zmroku widoczność była bardzo ograniczona. Sygnałem do rozpoczęcia powstania miało być podpalenie browaru na Solcu oraz kręgielni przy ul. Dzikiej (dziś Zamenhoffa). O wpół do szóstej podchorąży Tylski podpalił browar – zbyt wcześnie i niezbyt skutecznie, bo Rosjanie szybko ugasili ogień i ogłosili alarm. Cywile pod pomnikiem, pod dowództwem Nabielaka, i podchorążowie w oberży koło Łazienek, na czele z Piotrem Wysockim, inicjatorem spisku, nie wiedzieli, czy ci drudzy już zaczęli, a przede wszystkim, czy na Dzikiej też się pali i czy w związku z tym żołnierze z regularnych polskich oddziałów ruszyli już na Arsenał.

Przez park przebiegali rosyjscy kurierzy z wiadomościami o alarmie, więc cywile spod pomnika schowali się między drzewami; mgła ma też dobre strony. Ale przez park przechodziło coraz więcej żołnierzy, postanowili się więc wycofać – poszli w stronę kościoła św. Krzyża, aby tam, w cukierni, napić się po szklance ponczu dla rozgrzewki i – jak możemy się domyślać – uspokojenia. Wracając do parku, spotkali wykładowcę Szkoły Podchorążych pułkownika Olędzkiego, który nie odważył się ich zatrzymać, lecz zaniepokojony wrócił do szkoły, aby nakazać wystawienie silniejszych wart; tym samym podchorążowie zostali zawiadomieni, że cywile są już na stanowisku.

W końcu, było już koło siódmej, napotkali Wysockiego i podchorążych, od których dostali karabiny z bagnetami. Widząc, że oddział Nabielaka jest tak szczupły – około 10 podchorążych postanowiło się do niego przyłączyć. Tego nie było w planie z przyczyn, które mogą nam się dziś wydać ujmujące.

Polityka 48.2010 (2784) z dnia 27.11.2010; Historia; s. 62
Reklama