Wiosną 1215 r. królestwo Anglii było w ogniu wojny domowej. Zbuntowani przeciw monarchii baronowie właśnie zdobyli Londyn. Król Jan Bez Ziemi musiał prosić buntowników o pokój. 15 czerwca wraz z całym dworem stawił się w miejscu zwanym Runnymede, by podpisać zawieszenie broni, które przejdzie do historii jako Magna Charta Libertatum (Wielka Karta Swobód). Był to najbardziej upokarzający dzień w jego życiu.
Droga Jana Bez Ziemi z dynastii Plantagenetów do Runnymede prowadziła przez Francję. Od pierwszego dnia na tronie musiał bronić swojej ojcowizny przed zakusami Paryża. Niestety, w nieco ponad pięć lat stracił na rzecz króla Francji większość ziem, które odziedziczył po ojcu. Aby je odzyskać, potrzebował pieniędzy. Król wyciskał z arystokracji wielkie kwoty, zajmował własność baronów, obciążał ich coraz nowymi opłatami, a tych, którzy płacić nie chcieli, więził i karał wedle własnej woli. W końcu baronowie powiedzieli dość, wszczynając rebelię zakończoną na łące Runnymede.
Magna Charta stanowi pierwszy dowód, że fundamentalne zmiany w prawie, zwłaszcza na linii król–poddani, idą w ślad za wojenną klęską. Jan jako przegrany musiał przystać na warunki godzące w królewski autorytet. Spośród 63 artykułów Karty dwa okazały się mieć wyjątkowe znaczenie dla przyszłości: „Żaden człowiek wolny nie może być pojmany ani uwięziony, pozbawiony mienia, wyjęty spod prawa, wygnany lub w jakikolwiek sposób ciemiężony (…) inaczej aniżeli na mocy prawomocnego wyroku wydanego przez jemu równych podług prawa ziemi” (art. 39) oraz „Nikomu nie sprzedamy, nie zaprzeczymy i nie odroczymy ani prawa, ani wymiaru sprawiedliwości” (art. 40).
Magna Charta jako układ pokojowy stanowiła spektakularną klęskę. Już kilka tygodni po ogłoszeniu nie była warta pergaminu, na którym ją spisano.