Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Kłopot wcielony

Kłopoty unii polsko-litewskiej

Dokument unii polsko-litewskiej zawartej w Krewie w 1385 r. Dokument unii polsko-litewskiej zawartej w Krewie w 1385 r. Archiwum Akt Dawnych / materiały prasowe
Unia Polski i Litwy była jedną z najtrwalszych federacji w dziejach Europy. Mimo że od początku była bliska rozerwania i przeżywała poważne kryzysy.
Władysław Jagiełło klęczy przed Matką Boską - fresk z lat 1407-18 z krypty Świętej Trójcy zamku lubelskiego, autor nieznany.Reprodukcja: Marek Skorupski/Forum Władysław Jagiełło klęczy przed Matką Boską - fresk z lat 1407-18 z krypty Świętej Trójcy zamku lubelskiego, autor nieznany.
Krzyżacy zajmują Kowno - 1362 r.AKG/EAST NEWS Krzyżacy zajmują Kowno - 1362 r.
Witold Wielki, stryjeczny brat Władysława II Jagiełły.AN Witold Wielki, stryjeczny brat Władysława II Jagiełły.

Spór o rolę króla Jagiełły i wielkiego księcia Witolda w unii absorbuje nie tylko historyków: nadal ma przełożenie na współczesne relacje polsko-litewskie. Kłopoty zaczęły się od terminu applicare w dokumencie unii krewskiej z 1385 r. Polacy interpretowali go jako włączenie, wcielenie, a Litwini jako połączenie z Polską.

W chwili objęcia władzy przez Jagiełłę w 1377 r. państwo litewskie rozciągało się od Bałtyku do Morza Czarnego i liczyło 900 tys. km kw.; jednak większość ziem stanowiły podbite dawne księstwa ruskie, stojące na wyższym poziomie niż rdzenne, pogańskie ziemie litewskie. Natomiast Polska, choć trzykrotnie mniejsza, przeważała gospodarczo i kulturowo, od trzech wieków włączona w europejską Res publicae Christiana.

Czy ogromna terytorialnie Litwa była w stanie utrzymać ten stan posiadania, a nawet niezależną państwowość? Pomimo ekspansji była konsekwentnie odpychana przez krzyżaków od Bałtyku. Dodatkowo natrafiła na tężejący ośrodek polityczny, jakim stawała się Moskwa. Unia z Polską miała zatem powstrzymać krzyżaków i włączyć Litwę do „republiki chrześcijan”, także gospodarczo. Tymczasem po powołaniu unii doszło do bratobójczych walk między Jagiełłą a Witoldem.

Były one wyrazem fundamentalnego sporu o koncepcję państwowości. Jagiełło, syn Olgierda, chciał scalenia Litwy z Polską. Jego stryjeczny brat Witold, syn Kiejstuta (otrutego zapewne na zlecenie Jagiełły), chciał wykorzystać unię dla utworzenia wielkiego imperium litewskiego.

Świadom zagrożeń dla unii – tuż po koronacji na króla – Władysław Jagiełło oddał władzę nad Litwą swemu rodzonemu bratu Skirgielle, zaciekłemu przeciwnikowi księcia Witolda. W odpowiedzi Kiejstutowicz ściągnął pod swe skrzydła bojarów litewskich i czaił się do wyprawy na Wilno i Troki. Zmusiło to Władysława Jagiełłę do wprowadzenia polskich załóg do Brześcia, Małego Kamieńca i Grodna.

„Król Władysław bolał szczerze nad losem udręczonej ojczyzny, ziemi litewskiej, która szarpana wojną domową wskutek wzajemnych niechęci Litwinów i Rusinów, walczących zawzięcie ze sobą i popierających już to jedną, to drugą stronę, ginęła od własnego miecza” – pisał Jan Długosz o 1390 r. Unifikując Litwę z Polską, król na miejsce usuniętego starosty litewskiego Andrzeja Gasztołda wprowadził do Wilna Polaka Klemensa Moskorzewskiego. Po raz pierwszy stolica Litwy została obsadzona polską załogą.

Krzyżacka szkoła Witolda

W styczniu 1390 r. Witold uciekł kolejny raz do krzyżaków. Przez cztery lata pobytu pośród brodatych mnichów rycerzy nauczył się ich dyscypliny, administrowania, organizacji wojska, nowoczesnej taktyki. I oczywiście niemieckiego, którym władał biegle, podobnie jak litewskim, polskim i ruskim. Nie mógł jedynie szybko dokonać przezbrojenia wojska, zapóźnionego także wobec armii polskiej. „Z natury… łagodnego usposobienia” – w Malborku „nabrał rysu stanowczości bezwzględnej, buty niemal krzyżackiej” – oceniał Antoni Prochaska. Krzyżacy widzieli w nim ucznia, który zburzy unię.

Ale bystry Witold miał własne plany. Najpierw w ramach krucjaty ogłoszonej przez Zakon uderzył z krzyżakami na Wilno, usiłując je w 1390 r. odzyskać dla siebie. Pomimo podpalenia Krzywego Zamku i ścięcia, na rozkaz Witolda, ujętego brata króla, Kazimierza (Korygiełły) – Zamek Wysoki i Dolny został obroniony przez Polaków.

Jakby w odpowiedzi na śmierć Korygiełły zginął ugodzony bełtem z kuszy brat Witolda, Toćwiłł (ochrzczony jako Konrad). Oblężenie nie przyniosło skutku, więc krzyżacy i Litwini „powbijawszy na pal dzieci i niemowlęta i dokonawszy różnego rodzaju aktów okrutnej zemsty, odstępują od oblężenia i wracają do Prus” – relacjonował Długosz. Po tej udanej pierwszej polskiej obronie Wilna komendanta Moskorzewskiego zastąpił Jaśko Oleśnicki. Obydwaj byli rdzennymi Polakami, więc jesteśmy pewni, że Jagielle chodziło o umocnienie tendencji zjednoczeniowych.

I król, i książę Witold niewiele zyskali na wojnie domowej. Jagiełło wysłał zatem potajemnie do Witolda z misją mediacyjną księcia mazowieckiego Henryka Piasta. Latem 1392 r. w Ostrowie, 35 km od Lublina, książę Witold „zalany łzami prosił pokornie króla o przebaczenia dla siebie i wszystkich”. Na poparcie tych łez przyprowadził ze sobą jeńców krzyżackich i łupy zrabowane z zamków Zakonu.

Król darował mu winy. Witold z kolei zaprzysiągł, że „będzie wiernie dzierżył wspomniane ziemie [litewskie] w imieniu króla i Królestwa Polskiego i że nigdy nie opuści królów i Królestwa Polskiego, tak w powodzeniu jak i przeciwnościach”. Po czym rozpoczął realizację własnych planów, przywracając Litwie rolę podmiotu politycznego. Zręczna polityka zmierzała do wyłamania się spod zwierzchnictwa Jagiełły i stworzenia samodzielnego imperium. Witold zyskał ogromne poparcie bojarów litewskich, jako wódz narodowy, przeciwny wprowadzaniu Polaków na Litwę.

Dotąd najpoważniejszym zagrożeniem dla Wielkiego Księstwa był Zakon, który mógł doprowadzić Litwinów do losu Prusów, Galindów, Jaćwingów i innych plemion, tj. do starcia ich z powierzchni ziemi lub przesiedlenia. Uwzględniając niemiecką przewagę w technice wojennej i żelaznej organizacji – scenariusz ten był bardzo możliwy. Książę litewski zauważył jednak, że Zakon zamierza jedynie stworzyć imperium nad Bałtykiem, a nie zgnieść Litwinów czy też wyprzeć ich gdzieś za Ural. Wtedy przeorientował się znów z Polski na krzyżaków. Jednocześnie szybko centralizował państwo, odbierając dzielnice ruskie kniaziom poddanym władzy Jagiełły.

Zmianę opcji ułatwili mu mnisi rycerze, którzy przestali atakować od 1394 r. ziemie litewskie. Powiadomili też Witolda, że Zakon zostawia mu wolną rękę na wschodzie, ale za cenę oddania krzyżakom Żmudzi. Na przełomie 1397/98 r. narodził się też projekt utworzenia królestwa Litwy z Witoldem pod auspicjami Zakonu. Nowe królestwo miało obejmować ziemie ruskie, co kierowało drogę ekspansji litewskiej na południowy wschód. Ceną było odcięcie Litwy od Bałtyku.

Tajemnice koronacji

Dla Polaków realizacja projektu Witolda oznaczała zerwanie unii i rozbicie z trudem budowanej federacji polsko-litewskiej zdolnej pobić Zakon z jego zachodnimi sojusznikami. Co zastanawiające, Jagiełło pozornie się na ten plan godził, a przynajmniej nie przeciwstawiał się. Unia znów została poddana gorącej próbie.

Król Jagiełło nie był jednak głupcem. W trudnej sytuacji wyczekiwał. Nie miał dość siły i zaplecza dyplomatycznego, by powstrzymać groźny dla Polski sojusz litewsko-krzyżacki. Tymczasem Witold prowadził przemyślaną politykę mocarstwową: na przełomie 1395/96 r. w jego rękach znalazł się Smoleńsk i Riazań, a od 1395 r. zaczął bezprawnie używać tytułu wielkiego księcia litewskiego. Jagiełło nie zareagował, co nawet budziło zastanowienie polskich historyków co do jego umiejętności politycznych.

Wiele jednak wskazuje, że król polski z niebywałą cierpliwością czekał na rozwój wypadków i potknięcia Witolda, by uczynić z niego wykonawcę polskich planów inkorporacji Litwy. Chciał czynić to, co mistrzowsko opanował Witold: w końcu pochodzili z tej samej „szkoły rządzenia”. Jagiełło tylko z pozoru był „politycznie gnuśny”, jak sądził Długosz: król dobrze wiedział, że aby zunifikować ogromne państwo litewsko-ruskie, musi nade wszystko przeciąć nici łączące prawosławnych kniaziów żyjących na litewskiej Rusi z metropolią moskiewsko-włodzimierską. A przeciąć się tego nie dało inaczej, niż poprzez poddanie ziem ruskich swojej władzy. Najlepiej litewskimi rękami.

Unia nadal więc drżała w posadach, gdyż Witold wciąż zmierzał do utworzenia imperium. Znając krzyżackie, polskie, tatarskie i ruskie sposoby walki, w 1397 r. wyprawił się na Złotą Ordę. Powiedział chanowi Tochtamyszowi: „Ja ciebie posadzę na Ordzie na carstwie, a ty mnie posadzisz na wielkim kniażeniu, na Moskwie”. Słowa Witold dotrzymał i poszedł z Tochtamyszem na Krym i Kaffę, narzucając tamecznym Tatarom chana i budując nad Dnieprem zamek Tawań. Następnie odmówił królowej Jadwidze uiszczenia rocznych danin z ruskich i litewskich ziem, stanowiących jej zabezpieczenie posagowe. Tym posunięciem zyskał poparcie bojarów litewskich, którzy deklarowali wielkiemu księciu, że nie chcą być „czynszownikami Polaków”.

Wydawało się, że nici unijne łączące oba państwa zostały przecięte. Uradowani krzyżacy zaprosili i ugościli Witolda, a 12 października 1398 r. zawarli z nim pokój na wyspie Salin na Niemnie. Zaczęli też tytułować go królem.

Sprawa rzekomego ukoronowania Witolda budzi kontrowersje. Czy rzeczywiście Witold dzięki wpływowym krzyżakom zasiadł na królewskim tronie? Chyba nie, bo o tytule króla wiemy od jednego tylko kronikarza niemieckiego Johanna Posilge. Wyniesienie na tron wymagałoby akceptacji Rzymu, a nie ma śladu, by papież udzielił takiej zgody. Zagadką jest też brak reakcji króla polskiego na domniemaną koronację Witolda.

Pokój saliński wyznaczał strefy interesów: Krzyżacy chcieli nadal poprzez zyskanie Żmudzi budować imperium nadbałtyckie, a Witold tworzyć imperium litewsko-ruskie. W zamian za oddanie Żmudzi i Pskowa Zakon miał pomóc Witoldowi w przejęciu Nowogrodu Wielkiego oraz wesprzeć siły litewskie w walce z Tatarami. Tym samym Polska byłaby odepchnięta od wschodu i konsekwentnie od Bałtyku, a sama Litwa oskrzydlona od północy.

Nad rzeką krwi

Krzyżacy słowa dotrzymali i ruszyli na pomoc Witoldowi przeciw Tatarom. Taka okazja pojawiła się niebawem: w 1399 r. zdegradowany przez Tamerlana chan Złotej Ordy Tochtamysz przybiegł do Kijowa prosić Witolda o pomoc. W zamian za poparcie chan obiecał księciu litewskiemu przekazanie zwierzchnictwa nad Rusią Zaleską, krainą leżącą w międzyrzeczu Oki i Wołgi. Witold, podniecony propozycją Tochtamysza, chętnie skłonił się do tej akcji, planując przejęcie całości ziem ruskich.

Z kolei polski król Władysław skorzystał z okazji, by wziąć udział w wyprawie i uczynić z niej krucjatę antymongolską. Nieoczekiwanie kampania skończyła się katastrofą dla chrześcijan w sierpniu 1399 r. Wbrew radom wojewody krakowskiego Spytka z Melsztyna, Witold dał się Tatarom wywabić z wideł Worskli i Dniepru na otwarty step, gdzie nastąpiła straszliwa rzeź. Zginął Spytek, Witold cudem wyrwał się z okrążenia.

Klęska nad Worsklą, przez lata niedoceniana przez polską historiografię, miała dalekosiężne skutki. „Zamierzenia skupienia w ramach polsko-litewskiej państwowości całej Rusi, całej Europy Wschodniej, utonęły nad Worsklą w strumieniach krwi” – napisał Ludwik Kolankowski. Klęska ta utrąciła głównie plany Witolda. Polska, mimo śmierci Spytka i innych panów, uzyskała korzyści, gdyż Witold zmuszony był wrócić na łono unii.

Był jednak zbyt potężny, by można było mu oferować dawne warunki. Zresztą sam Jagiełło, po śmierci Jadwigi, „przygotowywał się do opuszczenia Królestwa twierdząc, że nie wypada przebywać mu w cudzym królestwie, skoro zmarła jego dziedziczka”. Po namowach zdecydował się jednak pozostać w Polsce, nadając Witoldowi dożywotnio Litwę. Wielki książę przysięgał „przy Koronie i królu wiernie stać i nieść we wszystkich potrzebach pomoc przeciwko nieprzyjaciołom” – jak głosił akt odnowionej unii wileńsko-radomskiej w 1400–01 r. Po jego śmierci Litwa miała wrócić do Polski.

Obaj władcy nadal dążyli do realizacji własnych planów. W 1401 r., kiedy doszło do zamieszania wokół Smoleńska, Witold zmuszony był stłumić bunt tego miasta. Król zaskoczył wtedy brata nieprzyjemnie: 26 czerwca 1404 r. Jagiełło nakazał obsadzić Smoleńsk polską załogą. Ciężar ekspansji Witolda przesunął się na północ, w kierunku republik kupieckich: Nowogrodu Wielkiego i Pskowa.

Wtedy zagrożony Psków poprosił o pomoc Moskwę. Nastąpiła pierwsza seria wojen litewsko-moskiewskich zapowiadająca nieuchronne starcia państwa polsko-litewskiego z Moskwą. Litwa dzięki unii zyskała ogromną pomoc Polski i odtąd wyniki wojen na wschodzie będą zależne od pomocy Polaków.

Jednakże w ten sposób Korona została wplątana w wyniszczające i niemal bezustanne wojny ze wschodnim sąsiadem w interesie Litwy. Była to cena za unię – jak się później przekonamy – dość wygórowana dla Polski. Dla obu narodów najbardziej korzystne miało się okazać zwycięstwo pod Grunwaldem, odzyskanie Żmudzi przez Litwę i ponowne wyjście obu państw nad Bałtyk.

W 1430 r. Witold znów usiłował zyskać koronę, co było, wedle XVI-wiecznej „Kroniki Bychowca”, popierane przez Jagiełłę. W tymże roku śmierć przekreśliła jednak jego plany.

Czarna legenda Jagiełły

Rozpoczęło się „życie po życiu” obu postaci, przy czym rodzący się nacjonalizm litewski negatywnie postrzegał i unię, i Jagiełłę. Początek czarnej legendzie króla dał w 1906 r. ks. Maironis (Jonas Mačiulis), autor „Historii Litwy”. Pisał, że Jagiełło „dostał się w szpony Polaków, którzy wodzili go za nos i dlatego nieraz stawał przeciw Litwinom”.

Odtąd „zaczęła się swoista rywalizacja o to, kto nakreśli bardziej mroczny portret Jagiełły” – zauważył prof. Alvydas Nikžentaitis w wyważonej pracy o stereotypach postaci Jagiełły i Witolda, opublikowanej w 2000 r. Fobie antypolskie w historiografii litewskiej pogłębiło przyłączenie Wilna do Polski w 1922 r. przez Józefa Piłsudskiego i fatalne stosunki między bratnimi niegdyś narodami panujące w okresie międzywojennym. Jedynym światełkiem w tunelu był artykuł historyka Zenonasa Ivinskisa, napisany w 1935 r., ukazujący Jagiełłę wbrew dotychczasowej czarnej tradycji.

Nadal u nacjonalistycznie zorientowanych historiografów litewskich Jagiełło ma wręcz opinię zbrodniarza: „wraz z Polakami zaplanował wyniszczenie i pogrzebanie narodu litewskiego” – napisał V.P. Uluntaitis w pracy „Ludobójstwo na narodzie litewskim dokonane przez Polaków”. W artykule zamieszczonym w piśmie litewskim wychodzącym w Chicago, w 1989 r. autorzy oskarżyli Jagiełłę, że „przez niego zniszczona została nasza dawna kultura: wiara, kosmologia, medycyna. Nasza ojczyzna stała się prowincją ościennego państwa, znacznie mniejszego od ówczesnej Litwy”.

Bolesne to poglądy. Tak jakby w tym momencie krytycy ci nie zauważali, że ogromne obszary Litwy były ziemiami ruskimi, a odmowa przyjęcia chrześcijaństwa przez Litwę prowadziłaby do dalszych rzezi i prawdopodobnego zepchnięcia Litwinów przez krzyżaków na wschód. Tak jakby nie zauważali, że Polacy odtąd przez wieki musieli bić się z Rosją o ziemie ruskie Litwy, a w unii horodelskiej z 1413 r. Litwini uzyskali równe prawa z Polakami, utrzymując niezależne organy państwowe i urzędy – wydające zresztą dokumenty w języku ruskim, a nie litewskim.

W 500 rocznicę śmierci Witolda w 1930 r. został on uznany za „święty symbol walk o zachowanie niepodległości” i za prawdziwego autora zwycięstwa pod Grunwaldem. Na Litwie wystawiono mu największą liczbę pomników; o Jagielle na Litwie przypomina jedynie pomnik w Wilnie.

Polityka 31.2012 (2869) z dnia 01.08.2012; Historia; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Kłopot wcielony"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi - nowy Pomocnik Historyczny POLITYKI

24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny POLITYKI „Dzieje polskiej wsi”.

(red.)
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną