Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Auschwitz – Fabryka śmierci

Anna & Michal / Flickr CC by 2.0
To był prawdziwy kombinat śmierci, z którego tylko niewielu ocalało. Przemysłowa skala dokonywanych tu zbrodni wstrząsnęła światem. Do tego stopnia, że wielu długo nie chciało w nie uwierzyć.

W sierpniu 1944 r. Armia Czerwona dotarła do linii Wisła–Wisłoka i od Oświęcimia dzieliło ją już tylko niecałe 200 km. Co zrobić z KL Auschwitz? Władze niemieckie wzięły pod uwagę dwie ewentualności: likwidację obozu lub utrzymanie go, gdyby Armia Czerwona została odparta. W związku z tym w drugiej połowie 1944 r. i w pierwszej połowie stycznia 1945 r. wywieziono z KL Auschwitz w głąb Rzeszy, do pracy w różnych zakładach przemysłowych, około 65 tys. więźniów, wśród nich niemal wszystkich przebywających w obozie Polaków, Rosjan i Czechów (ok. 15 tys. osób). Pozostałych 65 tys. więźniów utrzymano w obozie do ostatniej chwili, zatrudnieni byli bowiem w ważnym dla podtrzymania niemieckiego potencjału militarnego górnośląskim okręgu przemysłowym. Jeszcze 11 grudnia 1944 r. przedstawiciele niemieckiego przemysłu chemicznego zastanawiali się, na konferencji w Katowicach, nad podniesieniem wydajności zatrudnionych w tym przemyśle więźniów oświęcimskich, tak jakby sprawa ta miała być aktualna również przez cały rok 1945.

W listopadzie 1944 r. wstrzymano masową zagładę Żydów w komorach gazowych. W ciągu września, października i listopada 1944 r. zgładzono większość więźniów Żydów zatrudnionych przy obsłudze krematoriów i komór gazowych, jako bezpośrednich świadków eksterminacji. 7 października 1944 r., podczas powstania więźniów z obsługi krematoriów (Sonderkommando), zginęło ponad 400 Żydów. Około 100 członków Sonderkommando zachowano przy życiu aż do ostatecznej likwidacji obozu.

Do końca 1944 r. rozebrano krematorium IV, zniszczone podczas buntu Sonderkommando. W ciągu listopada i grudnia 1944 r., zgodnie z rozkazem Himmlera, przygotowano do wysadzenia pozostałe trzy budynki krematoryjne. Zdemontowano urządzenia techniczne w komorach gazowych i w krematoriach II i III i w większości wywieziono je w głąb Trzeciej Rzeszy. Krematorium V wraz z komorami gazowymi pozostawiono jednak w stanie pełnej sprawności aż do drugiej połowy stycznia 1945 r.

W końcu 1944 r., w ramach zacierania śladów i niszczenia dowodów zbrodni dokonanych w obozie, likwidowano pospiesznie w Auschwitz-Birkenau doły zawierające prochy ludzkie (doły spaleniskowe oraz doły z popiołami z pieców krematoryjnych). Niszczono nieprzydatne już akta, m.in. kartoteki i rejestry więźniów. Przystąpiono do palenia imiennych wykazów Żydów deportowanych w celu natychmiastowej zagłady w Oświęcimiu. Wywożono materiały budowlane oraz rzeczy zagrabione Żydom, ofiarom masowej zagłady.

W połowie stycznia 1945 r., po rozpoczęciu przez Armię Czerwoną ofensywy wiślańsko-odrzańskiej, Niemcy przystąpili do ostatecznej ewakuacji i likwidacji obozu.

Od 17 do 21 stycznia wyprowadzono z KL Auschwitz i jego podobozów około 56 tys. więźniów w pieszych kolumnach ewakuacyjnych, głównie na zachód, przez Górny i Dolny Śląsk. Główne trasy ewakuacyjne wiodły do Wodzisławia Śląskiego i Gliwic, gdzie wiele kolumn ewakuacyjnych przeformowano w transporty kolejowe. Jedną z najdłuższych tras przebyło około 3200 więźniów z podobozu w Jaworznie – 250 km do KL Gross-Rosen na Dolnym Śląsku.

Na wszystkich trasach esesmańscy konwojenci strzelali zarówno do więźniów usiłujących zbiec, jak i do nienadążających za współtowarzyszami z powodu wyczerpania fizycznego. Zarówno piesze, jak i kolejowe trasy ewakuacyjne usłane zostały tysiącami zwłok więźniów zastrzelonych oraz zmarłych z wycieńczenia lub przemarznięcia. Tylko na Górnym Śląsku śmierć poniosło około 3 tys. ewakuowanych więźniów. Ocenia się, że w trakcie całej ewakuacji zginęło nie mniej niż 9 tys., a prawdopodobnie do 15 tys. więźniów KL Auschwitz. Przemarsze ewakuowanych więźniów nazwano po wojnie „marszami śmierci”.

Wielu Polaków na Śląsku oraz Czechów na Morawach i w Czechach, mieszkańców miejscowości, przez które przebiegały trasy ewakuacyjne, pospieszyło z narażeniem życia z pomocą ewakuowanym więźniom. Polegała ona głównie na dostarczaniu więźniom wody i żywności oraz ukrywaniu uciekinierów.

Podczas wyprowadzania i po wyprowadzeniu więźniów na trasy ewakuacyjne Niemcy podjęli ostatnie poczynania mające na celu zatarcie śladów zbrodni dokonanych w obozie. 20 stycznia 1945 r. wysadzono w powietrze krematoria II i III, a 26 stycznia – krematorium V, do tej pory przydatne do użytku. 23 stycznia podpalono kompleks baraków-magazynów z mieniem pozostałym jeszcze po ofiarach eksterminacji, tzw. Kanadę II.

W niepewnej sytuacji znalazło się blisko 9 tys., w większości chorych i skrajnie wyczerpanych, więźniów pozostawionych w obozie macierzystym (Stammlager), w Birkenau i w podobozach oświęcimskich, jako nienadających się do ewakuacji pieszej. Władze SS miały zamiar ich zgładzić i tylko zbieg okoliczności sprawił, że w większości uniknęli takiego losu. Pomiędzy wymarszem z obozu ostatnich kolumn ewakuacyjnych a nadejściem żołnierzy Armii Czerwonej SS zdążyła jednak wymordować w Birkenau oraz w podobozach w Wesołej (Fürstengrube), Gliwicach (Gleiwitz IV), Czechowicach (Tschechowitz-Vacuum) i Blachowni Śląskiej (Blechhammer) ok. 700 więźniów żydowskich.

27 stycznia 1945 r. dotarli do KL Auschwitz czerwonoarmiści, żołnierze 60 armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego.

Zmierzające w kierunku Oświęcimia wojska radzieckie otrzymały bliższe informacje o KL Auschwitz dopiero po wyzwoleniu Krakowa i w związku z tym nie były w stanie zdobyć obozu przed 27 stycznia 1945 r. Żołnierze 100 Lwowskiej Dywizji Piechoty, chcąc jak najszybciej dotrzeć do obozu, wykonali najtrudniejsze zadanie bojowe, forsując rzeki Wisłę i Sołę bez wsparcia czołgów.

W obozie macierzystym, w Birkenau i w Monowicach (Monowitz) doczekało wyzwolenia około 7 tys. więźniów. Około pięciuset żołnierze radzieccy wyzwolili przed 27 stycznia i wkrótce potem w podobozach: Starej Kuźni (Althammer), Blachowni Śląskiej (Blechhammer), Świętochłowicach (Eintrachthütte), Wesołej (Fürstengrube), Libiążu (Janinagrube), Jawiszowicach (Jawischowitz) i Jaworznie (Neu Dachs).

W bezpośrednich walkach o wyzwolenie oświęcimskiego obozu macierzystego, obozu w Brzezince i obozu w Monowicach oraz miasta Oświęcimia i okolicy poległo ponad 230 żołnierzy radzieckich, a wśród nich dowódca 472 pułku płk Siemen Lwowicz Biesprozwannyj. Pod opieką radzieckich szpitali polowych i Szpitala Obozowego PCK znalazło się ponad 4,5 tys., przeważnie obłożnie chorych byłych więźniów – obywateli dwudziestu kilku państw, w większości Żydów. Było wśród nich ponad 400 dzieci, w części bliźnięta żydowskie, które do niedawna były obiektem zbrodniczych eksperymentów lekarza SS Josefa Mengele.

Setki obłożnie chorych wyciągnięto z lepiących się od brudu i kału prycz i przeniesiono do uprzątniętych pomieszczeń. Pacjentów przyzwyczajano do normalnego jedzenia, dawkując im posiłki niemal jak leki, np. zupę z przecieranych ziemniaków w ilości trzy razy dziennie po łyżce, a po pewnym czasie po kilka łyżek. Przez wiele tygodni po wyzwoleniu pielęgniarki znajdowały pod siennikami i materacami chleb, chowany przez niektórych chorych na następny dzień w niedowierzaniu, że wkrótce otrzymają nowe porcje. Wieczny strach i związane z nim odruchy nabyte w czasie pobytu w obozie były u chorych silniejsze od poczucia rzeczywistości. Z tego też względu wielu kierowanych do kąpieli chorych uciekało. Łaźnie nadal kojarzyły się im z obozowymi saunami, w których przeprowadzano wśród więźniów selekcje, po czym niezdolnych do pracy uśmiercano w komorach gazowych. Niektóre chore niechętnie przyjmowały zastrzyki lub wręcz wzbraniały się przed nimi, mając w pamięci uśmiercanie swych współtowarzyszek zastrzykami fenolu.

W lutym i marcu 1945 r. w oddzielnych grupach wywieziono z Oświęcimia większość byłych więźniów-dzieci, głównie do ośrodków charytatywnych oraz do domów dziecka. Tylko nieliczne zostały odnalezione przez swoich rodziców. Większość z nich, na ogół dzieci żydowskie, los związał na wiele lat, przeważnie do czasu dojrzałości, z sierocińcami, domami dziecka i wioskami dziecięcymi w Polsce, Izraelu, Związku Radzieckim i innych krajach.

W pierwszych miesiącach po wyzwoleniu KL Auschwitz działały na jego terenie specjalne komisje (radziecka i polska), których zadaniem było zabezpieczenie dowodów zbrodni popełnionych w obozie. W dwa lata po wojnie protokoły spisane przez ekspertów polskich i zebrane przez nich dokumenty obozowe wykorzystał polski Najwyższy Trybunał Narodowy w procesach przeciwko byłemu komendantowi KL Auschwitz Rudolfowi Hössowi i czterdziestu byłym członkom załogi obozu.

*

Tekst ukazał się w POLITYCE w styczniu 2005 r.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną