Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Konstytucja kwietniowa została wprowadzona wbrew prawu

Warszawa, 7 kwietnia 1935. Odczyt wicemarszałka sejmu Stanisława Cara Warszawa, 7 kwietnia 1935. Odczyt wicemarszałka sejmu Stanisława Cara "O nowej konstytucji" w Teatrze Wielkim. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Ignacy Mościcki podpisał nową Konstytucję 23 kwietnia 1935 r. Prezydent od tej pory był odpowiedzialny jedynie „przed Bogiem i historią”.
Nowy Sącz, czerwiec 1934. Uroczystości pogrzebowe Bronisława Pierackiego, w kondukcie widoczny m.in. senator Władysław Raczkiewicz.Narodowe Archiwum Cyfrowe Nowy Sącz, czerwiec 1934. Uroczystości pogrzebowe Bronisława Pierackiego, w kondukcie widoczny m.in. senator Władysław Raczkiewicz.

26 stycznia 1934 r. w Sejmie odbyła się dyskusja nad rządowym projektem zmiany Konstytucji. Tzw. tezy konstytucyjne przygotował Stanisław Car, wicemarszałek Sejmu, i to on referował je w Sejmie. Posłowie opozycji wygłosili deklarację krytyczną wobec projektu i manifestacyjnie upuścili salę posiedzeń. Rządowe ugrupowanie BBWR wykorzystało ten moment zyskanej niezbędnej większości i – łamiąc regulamin – przegłosowało w trybie nagłym nową ustawę zasadniczą.

Prezydent Ignacy Mościcki podpisał nową Konstytucję 23 kwietnia 1935 r. Przyznała ona m.in. jeszcze większe prawa głowie państwa; prezydent od tej pory był odpowiedzialny jedynie „przed Bogiem i historią”.

Od czerwca 1934 r. działał też w kraju obóz izolacyjny w Berezie Kartuskiej dla osób podejrzanych o działalność antypaństwową. Władze umieszczały w nim przeciwników politycznych na podstawie decyzji administracyjnej (bez wyroku sądowego), bez możliwości odwołania. W obozie stosowano tortury psychiczne i fizyczne.

Stanisław Car (wicemarszałek Sejmu, członek BBWR, współautor tez konstytucyjnych i referent Komisji Konstytucyjnej) podczas sejmowej debaty nad projektem zmiany Konstytucji

Zrywamy z systemem rządów parlamentarnych. [...] Prezydent Rzeczpospolitej będzie posiadał uprawnienia, co do których nie będzie krępowany żadną inną wolą. Te uprawnienia ściągają się przede wszystkim do prawa powoływania rządu bez udziału jakiegokolwiek innego czynnika, do zerwania z rolą prezydenta Rzeczpospolitej jako notariusza, kładącego jedynie swój podpis na akcie.

Warszawa, 26 stycznia 1934

[Stanisław Car, Na drodze ku nowej konstytucji, Warszawa 1934]

Jan Stanisław Jankowski (poseł Narodowej Partii Robotniczej) podczas sejmowej debaty nad projektem zmiany Konstytucji

Przyszły prezydent ma być wyposażony w szereg niezmiernie daleko idących uprawnień urzędowych oraz osobistych prerogatyw. […] Odpowiedzialność za losy państwa ponosić ma tylko wobec Boga i historii! W ten sposób chcecie panowie zlikwidować ustrój demokratyczny, a wprowadzić jedynowładztwo. [...]

Uprawnienia Sejmu mają być tak dalece ograniczone, że samodzielnie będzie on mógł zatwierdzać corocznie zamknięcie rachunków państwowych, wykonywać kontrolę nad długami państwowymi, no i kierować do rządu interpelacje. Wszystko inne – za uprzednią zgodą rządu.

[...] Największą wadą tez konstytucyjnych Bloku rządowego jest przenikająca je na wskroś niewiara w naród, a wiara w istnienie nadczłowieka i dążność do oparcia wyłącznie na nim losów państwa.

Warszawa, 26 stycznia 1934

[Sprawozdanie stenograficzne z 108 posiedzenia Sejmu Rzeczpospolitej z dnia 26 stycznia 1934 r., Biblioteka Sejmowa, sygn.. RPII/3/108]

Bernard Singer (publicysta) w artykule Nagłe i niespodziewane uchwalenie nowej Konstytucji

Wicemarszałek Car odczytał swój referat, a później przedstawiciele poszczególnych klubów sformułowali swój stosunek do projektu. Były to na ogół krótkie deklaracje. Każdy klub po odczytaniu swojej deklaracji opuszczał salę posiedzeń [w akcje protestu wobec projektu].

[…] Spostrzeżono, że można skorzystać z nieobecności posłów opozycyjnych na sali i posiadać w tej chwili kwalifikowaną i przepisaną przez Konstytucję większość. Teraz albo nigdy. [...] Wicemarszałek Car prosi o głos i wnosi, aby tezy konstytucyjne nazwać ustawą konstytucyjną. [...] Car składa wniosek o głosowanie nad całym projektem w drugim i trzecim czytaniu. Większość sejmowa oczywiście głosuje. W ten sposób tezy konstytucyjne zgłoszone o godzinie 10.00 przeistoczyły się w projekt ustawy konstytucyjnej, przyjętej w trzech czytaniach o godzinie ósmej z minutami wieczorem.

Warszawa, 27 stycznia 1934

[Bernard Singer, Od Witosa do Sławka, Paryż 1962]

Juliusz Zdanowski (wiceprezes Związku Ludowo-Narodowego) w dzienniku

Śmiesznym kawałem uchwalił Bezpartyjny Blok nową Konstytucję. […] Polska jest między dwoma prawie równie groźnymi niebezpieczeństwami. Jednym była i jest psychika dotychczasowej Konstytucji, robiąca z Polski przejezdną karczmę, w której każdy może robić, co mu się podoba i grać, jak zapłaci. […] Drugie niebezpieczeństwo to rządy kliki, które się coraz bardziej umacniają, a nową Konstytucją chcą na długi czas utrwalić swoje miejsce przy żłobach. Nic innego, jak to, z tego nowego aktu terroru nie wyziera.

Warszawa, 1 lutego 1934

[Dziennik Juliusza Zdanowskiego…]

Wacław Jędrzejewicz (minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego)

15 czerwca został zamordowany w Klubie Towarzyskim na ulicy Foksal minister spraw wewnętrznych, Bronisław Pieracki. [...] Z początku nie wiedzieliśmy, kto go zabił. Podejrzenia padały na członków bojowych organizacji antypaństwowych, lecz konkretnych dowodów nie było. [...] Odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, na którym bardzo zdenerwowany premier [Leon] Kozłowski przedstawił opracowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt utworzenia obozu odosobnienia [w Berezie Kartuskiej], gdzie bez wyroku sądu minister spraw wewnętrznych mógł osadzić osoby podejrzane o tendencje antypaństwowe.

Warszawa, 16 czerwca 1934

[Wacław Jędrzejewicz, Wspomnienia, Wrocław 1993]

Z artykułu Dla otrzeźwienia w prorządowej „Gazecie Polskiej”

Dopuszczonymi do działania w Rzeczpospolitej mogą być tylko takie kierunki myślenia politycznego i takie organizacje życia politycznego, które nie mają celów lub nie stosują metod wyraźnie sprzecznych z interesami państwowymi. Dlatego więc partia komunistyczna czy Ukraińska Organizacja Wojskowa – ze względu na cele, jakie sobie stawiają – nie są i nie będą dopuszczone do legalnej działalności. Bowiem wychodzą one poza te ramy życia politycznego, jakie trzeba zakreślić, jeśli nie ma się ono miast formy rozwoju stać przyczyną zniszczenia.

Warszawa, 21 czerwca 1934

[ „Gazeta Polska” nr 170/1934]

Włodzimierz Sznarbachowski (więzień Berezy, student, działacz ONR)

Bicia indywidualnego oenerowców raczej nie było. […] Inaczej traktowano komunistów, Ukraińców i Żydów. Oprócz masakrowania przez parę dni aż do nieprzytomności Ukraińców, którzy przy rannym apelu odliczali po ukraińsku, zdarzało się też, że to tego, to owego odprowadzano na bok i tłuczono solidnie. Indywidualnie dostawało się pałki za rozmawianie w szeregu podczas marszu do pracy, przy robocie lub gdzieś na boku. Policjant podchodził znienacka, najczęściej z tyłu – i uderzał parę razy. Natomiast zbiorowe bicie było na porządku dziennym lub ściślej – nocnym.

Bereza Kartuska, lipiec 1934

[Włodzimierz Sznarbachowski, 300 lat wspomnień, Londyn 1997]

Władysław Kiernik (działacz Stronnictwa Ludowego, na emigracji po procesie brzeskim)

W społeczeństwie rośnie przekonanie o konieczności zmiany. Ogólne – prócz zadowolonych, a tych jest co najwyżej tysiące – jest poczucie, że „to musi się skończyć”, a poczucie jest nie tylko wyrazem nastrojów większości społeczeństwa, ale także może być zapowiedzią burzy, która może wyładować się w czasie i w sposobie niekoniecznie dla państwa pożądanym. W każdym razie skutki obecnego systemu dotkliwie odbiją się, niestety, na całym państwie.

Praga, 18 kwietnia 1935

[Archiwum Polityczne Ignacego Jana Paderewskiego, t. 4, Warszawa 1974]

Opracowanie: Marta Markowska (Ośrodek KARTA), współpraca: Przemysław Bogusz, Milena Chodoła, Mariusz Fiłon, Amadeusz Kazanowski, Wojciech Rodak, Adam Safaryjski, Małgorzata Sopyło (zespół „Nieskończenie Niepodległej”).

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama