Miał być dziwny strajk, na wzór islandzkiego. Jest pierwszy od lat masowy kobiecy bunt. Pytanie, czy będzie również efekt.
Starostwo w Kluczborku, delikatesy w Łazach, sklep odzieżowy w Wejherowie i studio paznokci na warszawskiej Pradze. Biłgoraj, Bełchatów, Gliwice, Malbork, Nysa, Rybnik, Mogilno. Tysiące kobiet, które ubrały się w czerń, idąc do pracy w podstawówkach, na pocztach, w przychodniach, na uniwersytetach, lotniskach – w Zielonej Górze, Gdańsku, Warszawie, Krakowie. Oraz w Indonezji i Tajlandii – w Asian Divers nie robią dzisiaj nurkowań. W Warszawie nieopodal siedziby PiS na Nowogrodzkiej – też czarne kobiety.
Polityka
41.2016
(3080) z dnia 04.10.2016;
Temat z okładki;
s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Zakasane spódnice"