Tajemnica prokuratora Wyszyńskiego
Andriej Wyszyński: sekrety bezwzględnego pomocnika Stalina
Ukraiński szef MSZ Dmytro Manuilski pisze 28 grudnia 1948 r.: „Drogi towarzyszu Stalin, zwracam się do Was w sprawie Wyszyńskiego (…) Za granicą, bez nadzoru ze strony KC, zachowuje się jak drobnomieszczanin i człowiek bezgranicznie zadufany w sobie”. Ten list, z odręczną notatką Stalina, został znaleziony po śmierci Andrieja Wyszyńskiego w jego nowojorskim sejfie. Leżał otwarty, na wierzchu sterty innych dokumentów. A na nim położony był brauning. Mimo że sejf w ścisłej tajemnicy otwierał sekretarz byłego prokuratora w asyście człowieka z KGB, wieść o jego zawartości rozeszła się lotem błyskawicy. Natychmiast zaczęto spekulować na temat okoliczności śmierci. Otrucie? Samobójstwo? Zawał serca pod wpływem lektury listu? Tajemnica krwawego prokuratora, który zdołał przeżyć samego wodza, do dzisiaj budzi emocje.
Pierwsza lekcja życia
Andriej Januarewicz Wyszyński urodził się w Odessie w 1883 r. Z pewnością jego ojciec January Feliksowicz wywodził się z polskiej szlachty. Ale nie był krewnym kardynała Wyszyńskiego – co lubiła powtarzać polska bezpieka! Z pewnością też bliskim kolegą Januarego w gimnazjum był ojciec Teodora Parnickiego. Ale sam Andriej nie był ojcem chrzestnym Teodora – co lubiła powtarzać londyńska Polonia! Niedługo po narodzinach Andrieja rodzina przeniosła się do Baku. Ojciec prowadził aptekę, matka dawała lekcje muzyki; systematycznie chodzili do kościoła pw. Najświętszej Marii Panny. Chłopiec dobrze rokował. Ukończył renomowane gimnazjum, w którym dał się poznać jako świetny tancerz brylujący na wieczorkach dla młodzieży. Na jednym z nich poznał przyszłą żonę Kapitolinę Michajłową.