1 stycznia Urząd Komitetu Integracji Europejskiej stanie się częścią Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dzięki temu zamiast dwóch instytucji zajmujących się sprawami unijnymi, będzie jedna - MSZ. Niektórzy już zaczęli go określać mianem „super-resortu”. Po połączeniu ministerstwo zatrudniać będzie ponad 1,5 tys. urzędników, w tym ośmiu wiceministrów.
W jego rozbudowanej strukturze ulokowany zostanie minister do spraw europejskich. Funkcję tę pełnić będzie dotychczasowy szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz. - Będzie mógł wydawać bezpośrednie polecenia ambasadorom. Istotnie poprawi to skuteczność naszej polityki europejskiej – mówił w rozmowie z serwisem POLITYKA.PL szef MSZ Radosław Sikorski. Główne zadanie, jakie czeka Dowgielewicza to przygotowanie Polski do przewodnictwa UE, które przejmiemy w połowie 2011 roku.
Nowy minister powinien sobie z tym poradzić. Uchodzi za doświadczonego i bezstronnego fachowca. 37-letni, absolwent prawa i politologii brytyjskiego uniwersytetu w Hull jest wychowankiem Bronisława Geremka. Był jego doradcą zarówno wtedy, gdy profesor pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych jak i wówczas, gdy przewodniczył sejmowej komisji prawa europejskiego.
Dowgielewicz doskonale zna również brukselskie realia. W różnych instytucjach UE przepracował cztery lata. Zaczął w 2003 roku jako doradca przewodniczącego PE Pata Coxa, potem był jednym z rzeczników Komisji Europejskiej, by niedługo przed nominacją na szefa UKIE wejść w skład gabinetu politycznego wiceszefowej komisji Margot Wallström.
Iskrzenie przed łączeniem
UKIE działał 13 lat.