Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Polacy odeszli! Wiktoria 1920 tydzień po tygodniu

Auta (Białoruś), czerwiec 1920. Żołnierze 5 kompanii 28. pułku Strzelców Kaniowskich Auta (Białoruś), czerwiec 1920. Żołnierze 5 kompanii 28. pułku Strzelców Kaniowskich Wojskowe Biuro Historyczne / Centralne Archiwum Wojskowe
Od pięciu dni nie jadłem nic porządnego (nawet teraz piszę głodny), nie spałem, nie rozbierałem się – pisał w pamiętniku Władysław Broniewski, wówczas oficer piechoty.

Sto lat temu nastąpił jeden z kluczowych momentów historii Polski. 1920 r. przyniósł nie tylko wielki militarny sukces, ale też odpowiedź na pytanie, czym jest Polska. Z okazji stulecia tych wydarzeń przypomnimy tydzień po tygodniu dni, w których ważył się los Europy. Wielogłosowa opowieść o tamtym czasie poprowadzona będzie tak, by można było współcześnie poczuć rytm ówczesnego życia, trudny już do wyobrażenia. Dziś odcinek dziewiąty: 12–18 czerwca.

Armia Konna Budionnego atakuje cofającą się 3 Armię WP; armie polskie cofają się na całej linii. Komisarz polityczny Frontu Południowo-Zachodniego Józef Stalin w liście do Lenina proponuje, aby w przyszłości Polskę utrzymać jako całkowicie podległego satelitę. Odwrót wojska polskiego uruchamia w Polsce falę antywojennej propagandy komunistycznej; nie udaje się jednak porwać robotników do powszechnej akcji antypaństwowej. W Warszawie dalej trwa strajk, a ruch samopomocy społecznej próbuje powstrzymać chaos i nie dopuścić do paraliżu miasta. 14 czerwca zbiera się na inauguracyjnym posiedzeniu Zgromadzenie Konstytucyjne Wolnego Miasta Gdańska. Zaostrza się sytuacja przed planowanymi plebiscytami na Warmii i Mazurach oraz na Śląsku Cieszyńskim.

Czytaj też: Łudziliśmy się, że nadejdą nowe rozkazy

Ks. Michał Woźniak, proboszcz parafii Chojnata:

Gabinet Skulskiego upadł. Doprowadziło do tego Stronnictwo Ludowe pod przewodnictwem posła [Wincentego] Witosa z Galicji, który teraz nie wie, jak z tej kabały wybrnąć, boć trudno, żeby chłop prosty dał sobie radę w tak trudnych sprawach, jak tworzyć rząd, jeszcze w takim chaosie. Martwią się tym ludziska i rozmaite gorzkie żale po gazetach wypisują.

Chojnata (Łódzkie), 12 czerwca 1920

[Ks. Michał Woźniak, „Kronika parafii Chojnata 1911–1920”, Warszawa 1995]

Czytaj też: Przeliczyliśmy się. Wiktoria 1920 tydzień po tygodniu

Włodzimierz Fiszer, nauczyciel, Polak mieszkający na Ukrainie:

Nad Daszowem zaczęły krążyć aeroplany. Nocą usłyszałem silny wybuch; prawdopodobnie z aeroplanu zrzucono bombę. Nazajutrz rano wychodzę na dwór, a ktoś z ulicy krzyczy do mnie: „Polacy odeszli!”. Po chwili jakiś przechodzień mówi mi, że zerwali most na rzece Sobii; okazało się, że nie zerwali, tylko uszkodzili. Wycofywali się szybko, w popłochu. […] Kilka polskich rodzin zdołało nocą się spakować i zabrali się z armią.

Tak więc jeszcze jedna nadzieja zawiodła. Przegapiliśmy okazję i nie wiadomo, czy pojawi się następna.

Daszów

[Włodzimierz Fiszer, „Wspomnienia”, mps., Archiwum Ośrodka KARTA, AW/II/2523]

Czytaj też: Polacy mylą się w swoich osądach Ukrainy

Z informacji „Kuriera Warszawskiego”:

Ogólny przebieg i charakter strajku pozostaje niemal bez zmiany. […] Pracę w instytucjach użyteczności publicznej, których wstrzymanie grozi klęską ogółowi ludności, prowadzą w miarę swych sił i możności dzielni i ofiarni członkowie Stowarzyszenia Samopomocy Społecznej. Gazowni nie uruchomiono z przyczyn od SSS niezależnych. Ze strony lekarzy szpitalnych otrzymujemy skargi, iż brak gazu powoduje poważne utrudnienia w ich pracy i odbija się ujemnie na jej sprawności.

Warszawa, 13 czerwca 1920

[„Kurier Warszawski” nr 162/1920]

Czytaj też: Triumfalny powrót Piłsudskiego do Warszawy

Por. Tadeusz Pietrykowski, 9 Pułk Strzelców Wielkopolskich:

Zaczynamy się cofać, lecz to już za późno na regularny odwrót. Drogę mamy odciętą. […] Na skraju łąki mamy pod sobą jeszcze dość silny grunt, choć już cośkolwiek miękki. Idziemy dalej – a to bagna! Konie grzęzną – błoto sięga im po brzuchy, a żołnierze wpadają po pas. [...] Cofać nie możemy się, bo bolszewicy już na skraju łąki, już strzelają do nas jak do kaczek, topiących się w błocie. Zabijamy więc konie wystrzałem z rewolweru. Na co mają się dłużej męczyć? Dla nich ratunku już nie ma. [...] Wszyscy wpadamy po pas w błoto. Kto mniejszy wzrostem a grubszy, wpada po szyję w bagno i topi się. Śmierć z dwóch stron zagląda nam w oczy.

[Tadeusz Pietrykowski, „Odwrót… Garść wspomnień i obrazków wojennych z czasu walk bolszewickich 1920 r. na podstawie pamiętnika adiutanta 67 pp (9 pułku strzelców wielkopolskich)”, „Boje Polskie” t. XIII, Poznań 1926]

Ppor. Władysław Broniewski, 1 Pułk Piechoty Legionów, poeta:

Cofnęliśmy się. Od pięciu dni po raz pierwszy jestem w miejscu względnie bezpiecznym […], a więc rozkładam niniejszą księgę, którą dla pewności nosiłem w swym mapniku. Od pięciu dni nie jadłem nic porządnego (nawet teraz piszę głodny), nie spałem, nie rozbierałem się – jednym słowem, mimo mego sztabowego przydziału, czuję się jak każdy przeciętny żołnierz liniowy, a może nawet gorzej.

Korosteń, 14 czerwca 1920

[Władysław Broniewski, „Pamiętnik”, Warszawa 2013]

Czytaj też: Z butnie podniesionymi głowami wkraczaliśmy do miasta

Elżbieta z Zaleskich Dorożyńska, ziemianka, pisarka:

Pod Berdyczowem front przerwany. Chłopi mówią, że Polacy cofają się wszędzie bez boju. Co to ma znaczyć? Przecież niemożliwe, żeby nasza armia tak bez planu się zaawanturowała, a potem cofała?! Musi w tym być jakaś myśl, jakaś kombinacja. […] W naszym kącie popłoch zupełny, choć front się jeszcze trzyma na dawnym miejscu, w Olfanówce i Podlesówce, ale Kozacy grupkami i w pojedynkę zmykają, po drodze zachodzą do dworu, prosząc o jakieś pożywienie. Rekruci przeszli na stronę bolszewików. Śliczna armia i dziwny patriotyzm: rekrut ucieka do nieprzyjaciela, a stary żołnierz zmyka na tyły. Z Jampola, kto może, wyjeżdża.

Majątek Gruszka (Podole), 15 czerwca 1920

[Elżbieta z Zaleskich Dorożyńska, „Na ostatniej placówce. Dziennik życia wsi podolskiej w latach 1917–1921”, Łomianki 2008]

Czytaj też: Niech i czort przyjdzie, byle zrobił porządek

Z raportu Polskiej Agencji Konsularnej w Boguminie:

Dzisiejsza noc była widownią krwawej rozprawy: około trzystu bandytów czeskich strzelających kulami dum-dum otworzyło formalny ogień karabinowy na polską granicę w Skrzeczoniu, której broniło tylko ośmiu żandarmów polskich. Rezultat tej nierównej walki był smutny: jednego żandarma polskiego (śp. Józef Kogut) zabito, jednego (Jan Czuba) czescy pałkarze zaciągnęli do Morawskiej Ostrawy, znęcając się nad nim w haniebny sposób do tego stopnia, że płakał z bólu, trzeciego żandarma (Wiktor Dejowski) pobito dotkliwie. […] Bogumin roi się od czeskich zbirów, z których każdy ma rewolwer w kieszeni, a pod paltem karabin, lecz tego francuska komenda nie widzi. […] Bandyci czescy w biały dzień przyjeżdżają tu automobilami i z mieszkań wywożą Polaków. […] Pozostali Polacy boją się przyznać, że są Polakami. Przy plebiscycie w takich warunkach na pewno przegralibyśmy.

Bogumin, 16 czerwca 1920

[Edward Długajczyk, „Polska konspiracja wojskowa na Śląsku Cieszyńskim w latach 1919–1920”, Katowice 2005]

Czytaj też: Wieś wita wojska nasze bez cienia niechęci

Cykl przygotowany przez Ośrodek KARTA na zlecenie Biura Programu „Niepodległa” w ramach obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i odbudowy polskiej państwowości. BPN jest państwową instytucją kultury powołaną do obsługi Programu Wieloletniego Niepodległa na lata 2017–22.

Dowiedz się więcej: www.niepodlegla.gov.pl

Realizacja zespołu KARTY:

Zbigniew Gluza – koncepcja
Michał Ceglarek – wprowadzenia
Agnieszka Dębska – koordynacja
Dominika Budkus, Michał Ceglarek, Agnieszka Dębska, Jeremi Galdamez, Agnieszka Knyt – zespół
Ewa Kwiecińska – ikonografia
Izabela Kotapska – organizacja, i.kotapska@karta.org.pl

Dowiedz się więcej: www.karta.org.pl

.Ośrodek Karta w Warszawie.
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną