Klasyki Polityki

Tyle szczęścia

Amelia uszczęśliwia widzów

Amelia kreowana przez Audrey Tautou Amelia kreowana przez Audrey Tautou Gutek Film
Przez trzy i pół miesiąca rozpowszechniania w Polsce „Amelię” obejrzało ponad pół miliona widzów. Od 25 kwietnia 2001 r. na film Jean-Pierre’a Jeuneta poszło 8,1 mln Francuzów. Na całym świecie liczba widzów sięgnęła już 20 mln. Amelia Poulain staje się postacią porównywaną z księżną Dianą i matką Teresą. Być może zostanie nową Marianną – symbolem Francji.

Amelia Poulain uszczęśliwia widzów w całej Europie, a od niedawna także za Oceanem. Po sukcesach we Francji (8,1 mln widzów), Belgii (ponad 500 tys.) i francuskiej części Szwajcarii (530 tys. widzów) przyszła kolej na kraje niefrancuskojęzyczne. Czarowi Amelii uległa Wielka Brytania, USA, Niemcy (ponad 2,5 mln sprzedanych biletów), Hiszpania, Jugosławia. W Wielkiej Brytanii „Amelia” została uznana za najlepszy film zagraniczny po „Życie jest piękne”, a w Stanach Zjednoczonych (od 2 listopada ub.r.) przyciągnęła do kin ponad 1,6 mln widzów i zarobiła ponad 12 mln dol.

Główna bohaterka filmu Jean-Pierre’a Jeuneta, kreowana przez Audrey Tautou, w krótkim czasie stała się jedną z ikon współczesnej kultury masowej. Jej kult wyszedł już dawno poza salę kinową. Portrety dziewczyny z dużymi oczami, patrzącej z ufnością na świat, pojawiają się nie tylko na plakatach, ale także ozdabiają monitory komputerów. Koniunkturę błyskawicznie wyczuły biura podróży. Na Montmartrze odbywają się Amelie Tours, czyli spacery śladami Amelii. Miejsca, w których toczy się akcja filmu, stały się bardzo popularne. Prawdziwi sąsiedzi filmowej Amelii z Montmartru są obecnie mieszkańcami najmodniejszej dzielnicy Paryża i w dodatku (dzięki burmistrzowi) mogli obejrzeć film za darmo. Właściciel Café des Deux Moulins, który nosił się z zamiarem sprzedaży lokalu, już go nie sprzedaje; codziennie udziela wywiadów, przyjmuje pielgrzymki turystów. Podobno z powodu filmu wzrosły ceny nieruchomości w okolicy.

Małe przyjemności

Rozwija się cały „postameliowy” przemysł. Mnożą się fankluby, strony internetowe (oficjalne i prywatne) poświęcone filmowi.

Polityka 8.2002 (2338) z dnia 23.02.2002; Kultura; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Tyle szczęścia"
Reklama