W szachy grywał Karol VII ze swą kochanką Agnès Sorel. Były one drugą po myślistwie namiętnością Tamerlana, nic dziwnego, że wymyślił jeden z ich wariantów. Zapalonymi szachistami byli carowie ruscy – Iwan Groźny zmarł w trakcie rozgrywania partii szachów, a Piotr Wielki sam wytoczył sobie z drewna jeden z kompletów. Władca Prus Fryderyk II Wielki grał, co prawda, z Wolterem korespondencyjnie, lecz nie zaryzykował partii z mistrzem Franciszkiem Philidorem. Król szwedzki Karol XII nie przerwał natomiast partii szachów, siedząc w oblężonej twierdzy, choć kule strącały mu figury. Od szachownicy nie stronili też Elżbieta I, Henryk IV Burbon, Ludwik XII, caryca Katarzyna, Napoleon (który uważał, że szachy są za trudne jako gra, a za mało poważne, by uznać je za naukę). Pasję do królewskiej gry podzielali politycy: Robespierre, Marat, Potiomkin, Talleyrand, Richelieu, Machiavelli, Lenin, Marks, Tito, Castro, którzy w tej grze znajdowali rozrywkę i sposób na ćwiczenie strategicznego myślenia. Naukowcy natomiast wykorzystywali je do „doskonalenia sztuki rozumowania i inwencji”, wśród nich był Newton, Leibniz, Franklin (autor rozprawy „Moralność gry szachowej”), Einstein i Mendelejew. Pisarzami szachistami byli Puszkin, Tołstoj, Dickens, Carroll („Alicja po drugiej stronie lustra” ma motywy szachowe), Conrad (grający w bezsenne noce), Nabokow i Borges. Wśród malarzy słabość do szachów mieli Rembrandt i Duchamp, który uważał je za dziedzinę sztuki. U nas w szachy grywali Kochanowski (autor poematu heroikomicznego „Szachy”), Stefan Batory, Jan III Sobieski, Kościuszko, Krasicki, Mickiewicz, Matejko, Prus, Sienkiewicz, Karol Irzykowski, który był nawet turniejowym graczem, oraz Jan Paweł II, swego czasu zajmujący się nawet problemistyką szachową. (Na podst. J. Giżyckiego „Z szachami przez wieki i kraje”).