Klasyki Polityki

Czekista potrafi czekać

Naprzód, na przekór. Kim jest Władimir Putin?

Władimir Putin z rodzicami, Władimirem i Marią Władimir Putin z rodzicami, Władimirem i Marią Getty / EAST NEWS
Władimir Putin jest swego rodzaju fenomenem. To prezydent właściwie bez politycznej biografii. Za to traktowany na arenie międzynarodowej jako pierwszy nowoczesny polityk rosyjski piastujący tak wysokie stanowisko.

Praktycznie każdy z przywódców ZSRR, potem Rosji, znalazł się na Kremlu w wyniku ostrej i ryzykownej walki o władzę.

W politycznej biografii Władimira Putina niczego takiego nie ma. Co więcej – nie ma samej politycznej biografii. Na próżno szukać nazwiska „Putin” w encyklopediach i informatorach, wydanych przed 1999 r. – skromny urzędnik, który w ciągu zaledwie kilku miesięcy zrobił zawrotną karierę, mało kogo interesował. Członkowie moskiewskiego korpusu dyplomatycznego wspominają dzisiaj z ironią, że gdy kilka lat temu Putin – jeszcze jako zastępca szefa Administracji Prezydenta – pojawiał się na przyjęciu w tej czy innej ambasadzie, nie był zapraszany do specjalnego saloniku, w którym ambasador rozmawiał ze szczególnie ważnymi gośćmi. Jednakże trudno wytykać dyplomatom brak przezorności – wszak nawet wtedy, kiedy Borys Jelcyn, powołując Putina na premiera, mówił o nim jako o swoim następcy, mało kto w to uwierzył. Nie wsłuchano się wówczas także w słowa żony prezydenta – Nainy Jelcyn. Pierwsza dama Rosji, która bardzo rzadko zabierała głos w sprawach politycznych, z wyrzutem powiedziała dziennikarzom, że częste zmiany na stanowisku szefa rządu to nie żaden kontredans, ale realizacja zawczasu przygotowanego planu.

Dopiero teraz, post factum, rozumiemy, że Borys Jelcyn i jego małżonka nie chcieli nikogo okłamywać. Wtedy w ich wypowiedziach doszukiwano się jednak wyłącznie dążenia do przedłużenia rządów Jelcyna i jego najbliższego otoczenia, do którego zdążyło już przylgnąć określenie „rodzina”. Prawie nikomu nie przychodziło do głowy, że to przedłużenie rządów może być związane z abdykacją pierwszego prezydenta Rosji.

Polityka 2.2002 (2332) z dnia 12.01.2002; Świat; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Czekista potrafi czekać"
Reklama