Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Budujemy Gdynię. Wiktoria 1920 tydzień po tygodniu

920. Ochronka zorganizowana przez Amerykańską Misję Pomocy. 920. Ochronka zorganizowana przez Amerykańską Misję Pomocy. Zakład „Fotografia W. Szapiro” / Ośrodek Karta w Warszawie
Urzeczywistniać zaczyna się idea budowy własnego portu, który jest nam nieodzownie potrzebny, jako punkt oparcia powstającej marynarki ojczystej i jako środek polskiego życia, handlu i rybołówstwa na polskim morzu – pisał inż. Tadeusz Wenda.

Sto lat temu nastąpił jeden z kluczowych momentów historii Polski. 1920 r. przyniósł nie tylko wielki militarny sukces, ale też odpowiedź na pytanie, czym jest Polska. Z okazji stulecia tych wydarzeń przypominamy tydzień po tygodniu dni, w których ważył się los Europy. Wielogłosowa opowieść o tamtym czasie prowadzona jest tak, by można było współcześnie poczuć rytm ówczesnego życia, trudny już do wyobrażenia. Dziś odcinek 28: 23–29 października.

Czytaj też: Skończyła się wojenka

Tymczasowy Rząd Litwy Środkowej proponuje Litwinom polubowne rozwiązanie powstałych napięć. W efekcie rząd w Kownie powołuje nowe roczniki do armii i ściąga ochotników niemieckich i bolszewickich. 27 października Konferencja Ambasadorów przy Lidze Narodów ustanawia Gdańsk Wolnym Miastem, nadając mu specjalny status prawny, podlegający międzynarodowej i polskiej kurateli. 28 października Rada Ligi Narodów przyjmuje wniosek, w którym problem przynależności państwowej Wileńszczyzny ma zostać rozwiązany na drodze plebiscytu pod jej nadzorem. Armia polska zaczyna powoli demobilizować żołnierzy. Koniec wojny odsłania głębię zapaści gospodarczej i społecznej.

Czytaj też: Społeczeństwo powoli stygło

Inż. Tadeusz Wenda, kierownik budowy portu w Gdyni, w „Kurierze Warszawskim”:

W chwili, gdy Rada [Konferencja] Ambasadorów w Paryżu ma decydować o losie portu gdańskiego, przychodzi pomyślna wiadomość, że rząd polski przystępuje do budowy pierwszego portu na polskim wybrzeżu morskim w Gdyni. […] Urzeczywistniać zaczyna się idea budowy własnego portu, który jest nam nieodzownie potrzebny, jako punkt oparcia powstającej marynarki ojczystej i jako środek polskiego życia, handlu i rybołówstwa na polskim morzu. Społeczeństwo polskie z uznaniem powita tę wiadomość, która uspokoi je co do losów naszej bezpośredniej komunikacji ze światem, zagrożonej przez wrogie stanowisko w mieście Gdańsku.

[…] Na razie przystępuje się do budowy części portu zewnętrznego, co umożliwi wyładunek transportów wojennych i utworzy schronisko dla rybaków. Wykonanie robót powierzone zostaje firmie polskiej.
Warszawa, 23 października 1920
[„Kurier Warszawski” nr 294/1920]

Czytaj też: Nerwy podarte, postrzępione

Z artykułu „Warszawa przeciw terrorowi” w „Rzeczpospolitej”:

Warszawa […] zamanifestowała swoje właściwe oblicze polityczne. […]

Z wąziutkiej uliczki na Świętojerskiej wynurza się głowa olbrzymiego pochodu narodowego. Na czele idzie grupa sędziwych weteranów 1863 r., których niektóre grupy spotykają oklaskami. Za weteranami występuje liczne duchowieństwo, dalej cechy, stowarzyszenia i kółka. Jak olbrzymia fala zalewa pochód stopniowo plac Zamkowy, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat. Gdy głowa pochodu była na placu Trzech Krzyży, koniec wyruszał zaledwie z placu Zamkowego. A nad tym olbrzymim morzem ludzkim powiewały dziesiątki barwno-bogatych sztandarów z napisami: „Precz z terrorem!”, „Niech żyje Senat!”, „Francja, Anglia i Ameryka mają Senat!”, „Rosja bolszewicka nie ma Senatu!”. […] Publiczność, tłumnie zebrana na chodnikach, witała pochód okrzykami: „Niech żyje Senat! Wilno do Polski! Niech żyje Haller! Precz z terrorem!”.
Warszawa, 24 października 1920
[„Rzeczpospolita” nr 132/1920]

Czytaj też: Dwie twierdze w jeden dzień

Litografia z 1920 roku autorstwa Józefa Mehoffera.Muzeum Narodowe w Krakowie/Ośrodek Karta w WarszawieLitografia z 1920 roku autorstwa Józefa Mehoffera.

Z artykułu w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”:

Prezydent miasta Krakowa i posłowie małopolscy zgłosili w Sejmie wniosek nagły, w którym mówią: „[…] Doszło do tego, że w Krakowie już od kilku tygodni zupełnie się chleba nie wydaje – w tej beznadziejnej sytuacji […] udało się uzyskać w Radzie Ministrów uchwałę, upoważniającą Ministerstwo Aprowizacji do natychmiastowego zakupu artykułów spożywczych za granicą, przede wszystkim w Rumunii. I tu z największym zdziwieniem dowiadujemy się, że ministerstwo zamierza dokonywać tego zakupu wyłącznie na potrzeby Kongresówki […]. Z tego okazuje się, że ministerstwo nie stanęło na wysokości zadania, uprawiając politykę jednej dzielnicy z zupełnym zaniedbaniem innych, które mają prawo żądać równomiernego traktowania”.
Kraków, 25 października 1920
[„Jak uchronić Kraków od głodu? Interpelacja posłów małopolskich”, „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 293/1920]

Czytaj też: Posunęliśmy się za Bug

Inż. Kazimierz Drewnowski w odczycie w Stowarzyszeniu Techników:

Zadaniem każdego obywatela Polski w danej chwili jest walka kulturalna, w której technicy winni odegrać pierwszorzędną rolę, gdyż oni kierują wytwórczością kraju. Aby podnieść walutę polską i stworzyć lepsze warunki życia – musimy przede wszystkim zwiększyć produkcję kraju i w tym celu uruchomić przemysł. Tymczasem smutna rzeczywistość nas uczy, że front wewnętrzny zagraża nam, a to z tej racji, że polityka rządu jest albo bardzo niewyraźna w tym względzie albo wprost zabójcza. […]

Ze zmianą stosownej polityki przemysł zakwitnie i kraj nasz nie będzie krajem niewolników i nędzy.
Kraków, 26 października 1920
[„Rzeczpospolita” nr 133/1920]

Czytaj też: Trzeba się cofać!

Mjr Kazimierz Świtalski, szef referatu polityczno-prasowego Naczelnego Wodza, w dzienniku:

Komendant chce „wyśrubować” znaczenie Żeligowskiego, wychodząc z tego założenia, że w sporze Litwy z Polską wygodnie nam mieć kogoś trzeciego, w tym wypadku ludność miejscową Litwy centralnej, która będzie po naszej stronie. Inaczej do gry stajemy z jednej strony Polska, z drugiej Litwa. […] [Leon] Bobicki informował Komendanta, że narodowi demokraci wileńscy z kwaśną miną godzą się na konstytuantę.
Warszawa, 27 października 1920
[Kazimierz Świtalski, „Diariusz 1919–1935”, Warszawa 1992]

Czytaj też: Bolszewicy nie wytrzymują uderzenia

Z felietonu w „Dzienniku Poznańskim”:

Kwesta „dla głodnego Wilna” rozpoczęta w Poznaniu i Wielkopolsce jest najrozumniejszą obecnie polityką w tej piekącej i trudnej sprawie naszych północnych terytoriów. Jeżeli naprawdę pojadą ku Wilnu wagony z ziemniakami i zbożem, będziemy mogli czyn wielkopolski porównać z chwilą, gdy pułki poznańskie przybyłe na odsiecz Lwowa uratowały to miasto [w listopadzie 1918]. […] Wilno, ogołocone z zapasów przez władze i wojska bolszewickie, było za czasów litewskich aprowidowane nieźle. Kowieńszczyzna jest krajem rolniczym, o charakterze nawet zbliżonym do dzielnicy wielkopolskiej. Litwinom chodziło o to, aby przywozem żywności i zaimponować ludności, i ją sobie zjednać. Jeżeli ludność tęskniła do powrotu wojsk polskich, świadczyło to tylko o jej głębokim i prawdziwym patriotyzmie.
Poznań, 29 października 1920
[„Białe kwiaty”, „Dziennik Poznański” nr 250/1920]

Czytaj też: Definitywne zwycięstwo

Cykl przygotowany przez Ośrodek KARTA na zlecenie Biura Programu „Niepodległa” w ramach obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i odbudowy polskiej państwowości. BPN jest państwową instytucją kultury powołaną do obsługi Programu Wieloletniego Niepodległa na lata 2017–22.

Dowiedz się więcej: www.niepodlegla.gov.pl

Realizacja zespołu KARTY:

Zbigniew Gluza – koncepcja
Michał Ceglarek – wprowadzenia
Agnieszka Dębska – koordynacja
Dominika Budkus, Michał Ceglarek, Agnieszka Dębska, Jeremi Galdamez, Agnieszka Knyt – zespół
Ewa Kwiecińska – ikonografia
Izabela Kotapska – organizacja, i.kotapska@karta.org.pl

Dowiedz się więcej: www.karta.org.pl

Ośrodek Karta w WarszawiePasek 1920

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną