Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Świadek epok

Marian Turski, świadek epok, o początkach „Polityki”, jej zmianach i ciągłości

Marian Turski Marian Turski Michał Mutor
O początkach POLITYKI, jej zmianach i ciągłości mówi Marian Turski, najdłużej związany z POLITYKĄ dziennikarz, szef działu historycznego.
Marian Turski, Jerzy Baczyński i Lech Wałęsa podczas rozmowy w parafii św. Brygidy u ks. Jankowskiego, 1988 r.Tadeusz Późniak/Polityka Marian Turski, Jerzy Baczyński i Lech Wałęsa podczas rozmowy w parafii św. Brygidy u ks. Jankowskiego, 1988 r.

JOANNA PODGÓRSKA: – „Nowa armatka wodna”, tak nazywano POLITYKĘ, która powstała w lutym 1957 r. w kontrze do buntowniczego „Po Prostu”. Gomułka dawał sygnał, że kończy się „październikowa odwilż”. Nie miałeś wątpliwości, czy wiązać się z taką redakcją?
MARIAN TURSKI: – Miałem. Nad „Sztandarem Młodych”, którym kierowałem przed 1957 r., a który obok „Po Prostu” był najbardziej radykalnym pismem w postulatach i ocenach politycznych, wisiał już miecz Damoklesa. Dymisja, jaką dostałem 31 grudnia, nie była niespodzianką. Gdy rozpędzono „Po Prostu”, cała ówczesna prasa dostała polecenie, by opublikować wstępniaki aprobujące tę decyzję. Tylko w „Sztandarze Młodych” taki wstępniak się nie ukazał. Dostałem reprymendę: Marian, czemu nie wykonałeś polecenia partyjnego? A polecenie partyjne to była wtedy rzecz święta. Ale ja nie mogłem zmienić stanowiska jak chorągiewka, bobym sobie sam napluł w twarz. No i mnie zdjęli. Zresztą najważniejszym powodem był mój sprzeciw, by popularny wśród młodzieży w okresie popaździernikowym „Sztandar Młodych” podporządkować tworzonemu związkowi młodzieży.

„Przełom przyniosło spotkanie. Na przełomie 1957 i 1958 r. na którejś z warszawskich ulic spotkali się Rakowski i Marian Turski” – to fragment wydanej właśnie znakomitej biografii politycznej Mieczysława Rakowskiego. Tak to wyglądało?
Prawie tak. Wiedział, że ja mam kłopoty, a on za chwilę miał zostać naczelnym POLITYKI. Spytał, czybym do niego nie przyszedł, bo chce zmienić gazetę. Za radą mojego przyjaciela Romka Zimanda, którego partyjne kierownictwo krytykowało jako zapiekłego „rewizjonistę”, uznałem, że jest to szansa, by zapełnić lukę po „Po Prostu”.

Polityka 9.2022 (3352) z dnia 22.02.2022; 65 lat POLITYKI. Rozmowa na jubileusz; s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Świadek epok"
Reklama