Dzień dobry, dzwonię z tygodnika POLITYKA. Chciałam o panu napisać. To ciągle u nas coś wyjątkowego, gdy posłem zostaje ktoś cz...
– Czarnoskóry? Dobrze, spotkajmy się jutro.
Listopad 1981 r. Pierwsze najsilniejsze wspomnienie z lotniska: ciemność. W Zambii słońce wschodzi o szóstej, zachodzi o 18. W Polsce o 16.30 zapalają latarnie. Kilka dni później: coś leci z nieba. Związek Radziecki zaatakował? Nie, to śnieg. Jedno z pierwszych poznanych polskich słów: Murzyn. Zambijczyk, kolega ze Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie obcokrajowcy przygotowują się do nauki na wyższych uczelniach, uczula Killiona, że jeśli będą tak na niego mówić, ma się nie uśmiechać, bo to określenie rasistowskie. Killion został nazwany w ten sposób kilka godzin później.
Encyklopedia popularna PWN: Murzyni, potoczne określenie ludzi o czarnym kolorze skóry należących do rasy czarnej. Do XVI w. obszar zasiedlenia – Afryka na pd. od Sahary i Etiopii; pochodzenie sporne, silnie zróżnicowani językowo, kulturowo i antropologicznie; w XVI–XIX w. wskutek handlu niewolnikami wywieziono z Afryki do obu Ameryk kilkadziesiąt mln M.; ich potomkowie stanowią czarną ludność tego kontynentu.
– Co złego jest w słowie Murzyn?
– Pochodzenie. Kojarzy się z angielskimi słowami Negro, nigger, pogardliwymi określeniami czarnoskórego niewolnika. Poza tym „Sto lat za Murzynami” i tak dalej. Przecież świetnie pani wie, co to znaczy.
Słowo Murzyn nie jest spokrewnione z angielskim nigger. Jak tłumaczy prof. Marek Łaziński, językoznawca, jest ono kontynuacją prasłowiańskiego murin i łacińskiego maurus – czarny. „Tą nazwą w starożytnym Rzymie określano mieszkańców północnej Afryki. W językach nowożytnych słowa wyrosłe z tego rdzenia: niemieckie Mohr, angielskie Moor, rosyjskie mavr czy czeskie mouřenin oznaczały człowieka o skórze ciemniejszej niż skóra Włochów czy Greków bez rozróżnienia między ciemnymi Arabami i potomkami Berberów a czarnymi Afrykańczykami z krajów położonych bardziej na południe – pisze Łaziński w artykule „»Murzyn« zrobił swoje, czy »Murzyn« może odejść? Historia i przyszłość słowa »Murzyn« w polszczyźnie”. W Polsce to określenie pojawia się w XIV w. Masowy handel ludźmi zaczyna się dopiero 200 lat później. Wraz z nim powstają określenia niewolników. „Najbardziej przyczynił się do stygmatyzacji słowa Murzyn automatyzm tłumaczenia angielskiego Negro, a nie skojarzenia polskie” – diagnozuje prof. Łaziński. „Nie bez znaczenia jest fakt, że czarnoskórzy Polacy i mieszkający w Polsce czarnoskórzy obcokrajowcy w ogromnej większości najpierw uczyli się angielskiego, a potem dopiero polskiego”.
Fakt, wielu Polaków używa tego określenia bez złych intencji. Ale też wielu bez refleksji powtarza powiedzenia, w których sposób użycia słowa Murzyn sprawia, że nabiera ono obraźliwego wydźwięku. Językoznawcy ostatnio przyznają, że niezależnie od historii języka kontekst socjologiczny i kulturowy tego określenia stał się niekorzystny. – Poza tym, jeśli ktoś nie chce być w ten sposób nazywany, trudno go przekonywać, że to dobre określenie – przyznaje prof. Ireneusz Bobrowski, szef Instytutu Języka Polskiego w Krakowie, który jeszcze kilka lat temu był zdania, że słowa Murzyn należy bronić. Marek Łaziński zgadza się, że w słownikach i encyklopediach przydałaby się przynamniej informacja, iż dla niektórych to określenie obraźliwe.
***
Jesień 1991 r. Killion Munyama, doktor nauk ekonomicznych Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, bierze za żonę Elżbietę. Wesele jest u niej, w świetlicy spółdzielczej w Karczewie, dziś powiat Grodzisk Wielkopolski. Żona mówi o mężu czarnoskóry lub ciemnoskóry.
Elżbieta jest nauczycielką biologii i informatyki. Mają dzieci: Jeffreya, Pamelę i Filipa (Mulat to dobre słowo – Elżbieta nie przypomina sobie, by słyszała je użyte w sposób obraźliwy).
Kiedyś, zanim poznała Killiona, Elżbieta mówiła tak jak większość ludzi w Polsce. Całkiem możliwe, że nawet gdy zapowiadała rodzicom, że przyjedzie do niej nowy kolega, użyła tego nielubianego dziś słowa. Rodzice to rolnicy.
Teraz Elżbieta stara się korygować, zwracać uwagę, gdy ktoś w rozmowie z nią wyraża się niedelikatnie. Znajomych jednak na ogół korygować nie musi. Aleksander Frąckowiak, sołtys Karczewa, z zawodu spawacz: – Czarnoskóry to jakoś ładniej niż Murzyn, lepiej w uchu brzmi.
Najsilniejszy stres Elżbieta przeżyła z powodu Jeffa, dziś 21-latka. W szkole dzieci mówiły do niego: Murzynek. Denerwował się, bo w domu się tak nie mówiło. Ale najbardziej obrzydliwie wyzwany został przez osobę dorosłą – nauczycielkę. Pamela, 18-latka, ani Filip, 10-latek, niczego takiego nie przeżyli.
Przez dzieci, uważa Elżbieta, najlepiej widać, jak się zmieniamy.
Denerwowała się jeszcze w 2002 r. Wójt gminy namawiał Killiona, żeby kandydował do rady powiatu. – Mąż był lubiany, ale wybory to otwarte wystawienie się na ocenę innych. Dzieci były małe, nie wiedzieliśmy, co będzie, jak się pokażą ulotki. Nie chcieliśmy ich wystawiać na rasistowskie komentarze. Rasistowskich komentarzy nie było. Killion zdobył 210 głosów, najwięcej na swojej liście. Gazety pisały o sensacyjnym zwycięstwie czarnoskórego kandydata (jedna starsza sąsiadka zaczepiła Killiona, że przykro jej, że piszą tak brzydko; że Murzyn było przecież grzeczniej).
W następnych latach, w kampanii samorządowej, czy ostatnio, parlamentarnej, Elżbieta o rasizmie myślała coraz mniej.
Uniwersalny słownik języka polskiego: czarnoskóry książk. mający czarną skórę, „Czarnoskórzy mieszkańcy Afryki”; czarnoskóry, czarnoskóra w użyciu rzecz. książk. Murzyn, Murzynka
Przyjęty przez dziennikarzy i autoryzowany przez samych zainteresowanych „czarnoskóry” językoznawców nie zachwyca. Jak pisze prof. Marek Łaziński, polska tendencja do zastąpienia Murzyna na przykład przez czarnoskórego wynika z automatycznego naśladowania procesów zachodnich z pochopnym założeniem, że kolonialno-niewolnicze konotacje są we wszystkich językach identyczne. Prof. Ireneuszowi Bobrowskiemu słowo nie podoba się, bo nie ma odpowiedników, które miałyby podobne znaczenie: – Nie mówimy żółtoskóry ani białoskóry. Gdy słowo jest tak wyjątkowe, staje się niebezpieczne – podatne na dodatkowe treści. Może nałapać także pejoratywnego znaczenia.
***
Elżbieta i Killion często mówią po prostu: czarny. Albo czarny człowiek, czarni ludzie. Sołtysowi Frąckowiakowi też czasem się tak wyrwie, ale wtedy żona Alina strofuje go, że nieładnie. A Killion lubi to słowo. Może znów przez ten angielski. Black man, black woman to całkiem poprawne określenie, częste w potocznych rozmowach na przykład w USA. Killion z czarnego nawet żartuje publicznie. Na przykład na sesji sejmiku wielkopolskiego, w którym pracował od 2007 r., zdarzało mu się mówić, że czarno coś widzi. Z intonacją wskazującą na podwójne dno tego wyznania.
Uniwersalny słownik języka polskiego PWN: Czarny, Czarna w użyciu rzecz. pot. pogard. Murzyn, Murzynka
W językoznawcach „czarny” budzi opory. Bo dużo wokół niego przykrych skojarzeń – czarna rozpacz, czarna niewdzięczność, nie wspominając o brudzie. No i to podobieństwo do brutalnego wyzwiska – wystarczy zmienić końcówkę. Do tego określenie jest niejednoznaczne, bo czarny to także brunet, a od jakiegoś czasu również (nielubiany) ksiądz. A jednak, zwraca uwagę prof. Łaziński, gdy przyjrzeć się wzajemnym związkom, skojarzeniom i współwystępowaniu słów, okaże się, że czarny ma pewną zasadniczą zaletę, zwłaszcza w porównaniu z Murzynem. Ani w spontanicznych rozmowach, ani w powiedzeniach nie określa się tym słowem niewolnika. Nie jest też wyjątkowym w swojej budowie złożeniem, jak czarnoskóry – jego forma i znaczenie zgadzają się przynajmniej ze słowem biały.
***
Listopad 2008 r. Killion Munyama nie wyłącza TVN24. Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrywa jego rówieśnik Barack Obama, syn Amerykanki i Kenijczyka. Popularność na świecie zdobywa słowo Afroamerykanin. W Polsce niektórzy proponują zaszczepić Afropolaka.
– Chciałby pan być tak nazywany?
– Raczej nie, brzmi to jak jakieś przekręcenie.
– Myślę, że to się nie przyjmie – dodaje Elżbieta. – Ludzi, których to słowo mogłoby dotyczyć, czyli czarnych mieszkających na stałe w Polsce, jest za mało. I zostałoby pytanie, jak nazywać turystów czy osoby, które tu są przez krótki czas.
Językoznawcy potwierdzają: Elżbieta Munyama ma rację.
W Uniwersalnym Słowniku Języka Polskiego PWN ani też w Encyklopedii PWN hasła Afropolak nie ma.
***
Munyama – tak mówią na nowego posła w Karczewie. Nazwisko szybko zastąpiło tamto słowo, którego Killion nie lubił. Zaczął uczyć angielskiego w miejscowych szkołach, a także prywatnie. Stał się w okolicy znany. Prawie każde dziecko prędzej czy później u niego lądowało. Więc mówiło się: idę do Munyamy. Nie obrażał się, choć jako doktor ekonomii, wykładowca akademicki, jest najlepiej wykształcony w okolicy.
Bliżsi znajomi mówią normalnie: Killion albo Killon, bez i. Tego, że Killion jest czarny, pewnie już by nawet nikt nie pamiętał, gdyby nie desanty dziennikarzy na Karczewo co wybory. I ich zdumienie, że znowu wygrał. Jakby to było dziwne, że ludzie głosują na swojego.
Choć w tym roku, przyznaje sołtys Frąckowiak, powód do dziennikarskich wizyt jest, bo chwila historyczna – Karczewo po 22 latach wolnej Polski doczekało się pierwszego własnego posła. Wracając do języka – gdy się rozmawia o innych, poza Killionem, to jednak ciągle pcha się na usta ten Murzyn. Bywa poprzedzony krótkim „no”, które wskazuje na bezradność – że to określenie niby najbardziej zrozumiałe i najprostsze, ale jakoś już w uszach nie leży. Prof. Łaziński, jak i prof. Bobrowski przepowiadają, że Murzyn ustąpi w końcu miejsca Czarnemu na zasadzie automatycznego dostosowania do innych języków europejskich. Zachęcają też, by tam, gdzie można, zastępować oba słowa określeniem związanym z nacją lub krainą geograficzną: Afrykańczyk, Zambijczyk.
Na razie sołtys Frąckowiak, gdy widzi w telewizji posła Johna Godsona, pierwszego czarnoskórego parlamentarzystę, mówi do żony: O, patrz, kolega Killiona.