Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Warszawski dziennik podoficera Wehrmachtu

Powstanie oczami dobrego Niemca

Podwarszawska stacja Włochy - wyjazd uciekinierów z miasta ogarniętego pożarem. Podwarszawska stacja Włochy - wyjazd uciekinierów z miasta ogarniętego pożarem. AN
Dziennik Erwina Hümmera, podoficera Wehrmachtu, przeleżał w ukryciu 70 lat. Po raz pierwszy publikujemy w Polsce jego fragmenty. „Dobry” Niemiec (któremu zresztą Polacy pomogli przeżyć) pisze o Powstaniu Warszawskim i komentuje polską kulturę, religijność i obyczajowość.
Niemieccy żołnierze na przedpolach WarszawyNarodowe Archiwum Cyfrowe Niemieccy żołnierze na przedpolach Warszawy

Dwa tygodnie przed wybuchem powstania w majątku należącym do rodziny przedwojennego premiera RP Władysława Grabskiego (dziś Gołąbki na terenie warszawskiego Ursusa), zjawił się niemiecki podoficer Erwin Hümmer. Jego kompania z 213 pułku grenadierów została przerzucona pod Warszawę, aby wzmocnić siły 9 Armii. Erwin Hümmer miał 28 lat, pochodził z katolickiej Bawarii, wstąpił do zakonu augustianów w Würzburgu, gdzie przyjął imię Victor. Z chwilą wybuchu wojny z Francją w 1940 r. został przymusowo wcielony do Wehrmachtu.

Oprócz kapelanów wojskowych przez szeregi Wehrmachtu przewinęło się w latach drugiej wojny ok. 20 tys. katolickich księży i zakonników. Wcielono ich do armii po ogłoszeniu mobilizacji, głównie jako podoficerów służb sanitarnych. Umożliwiał to tajny protokół, dołączony do konkordatu zawartego w 1933 r. między III Rzeszą a Watykanem. Zgodnie z rozporządzeniem wojskowym 373 duchownym żołnierzom w przeciwieństwie do kapelanów nie wolno było sprawować w armii posługi kapłańskiej. Większość nie respektowała zakazu i na własną rękę odprawiała msze lub spowiadała.

Erwin Hümmer został przydzielony najpierw do kompanii piechoty walczącej w Ardenach. Z chwilą wybuchu wojny ze Stalinem w lipcu 1941 r. z oddziałem trafił na front wschodni. Gdy Niemcy cofali się na zachód, znalazł się najpierw w Rumunii, od czerwca 1944 r. we wschodnich Węgrzech, by latem 1944 r. dotrzeć pod Warszawę. Trzykrotnie został ranny odłamkami granatu.

Od lipca do grudnia 1944 r. jego pułk operował w podwarszawskich miejscowościach Ursusie, Piasecznie, Jelonkach. Używano go także do tłumienia Powstania Warszawskiego. W tym czasie zakonnik wielokrotnie odwiedzał Grabskich. Już po zdławieniu powstania przywiózł skrzynię opatrzoną znakiem Czerwonego Krzyża i angielskimi napisami, pochodzącą ze zrzutu RAF dla walczących akowców.

Polityka 37.2014 (2975) z dnia 09.09.2014; Historia; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Warszawski dziennik podoficera Wehrmachtu"
Reklama