Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Dlaczego konklawe, czyli krótka historia wyborów papieży

Papieski pałac w Witerbo. Papieski pałac w Witerbo. K.Weise / Wikipedia
Sposób wyboru papieża, znany dziś jako „konklawe”, jest wynikiem trwającej niemal trzynaście wieków ewolucji. Dlaczego i w jakich okolicznościach wybór biskupa Rzymu przyjął właśnie taką formę?
Św. Piotr z kluczami królestwa niebieskiego - pierwszy biskup Rzymu na obrazie Petera Paula Rubensa.Wikipedia Św. Piotr z kluczami królestwa niebieskiego - pierwszy biskup Rzymu na obrazie Petera Paula Rubensa.
Papież Grzegorz X, wybrany w czasie najdłuższej w historii Kościoła elekcji.Wikipedia Papież Grzegorz X, wybrany w czasie najdłuższej w historii Kościoła elekcji.
„Sala konklawe” w pałacu w Witerbo - to tu zamknięci zostali kardynałowie-elektorzy.LmK/Wikipedia „Sala konklawe” w pałacu w Witerbo - to tu zamknięci zostali kardynałowie-elektorzy.

Pierwszym przewodnikiem Kościoła i namiestnikiem Chrystusa na Ziemi był, jak wiemy z Ewangelii św. Mateusza, św. Piotr. Decyzję o wyjątkowej pozycji Piotra podjął sam Jezus: „I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie".

W rzeczywistości, zarówno pozycja św. Piotra jako biskupa Rzymu, jak i jego pierwszych następców nie nosiła znamion hegemonii (ani organizacyjnej, ani teologicznej) nad całym Kościołem, stanowiącym w pierwszych wiekach raczej wspólnotę rozrzuconych na terenie Cesarstwa chrześcijańskich społeczności, niż jednorodny organizm. Nie wiemy, w jaki sposób wybierano pierwszych następców św. Piotra (może poprzez wskazanie poprzednika, może poprzez losowanie). W III wieku, jak opisuje to Hipolit w „Tradycji apostolskiej”, wybór biskupa Rzymu odbywał się podczas dwustopniowej elekcji – w jej pierwszej fazie kandydata wskazywał ogół rzymskich chrześcijan, w drugiej kandydata zatwierdzali duchowni, w tym biskupi kościołów sąsiednich.

Wybory ludowe

Pierwsze trzy wieki chrześcijaństwa to, poza gorącymi sporami doktrynalnymi, przede wszystkim stała walka o fizyczne przetrwanie. Św. Szczepan, ukamienowany w Jerozolimie w 36 roku otwiera długą listę męczenników. Chrześcijanie, znajdujący się pod stałą presją rzymskiej administracji, przetrwali, poczynając od Nerona (64 – 68 r.), a kończąc na Doklecjanie (284 – 305 r.) – pięć wielkich prześladowań.

W tych trudnych dla Kościoła czasach biskupi Rzymu rzadko pretendowali do roli zwierzchników całego chrześcijaństwa (warto w tym miejscu wspomnieć, że pierwszym papieżem, który według tradycji chrześcijańskiej nie poniósł śmierci męczeńskiej był Dionizy, 25 z kolei biskup Rzymu, zmarły w 268 r.), choć zarówno stanowisko następców św. Piotra, jak i centralna rola Wiecznego Miasta mogłyby dawać ku temu podstawy. Papieże zabierali głos w sprawach doktrynalnych (herezji gnostyków, gorącego sporu o datę Wielkanocy, kwestii traktowania chrześcijan, złamanych przez prześladowania). Św. Cyprian, biskup Kartaginy i głowa potężnego kościoła afrykańskiego, w korespondencji z papieżem Stefanem I wyraził pogląd, że „każdy zwierzchnik w Kościele ma wolną wolę i za swe postepowanie zda rachunek przed Bogiem”. Inne silne kościoły – w Jerozolimie, Aleksandrii, Antiochii, Bizancjum mogły cieszyć się podobną niezależnością. Niezbędna jedność, zdaniem biskupa Kartaginy, nie wykluczała braterstwa pomiędzy biskupami.

Sytuacja Kościoła i chrześcijan zmieniła się diametralnie wraz z wydaniem przez Konstantyna i Licyniusza (cesarzy wschodniej i zachodniej części Imperium) Edyktu mediolańskiego (313 r.), dającym „chrześcijanom i wszystkim zupełną wolność wyznawania religii, jaką kto zechce”. Była to wielka zamiana, szczególnie, że edykt wydano zaledwie dwa lata po zaprzestaniu trwających od 311 roku prześladowań, odwołanych edyktem Galeriusza (wcześniej wielkiego wroga i prześladowcy chrześcijan).

Kolejny wielki akt – decyzja Teodozjusza I Wielkiego o uznaniu chrześcijaństwa za religię państwową (392 r.) stała się punktem zwrotnym zarówno w dziejach Kościoła, jak i Imperium Rzymskiego. Religia stała się częścią racji stanu Cesarstwa. Nic zatem dziwnego, że sprawy Kościoła znalazły się w centrum zainteresowania władz świeckich.

Do pierwszej bezpośredniej interwencji w trakcie wyborów biskupa Rzymu doszło w 366 r., kiedy to podzieleni wierni wybrali kolejno dwóch papieży – Damazego i Ursyna, co spowodowało wybuch rozruchów. Wybraniec większości, papież Dionizy, zwrócił się o pomoc do prefekta miasta. W roku 418 kolejna podwójna elekcja sprowokowała do działania cesarza Honoriusza, który nakazał opuszczenie Rzymu przez obu kandydatów i zwołanie synodu w celu rozstrzygnięcia sporu.

W rękach arystokracji i królów

Pierwszą, „ludową” fazę elekcji, jako najbardziej podatną na wpływy zewnętrzne, zniesiono w V w. – uprawnienie to zostało przekazane rzymskiemu senatowi. Pierwszą próbą prawnego uregulowania zasad wyboru biskupa Rzymu stał się dokument Consilium dilectionis vestrae, wydany przez synod zwołany przez papieża Symmachusa (498 – 514 r.). Było to podyktowane osobistym doświadczeniem Symmachusa – doświadczył on zarówno zamieszek przy wyborze, konfliktu z antypapieżem i interwencji władcy świeckiego (króla Teodoryka). Dokument zakazywał zawierania umów dotyczących wyboru następcy przed śmiercią urzędującego papieża, jako elektorów wskazywał wyłącznie duchownych oraz nakazywał wybór poprzez aklamację lub większość. Zalecenia te okazały się jednak niewystarczające. Synod zwołany w bazylice Laterańskiej przez Stefana III (769 r.) powtórzył wykluczenie świeckich z grona elektorów i ograniczył wybór do kardynałów i diakonów.

Wykluczenie świeckich nie trwało jednak długo – na początku IX w. przedstawiciele rzymskiej arystokracji uzyskali znów możliwość wpływania na wybór kolejnych papieży, i trzeba przyznać, że potrafili z niego korzystać. Prze kolejne dwieście lat arystokraci rzymscy zdołali uczynić wybór papieża swoją wewnętrzną sprawą – w tym okresie szczególnie rywalizowały ze sobą dwie wpływowe patrycjuszowskie rodziny – Krescencjusze i hrabiowie Tuskulum. W trakcie wyborów dochodziło zarówno do przekupstw, jak i użycia przemocy.

Typowym przykładem papieża tamtych czasów jest Benedykt IX (z rodziny hrabiów Tuskulum), zasiadający na tronie św. Piotra aż trzy razy pomiędzy 1032 a 1048 rokiem, oskarżany o rozwiązłość, wygnany z Rzymu przez skierowane przeciw niemu powstanie. Miał on również zrzec się urzędu za ogromną sumę 1000 funtów srebra. Po wygnaniu Benedykta IX Krescencjusze wybrali „swojego” papieża, hrabiowie Tuskulum uczynili to samo. Kryzys zakończyła kolejna interwencja władz świeckich – Henryk III Salicki, król Niemiec (wkrótce cesarz), zwołał synod w Sutri, usunął pretendentów i zdecydował o wyborze Klemensa II. W ten sposób rozpoczęły się rządy czterech niemieckich papieży, wśród nich Leona IX – jednego z najważniejszych reformatorów Kościoła.

Kardynałowie głosują

Jednym z jego pomysłów, który miał w konsekwencji uniezależnić papiestwo od wpływu cesarza było mianowanie nowych kardynałów, wybitnych osobistości pochodzących z całego, nie tylko włoskiego Kościoła. To właśnie oni, nie pytając o zdanie nikogo z cesarskiego dworu, wybrali Mikołaja II (1058 – 1061 r.) – pierwszego papieża w historii, wyniesionego na tron św. Piotra wyłącznie głosami kardynałów. Ich rolę w wyborze kolejnych biskupów Rzymu potwierdził synod zwołany na Lateranie przez Mikołaja II w dokumencie In nomine Domini. Od tego czasu wyboru nowego papieża dokonują kardynałowie we własnym gronie, znacznie ograniczając tym samym możliwość zewnętrznego wpływu na przebieg elekcji. Kolejny krok uczyniono na Soborze laterańskim III (1179 r.), gdzie wprowadzono wymóg uzyskania przez kandydata przynajmniej dwóch trzecich głosów, co miało zapobiec wyborowi więcej niż jednego kandydata, a do samej elekcji dopuszczono wszystkich kardynałów.

Na ostateczny kształt wyborów papieży największy wpływ miała słynna, trwająca niemal trzy lata (1268 – 1271 r.) elekcja w Witerbo, gdzie kardynałów, nie potrafiących dojść do porozumienia, uwięził kapitan ludu Raniero Gatti w papieskim pałacu w tzw. „Sali konklawe”, zmniejszając przy okazji racje żywnościowe i rozbierając część dachu. Wbrew powszechnej opinii, niedogodności te trwały zaledwie kilka tygodni, a kolegium kardynalskie, rozdarte pomiędzy dwa polityczne stronnictwa, mimo nacisków nie potrafiło podjąć decyzji. Ostatecznie zastosowano formułę kompromisu (po raz ostatni w historii), wyznaczając sześciu kardynałów, oni z kolei wybrali kandydata spoza kolegium. Został nim Tebaldo Visconti, archidiakon (czyli zarządca diecezji), przebywający w tym czasie w Akce. Zawiadomiony o wyborze, odbył niemal dwumiesięczną, niebezpieczną podróż i zaakceptował wybór, przyjmując imię Grzegorza X.

Ostatecznie sposób wyboru papieża uregulowała uchwała soboru zwołanego przez Grzegorza X w 1274 r. w Lyonie, gdzie przedstawiono nowe zasady konklawe, zainspirowane elekcją w Witerbo (dopiero od tego momentu możemy używać tego terminu). Ustalono, że kardynałowie nie mogą czekać na nieobecnych więcej niż dziesięć dni od chwili śmierci papieża; elekcja miała odbywać się w miejscu, w którym zmarł poprzedni papież; kardynałowie, całkowicie odcięci od świata, mieli trzymać się razem aż do dokonania wyboru; wraz z przedłużaniem się elekcji, zmniejszano kardynałom racje żywnościowe.

Instrukcja okazał się skuteczna – zawsze, gdy stosowano się ściśle do zaleceń Soboru lyońskiego, wybór następował bardzo szybko, choć zdarzały się jeszcze wiele razy gorszące odstępstwa (np. „wielka schizma”, w jej trakcie Kościół miał aż trzech papieży). Jednak zasady sformułowane na soborze w Lyonie obowiązują, z małymi zmianami, do dziś. I właśnie wedle tych zasad postępować będą kardynałowie-elektorzy, wybierający następcę Benedykta XVI.

Polityka 11.2013 (2899) z dnia 12.03.2013; Historia; s. ${issuePage}
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną