Na ziemiach umęczonych długoletnią wojną zapanował znowuż gwałt i terror. Cichy, pracujący w pocie czoła mieszkaniec wsi i miast nie jest pewny dnia ani godziny. W tych warunkach cała ludność Województw Kresowych spogląda na żołnierzy KOP jako na swoich właściwych obrońców” – napisał 23 października 1924 r. w rozkazie dla Korpusu Ochrony Pogranicza minister spraw wojskowych gen. Władysław Sikorski. Cztery dni później pierwsze jednostki KOP przejęły od policji obowiązek chronienia wschodniej granicy. „Musicie wierną i wytrwałą służbą zapewnić ludności ład i spokój, zagwarantować bezpieczeństwo. Imię wasze, imię żołnierza Korpusu powołanego do ochrony granic, musi być z ufnością i szacunkiem wymawiane przez całą ludność, a jednocześnie być postrachem dla bandytów” – apelował do podkomendnych gen. Sikorski. Mijały cztery lata zmagań z grupami sowieckich dywersantów, gdy dla mieszańców Kresów zaświtała nadzieja na powrót do normalnego życia.
Grabieże Muchy
Dla Kresów podpisanie w marcu 1921 r. przez Polskę pokoju z bolszewicką Rosją wcale nie oznaczało końca wojny. W Moskwie dostrzeżono, że we wschodnich województwach II RP – wileńskim, nowogrodzkim i poleskim – od 29 do 43 proc. mieszkańców stanowią Białorusini, zwykle nie poczuwający się do związków z państwem polskim. To oraz powszechna bieda miały czynić te tereny podatnymi na wpływ komunistycznych idei. „W marcu 1921 roku Zarząd Wywiadowczy [Sztabu Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej – przyp. aut.] rozpoczął formowanie i przerzucanie na terytorium Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi oddziałów bojowników w celu zorganizowania masowego oporu zbrojnego wobec polskich władz – opisują w monografii „Impierija GRU” („Империя ГРУ”) Aleksandr Kołpakidi i Dmitrij Prohorow.