Jeżeli dodatkowo okazałoby się, że procedury nie są dość jednoznaczne, należy je jak najszybciej zmienić, doprecyzować lub wprowadzić obowiązującą interpretację, gdyż powaga państwa nie może się opierać tylko na inteligencji swoich funkcjonariuszy; ta inteligencja musi być wspierana klarownymi przepisami.
Prokuraturę w Polsce usamodzielniono i odłączono od rządu po to, aby jej szef nie był bezpośrednim podwładnym premiera i nie uczestniczył w tej roli w naradach nad scenariuszem aresztowań dokonywanych w środowiskach politycznie wrogich władzy. I ten powód rozdziału funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego pozostaje w pełni aktualny.
To jednak, że prokuratura nie jest częścią rządu, nie oznacza, że nie jest częścią państwa. Jej działania, tak jak innych instytucji, składają się na ogólną politykę kraju jako całości. Nie chodzi tu o sławetną „politykę karną”, bo taką polityką jest po prostu kodeks karny, ale o uwzględnianie choćby międzynarodowych realiów politycznych i odróżnianie państwa prawa od niedemokratycznego reżimu.
Ważne jednak, aby pod takimi pretekstami, nawet jeśli to sprawy tak przykre, nie pojawiały się pomysły wzięcia prokuratury na krótszą smycz czy dawania jej rządowych instrukcji nie do odrzucenia, bo to krok wstecz. Potrzebne są uzgodnienia, jasne regulacje i wyciąganie wniosków z błędów, jakie przy nowym układaniu relacji władzy i prokuratury mogą się pojawiać.