Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Kujawskie multi kulti

Znaleziona w jednym z grobów w Bodzi waga szalkowa z brązu. Znaleziona w jednym z grobów w Bodzi waga szalkowa z brązu. M. Jórdeczka / Instytut Archeologii i Etnologii PAN
Na cmentarzysku pod Włocławkiem pochowano osoby, które znały Bolesława Chrobrego i władców Rusi oraz utrzymywały kontakty ze Skandynawią, strefą naddunajską i Zachodem. Kim byli? Europejczykami.
Kolejne znalezisko: srebran kaptorga, czyli pojemnik na amulety.M. Jórdeczka/Instytut Archeologii i Etnologii PAN Kolejne znalezisko: srebran kaptorga, czyli pojemnik na amulety.
Grób wojownika pochowanego z dwiema kobietami (na zdjęciu widać szkielet jednej z nich).M. Jórdeczka/Instytut Archeologii i Etnologii PAN Grób wojownika pochowanego z dwiema kobietami (na zdjęciu widać szkielet jednej z nich).

Ze znalezionych w dwóch grobach w Bodzi, 9 km od Włocławka, srebrnych pojemników na amulety spoglądają jednym okiem dziwne ptaki. Niby to orły z rozpostartymi skrzydłami i zagiętymi dziobami, ale zamiast szponów mają przypominające koniczynę ogony, a ich tułów ma kształt serca. W czasach, gdy powstały, na przełomie X i XI w., były symbolem władzy i siły, natomiast w świecie bizantyjskim symbolem Chrystusa. Przedtem orła na swój znak wybrali sobie Rzymianie i Merowingowie, później trafił do herbów carskiej Rosji, Rzeszy Niemieckiej i Polski. Ale ptaszory spod Włocławka stylistycznie nie przypominają ani swoich poprzedników, ani następców – są unikatowe, jak całe wczesnośredniowieczne cmentarzysko, z którego pochodzą.

Wykopaliska w Bodzi miały być rutynowymi badaniami ratunkowymi na trasie budowy autostrady. Gdy jesienią 2007 r. archeolodzy zaczynali prace, spodziewali się, że A1 przechodzić będzie przez osadę z neolitu, kultury łużyckiej i może z XII w. – Nie było przesłanek, że może tu być też wczesnośredniowieczne cmentarzysko, aż do momentu, gdy zauważyliśmy wystający z ziemi paliczek ze srebrnym pierścieniem – mówi dr Iwona Sobkowiak-Tabaka z poznańskiego Ośrodka Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. Na zboczu skarpy, tuż pod powierzchnią, odsłonięto pierwsze 17 grobów. Ponieważ były nietypowe, a przedmioty w nich znalezione mocno skorodowane, nie od razu wiedziano, z czym je łączyć. – Jak przedmioty wróciły po konserwacji, wiedzieliśmy, że to coś wyjątkowego, dlatego postanowiliśmy przebadać również część nekropoli spoza terenu budowy.

W 2009 r. archeolodzy znaleźli w Bodzi najbardziej reprezentacyjne grobowce (POLITYKA 31/09). W sumie zarejestrowano ich 57, w 21 zidentyfikowano kości kobiet, w 14 mężczyzn i w 14 dzieci. – Po dwóch latach analiz mamy pełniejszy, choć jeszcze niekompletny, obraz – mówi prof. Andrzej Buko, dyrektor IAiE. – Bodzia to jedno z najważniejszych odkryć okresu powojennego w Polsce o ogromnym znaczeniu dla zrozumienia początków naszej państwowości oraz procesów tworzenia się europejskich elit tego okresu.

Cmentarny miszmasz

Na cmentarzysku w Bodzi wszystko jest jakieś inne. Podczas gdy w całej Polsce i Europie od VIII w. zmarłych chowano w pozycji wschód–zachód, tam ich ciała są ułożone na linii północ–południe. W dodatku tutejsze groby mają układ rzędowy i nie są pojedyncze, tylko tworzą wydzielone kwatery z dwoma lub trzema pochówkami. Każdą z nich otaczają rowy, najprawdopodobniej będące pozostałościami ogrodzeń, które w przeszłości wyróżniały się w terenie. Zmarłych wkładano do eleganckich skrzyń trumiennych z żelaznymi okuciami. Ponieważ u nas powszechne używanie trumien zaczęło się znacznie później, najbliższych analogii badacze doszukują się w państwie wielkomorawskim, które powstało na początku IX w. i przez 100 lat dominowało w środkowej Europie. A zatem idea trumny pochodzi z południa, rzędowy układ grobów znany był w kulturze merowińskiej i ottońskiej, a charakterystyczne rowy wokół mają swoje najbliższe analogie w Anglii. – W Bodzi rytuał pogrzebowy to kulturowa hybryda, stworzona na potrzeby tej dziwnej, wieloetnicznej społeczności – podkreśla dr hab. Michał Kara z IAiE.

