Czy moi rodzice lub dziadkowie byli nazistami? – Katarina Bader przypuszcza, że nawet 66 lat po wojnie w wielu rodzinach pytanie to pozostaje bez odpowiedzi. Katarina jest 32-letnią dziennikarką i autorką głośnej w Niemczech książki, która pod koniec sierpnia ukazała się również w Polsce pod tytułem „Życie po ocaleniu. Testament Jurka”. Opisuje w niej życie polskiego oświęcimiaka i swoją z nim przyjaźń, której nie przeszkodziła ani 60-letnia różnica wieku, ani trudny charakter byłego więźnia obozu w Auschwitz. Od jesieni ubiegłego roku przemierza Niemcy wzdłuż i wszerz, by w salach bibliotek, muzeów lub izb pamięci rozmawiać o swojej książce i niemieckiej przeszłości z czytelnikami.
– Siadam przed ludźmi w wieku moich rodziców, czyli po sześćdziesiątce. To pokolenie dzieci niegdysiejszych sprawców – relacjonuje autorka. – Przyszli, bo interesują się historią własnej rodziny i historią Niemiec. Angażowali się na rzecz pojednania z ofiarami nazizmu. Zostawali pastorami, by – jak mówią – naprawić zło, albo nauczycielami, by przekazywać bez przemilczeń wiedzę o niewygodnej przeszłości.
Z pokoleniem wnuków Katarina spotyka się w szkołach. Są to uczniowie klas przedmaturalnych, zwykle ostentacyjnie znudzeni lekcjami historii. Uważają, że nie mają one dla nich związku z życiem. Katarina pamięta z własnego doświadczenia, że tematy związane z Trzecią Rzeszą były dodatkowo trudne do przełknięcia, gdy nauczyciel (zwykle przedstawiciel pokolenia 1968 r.) skupiał się na problemie niemieckiej winy, oczekując zastępczej ekspiacji od uczniów urodzonych parę dekad po wojnie. Katarina też chce zainteresować i poruszyć uczniów tym samym tematem – ale wie, że trzeba to zrobić inaczej: czyta im wspomnienia bohatera swojej książki, mówiące o psychicznych skutkach wojny, przedstawia jego opowieść o życiu po Auschwitz.