Klasyki Polityki

Misja z brodą

Dlaczego CIA nie zapobiegła 11 września?

George Tenet (z lewej) i prezydent George Bush w siedzibie CIA: Podbudować morale agencji George Tenet (z lewej) i prezydent George Bush w siedzibie CIA: Podbudować morale agencji BEW
Na filmach w rodzaju „Mission Impossible” ludzie z CIA to dzielni, bystrzy, motywowani patriotyzmem twardziele. Żadna siatka zbrodniarzy, którzy knują przeciw Ameryce, im się nie oprze. Po 11 września prawda wydaje się bardziej złożona. W amerykańskiej prasie funkcjonariusze CIA portretowani są jako przykute do biurek gapowate matołki, niedostrzegające wtyczki obcego wywiadu pod własnym nosem.

Atak na Nowy Jork i Waszyngton nie był pierwszym przykładem blamażu CIA w ostatnich latach. Chociaż już wybuch w podziemiach World Trade Center w 1993 r. powinien uprzytomnić groźbę islamskiego ekstremizmu, wywiad nie zapobiegł ani eksplozji bomby w bazie wojsk amerykańskich Dahran w Arabii Saudyjskiej w 1996 r. (zginęło 19 żołnierzy), ani zamachom na ambasady USA w Nairobi i Dar es-Salam w dwa lata później, w których śmierć poniosło ponad 200 osób. CIA była zaskoczona pierwszymi testami atomowymi w Indiach i Pakistanie w 1998 r., a omyłkowe zbombardowanie ambasady Chin w Belgradzie w czasie kampanii NATO przeciw Jugosławii przypisuje się wadliwej mapie sporządzonej przez wywiad.

Tragedia sprzed przeszło miesiąca obciąża konto wielu agend rządu – urzędu imigracyjnego, który przepuścił przez granice Mohameda Attę i jego towarzyszy; FBI, które nie potrafiło ich złapać, i oczywiście agencji nadzoru lotnictwa (FAA), która nie umiała przeszkodzić, by 19 terrorystów opanowało cztery samoloty pasażerskie. Wszyscy wiedzieli to i owo, ale zawiodła koordynacja i przepływ informacji. W obecnej wojnie z terrorystami to wywiad jednak ma odegrać kluczową rolę – aby złapać Osamę ibn Ladena, trzeba go najpierw znaleźć. Tymczasem służby specjalne wyraźnie nie są przygotowane do tego zadania.

Począwszy od spraw elementarnych – funkcjonariusze odpowiedzialni za Bliski Wschód i Azję Środkową nie znają na ogół języków ani kultur tamtejszych krajów. Choć wydaje się to niewiarygodne, jeszcze w 1998 r. – jak pisał w „Atlantic Monthly” były agent Edward G.

Polityka 43.2001 (2321) z dnia 27.10.2001; Świat; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Misja z brodą"
Reklama