Pan dr Tomasz Łabuszewski z IPN stosuje metodę dobrze znaną: mówić dużo, głośno i nie na temat. Powtarzam więc: mój artykuł nie traktował o Witoldzie Pileckim, lecz o wydanym przez IPN albumie, w którym komentarz kłócił się z dokumentami.
Traktując ten album jak wypadek przy pracy, przez całe pięć lat nie zabierałem głosu. Sprowokował mnie prof. Jan Żaryn, chwaląc album w „Rzeczpospolitej” i ogłaszając, że „rotmistrz jest jak sztandar”. Uznałem, że stanu schizofrenii nie powinno się jednak utrzymywać.
Dlatego zaatakowałem IPN. Ten mógł na to wzruszyć ramionami, ale uznał, że trzeba dać odpór. W ciągu zaledwie siedmiu dni, głosami rzecznika Andrzeja Arseniuka, prof. Antoniego Dudka, autora rzeczonego albumu Jacka Pawłowicza, wreszcie teraz dr.
Polityka
22.2013
(2909) z dnia 27.05.2013;
Historia;
s. 49
Oryginalny tytuł tekstu: "Rozprawka o metodzie"