Już wcześniej archeolodzy znajdowali materialne potwierdzenia przekazów Galla Anonima o obcych wojach w drużynie Chrobrego, których władca „wyróżniał i sadzał obok siebie”. Nie było to zresztą nic wyjątkowego, bo w ówczesnej Europie najmowanie dobrze wyszkolonych wojowników z północy było sprawą prestiżu (np. oddziały Waregów z Rusi mieli władcy bizantyjscy). U nas duże zagęszczenie nietypowych pochówków i skarbów z końca X i początku XI w. występuje między Włocławkiem i Gdańskiem, czyli na ciągnącej się wzdłuż Wisły granicy państwa Piastów.

Skarb z Borucina, groby komorowe w Pniu koło Bydgoszczy, Kałdusie koło Chełmna czy Ciepłe koło Gniewakiedyś widzieliśmy w tych stanowiskach wpływy skandynawskie, ale Bodzia pokazała, że mamy do czynienia z fenomenem o bardziej europejskim charakterze – tłumaczy prof. Buko. Cmentarzysko spod autostrady A1 jest najbogatsze z nich, najbardziej niespójne i jedynie na nim można łączyć pochowane tu osoby z wielką polityką tamtych czasów.

W grobach, oprócz żelaznych noży, monet i srebrnej biżuterii, znaleźliśmy wyjątkowo wysokiej jakości czekan o nawiązaniach wschodnich, nóż bojowy typu langsaks i brązową wagę szalkową – wylicza dr Sobkowiak-Tabaka. W największej kwaterze leżał mężczyzna, zmarły między 20 a 30 rokiem życia w wyniku urazu czaszki, oraz dwie kobiety. Przy jednej z nich była nie tylko srebrna biżuteria i monety, ale też wspomniany już pojemnik na amulety z orłem, zwany kaptorgą.

Sam przedmiot jest typowy dla Rusi Kijowskiej, ale jego wykonana w subtelnej technice granulacji dekoracja już nie. Natomiast przy mężczyźnie leżał inkrustowany miecz w typie skandynawskim i okucie pasa, na którym widać dwuząb – znak, którym posługiwała się dynastia Rurykowiczów. Obok dwuzębu wyryto krzyżyk znany z monet Świętopełka Przeklętego – syna Włodzimierza Wielkiego i zięcia Chrobrego. Z kronik wiemy, że nasz król dwa razy (w 1015 i 1018 r.) pomógł mu zasiąść na tronie w Kijowie, mimo to jego brat Jarosław Mądry pozbawił go korony i wygnał.

Bodzia może mieć związek z tymi wydarzeniami. Rozważaliśmy, czy nasz wojownik nie jest Świętopełkiem, ale on zginął na granicy Polski i Czech, w dodatku mężczyzna z Bodzi jest zbyt młody. Przypuszczalnie był krewnym lub jednym z drużynników tego Rurykowicza, który razem z nim zbiegł z Kijowa – sugeruje prof. Buko.

Niewykluczone, że gdy Chrobry wracał z II wyprawy kijowskiej z uprowadzoną siostrą Świętopełka Predysławą (w zemście za to, że Włodzimierz nie chciał mu jej oddać za żonę), zatrzymał się we Włocławku i zostawił część wojów ruskich. – Archeolog może jedynie sugerować związek z danymi kręgami kulturowymi, nie ma natomiast narzędzi, by określać przynależność etniczną zmarłych to zadanie dla antropologów, biologów i genetyków – podkreśla dr Kara. Dlatego, dla potwierdzenia pochodzenia, wykonano badania zawartości izotopów strontu w zębach osób pochowanych w Bodzi (POLITYKA 36/11). Niestety, analiza próbek nie wskazała precyzyjnie, skąd przybyły (do tego potrzeba więcej próbek porównawczych), potwierdziła jednak, że część z nich nie urodziła się na Kujawach.

Może dzięki prowadzonym przez prof. Wiesława Bogdanowicza badaniom DNA uda się ustalić pokrewieństwo zmarłych oraz porównać je z próbkami pobranymi z cmentarzy na Rusi – mówi prof. Buko. Na stuprocentowy dowód powiązań z Rurykowiczami trzeba jeszcze zaczekać.

Elita spod Włocławka

Gall Anonim wymienia Włocławek jako jedno z czterech głównych miejsc stacjonowania wojsk Chrobrego. Podczas gdy Poznań, Gniezno i Giecz leżały w głębi ziem państwa Piastów, znajdujący się na jego rubieżach Włocławek miał duże znaczenie strategiczno-handlowe. Łączący północ z południem szlak wiślany zbiegał się tu ze szlakiem nadbużańskim, prowadzącym z Kijowa przez Grody Czerwieńskie, Mazowsze do Wielkopolski. Na przełomie 80. i 90. lat X w. Piastowie osadzili tu grupę elitarnych wojowników pochodzących z różnych stron, którzy mieli strzec tego ważnego dla państwa brodu wiślanego.

Wojowie najprawdopodobniej nie zajmowali się tylko służbą wojskową, mogli też trudnić się handlem, na co wskazywałaby waga szalkowa znaleziona w jednym z grobów. Wojownicy parający się handlem to na pierwszy rzut oka dziwna kombinacja, ale możliwa. Celowali w tym Skandynawowie, zwłaszcza Waregowie, którzy byli kupcami, ale jak trzeba było, sięgali po miecz. Ta elastyczność przyczyniła się do ich sukcesu na Rusi.

Trop kijowski nie do końca tłumaczy różnorodność kulturową cmentarzyska w Bodzi. Bo nawet jeśli polityka Chrobrego nastawiona była na wschód, co potwierdzają znalezione w grobach przedmioty, to kontakty handlowe były bardziej rozległe. Świadczy o tym 37 monet polskich, czeskich, niemieckich, skandynawskich i angielskich.

Synkretyczny ryt grzebalny, kontakty handlowo-polityczne i bogactwo cmentarzyska w Bodzi włącza je w szerszą dyskusję na temat formowania się europejskiej kultury elitarnej przełomu X i XI w., czyli okresu, gdy w Europie krzepnie wiele nowo powstałych organizmów państwowych – zauważa dr Kara. Ich powstanie było dynamicznym procesem, który wymagał podstaw gospodarczych, idei założycielskiej, impulsu ze strony wybitnych jednostek oraz elit. – Gdyby za Piastami nie stała żadna szersza wspólnota, ich państwo by się nie utrzymało. To elity jako pierwsze przyjęły chrześcijaństwo, co stanowiło bilet wstępu do cywilizowanej Europy, a z władców piastowskich zrobiło graczy liczących się w polityce europejskiej.

Obywatele Europejczycy

W Bodzi nie ma jednoznacznych symboli chrześcijańskich ani śladów pisma, trudno zatem powiedzieć, jakim językiem mówili pochowani tam ludzie i w co wierzyli. Badania numizmatyczne prof. Stanisława Suchodolskiego z IAiE pozwoliły jednak dokładnie ustalić, kiedy cmentarzysko było używane – najstarsze monety pochodzą z lat 80. X w., najmłodsze z lat 30. XI w. Przestało zatem funkcjonować, gdy po śmierci Chrobrego wewnątrzdynastyczne przepychanki osłabiły państwo, przyczyniając się do upadku dotychczasowych elit, również tych spod Włocławka.

Mamy dowody, że tamtejsze elity były zorganizowane wokół idei niemających rodzimego rodowodu, tylko europejski – mów prof. Buko. A dr Kara dodaje: – Państwo pierwszych Piastów mogło się rozwijać tak sprawnie dzięki pomostom kulturowym, które jego elity nawiązywały z cywilizacyjnie lepiej rozwiniętymi strefami: naddunajską, nadbałtycką, z Rusią utrzymującą kontakty z Bizancjum oraz z zachodem Europy.

Być może takie wieloetniczne elity były typowym zjawiskiem dla nowo powstałych pod koniec pierwszego tysiąclecia państw europejskich. Na razie nie ma jeszcze stuprocentowego potwierdzenia, że w Bodzi leżą Skandynawowie oraz wychodźcy z Rusi Kijowskiej, ale już teraz jedno można wykluczyć – nie byli to zwykli najemnicy. Tych bowiem traktowano zazwyczaj nieufnie – zatrudniano do wykonania konkretnego zadania i zaraz potem odsyłano.

Cmentarzysko w Bodzi to nie była nekropola drużynnicza, tylko rodzinna. Co ciekawe, elementy rodzime (np. noszone przez Słowianki kabłączki skroniowe, przyczepiane do opasek), pojawiające się w niektórych grobach, pozwalają przypuszczać, że przybysze wchodzili w związki z ludnością tubylczą. A zatem pod Włocławkiem przez kilkadziesiąt lat mieszkali obcokrajowcy, którzy zostali zaakceptowani i włączeni w krąg miejscowej elity – niektórzy mogli być osobiście osadzeni tu przez władców piastowskich. Kontakty między Skandynawami a Słowianami były bardzo ożywione już za Mieszka I i polegały zarówno na wymianie wojów, jak i związkach dynastycznych. W końcu matką Knuta Wielkiego, jednego z największych władców Skandynawii i Anglii, była siostra Chrobrego, a on sam oddał swoją córkę Świętopełkowi i był niedoszłym zięciem Włodzimierza Wielkiego.

Niewykluczone, że takich skupisk wieloetnicznych elit było w początkach istnienia państwa polskiego więcej, tyle że nie natrafiono jeszcze na ich ślady. Ale już to jedno cmentarzysko w Bodzi jest dowodem na otwartość i tolerancję pierwszych Piastów. Zapraszani przez polskich władców obcokrajowcy szybko się adaptowali, a już jako żądna luksusów i prestiżu elita czerpali pełnymi garściami od innych zaawansowanych cywilizacyjnie sąsiadów. To doprowadziło do nowej jakości kulturowej, która jest wypadkową różnych tradycji europejskich, co wzbudza zainteresowanie całego świata naukowego.

Dla nas Bodzia to kolejny argument w dyskusji o naszej obecności w Europie. Jakby się ktoś pytał, to pierwszych świadomych swej europejskości obywateli mieliśmy na Kujawach. Tysiąc lat temu.

Polityka 04.2012 (2843) z dnia 25.01.2012; Nauka; s. 56
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną