Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Krach Rzeczpospolitej Trojga Narodów

Co przyniosła unia hadziacka?

Bitwa pod Korsuniem w 1648 r. na współczesnej ukraińskiej dioramie. Bitwa pod Korsuniem w 1648 r. na współczesnej ukraińskiej dioramie. materiały prasowe
Szczególnie znamienne w dziejach ziem dzisiejszej Ukrainy są wydarzenia z połowy XVII w. – a wśród nich unia hadziacka, spóźniona próba poszerzenia unii polsko-litewskiej o naród Rusinów.
Król Jan KazimierzMieczysław Karlicki/EAST NEWS Król Jan Kazimierz

Powstanie kozackie, jakie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego wybuchło w 1648 r., było niepodobne do wszystkich poprzednich. Przerastało je zasięgiem terytorialnym i skalą sukcesów. W przeciwieństwie do poprzednich zrywów przyniosło w krótkim czasie szereg zadziwiających zwycięstw militarnych nad wojskami Rzeczpospolitej. O ile jednak triumfy w bitwach pod Żółtymi Wodami i Korsuniem odniesione zostały nad niewielkimi korpusami, o tyle już zwycięstwo pod Piławcami nad potężną polską armią – obok 30 tys. żołnierzy przeciw Kozakom walczyło kilka razy więcej czeladzi i liczni szlacheccy ochotnicy – unaoczniło wzrost kozackiej potęgi. Triumf pod Piławcami był możliwy dzięki niezwykłemu sojuszowi zawartemu przez Chmielnickiego. U jego boku wystąpili Tatarzy krymscy – dotychczas śmiertelni wrogowie Kozaków. Już sama plotka o ich nadejściu wywołała nieopisaną panikę w polskim obozie i haniebną ucieczkę.

Hańba plugawieckatak zaczęto nazywać wydarzenia spod Piławiec – przewartościowała świadomość Kozaków. W ich oczach Rzeczpospolita straciła nimb potęgi i niezwyciężoności. Jej niezmierzone bogactwa rozpaliły wyobraźnię mołojców i tłumów kozackiej czerni. Trwający zaledwie kilka miesięcy bunt pokazał, że znajdują się one na wyciągnięcie ręki. Wydaje się, że to właśnie Piławce na dobre przekreśliły możliwość zawarcia trwałego rozejmu i pokojowego uregulowania stosunków pomiędzy Rzeczpospolitą a Ukrainą.

Negocjacje prowadzone z polskiej strony przez wojewodę bracławskiego Adama Kisiela spełzły na niczym. Rusin z krwi i kości, jedyny już podówczas prawosławny senator, z rozdartym sercem obserwował rozwój wypadków, nieuchronnie zmierzających do krwawego, zbrojnego rozstrzygnięcia między pokrewnymi narodami. Z pewnością podzielał opinię wojewody krakowskiego Stanisława Lubomirskiego, który dostrzegając dramat wojny domowej, wypowiedział znamienne zdanie: „Dać się pobić, straszne!

Polityka 21.2014 (2959) z dnia 20.05.2014; Historia; s. 59
Oryginalny tytuł tekstu: "Krach Rzeczpospolitej Trojga Narodów"
Reklama