Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Nakręcanie budzika

Prawica budzi Polskę. Po co?

Jarosław Kaczyński przemawia podczas pierwszej, kwietniowej demonstracji w obronie TV Trwam. Jarosław Kaczyński przemawia podczas pierwszej, kwietniowej demonstracji w obronie TV Trwam. Adam Chełstowski / Forum
Sobotnia demonstracja prawicy pod hasłem „Obudź się, Polsko!” ma być – zgodnie z maksymą twórcy thrillerów Alfreda Hitchcocka – trzęsieniem ziemi, po którym napięcie powinno nieustannie rosnąć.
Liderzy prawicowej wyobraźni organizując marsz 29 września chcą „budzić sumienie Narodu”.CORBIS, Wojciech Stróżyk/REPORTER, Leszek Zych, PAP Liderzy prawicowej wyobraźni organizując marsz 29 września chcą „budzić sumienie Narodu”.

Marsz ma spełnić kilka marzeń. Dla PiS jest jednym z eventów jesiennej ofensywy medialnej i programowej, zwanej czasami w kręgu prawicy „jesiennymi wykopkami” (wykopać Tuska). Według PiS, chodzi nie tylko o obronę Telewizji Trwam, ale także o sprzeciw wobec „wzrostu podatków, rozrostu biurokracji, nepotyzmu w spółkach Skarbu Państwa, katastrofalnego zadłużenia, antyrodzinnej polityki rządu i likwidowania gospodarki”. Będą to zatem uliczne półwybory, mające pokazać, że chociaż wciąż rządzi Tusk i Platforma, to karta się właśnie odwraca.

Hasło „Obudź się, Polsko!” w swojej poetyce nawiązuje do znanego z czasów PRL zawołania w czasie opozycyjnych demonstracji: „Chodźcie z nami!”. W domyśle, władza ma większość formalną, ale straciła rację moralną, choć skołowani ludzie jeszcze tego nie dostrzegają.

Zasadniczy cel jest więc następujący. Odebrać Platformie legitymację do rządzenia na długo przed wyborami, tak aby pozostając u władzy, była silna już tylko w mechanizmach opresji i propagandzie w opanowanych przez siebie mediach.

Po przecięciu się notowań dwóch głównych partii to PiS, po raz pierwszy, mógłby grillować Platformę. PiS nie chodzi o to, aby przejąć wyborców Platformy, tak jak przed laty nie przejęła wyborców SLD. Rzecz w tym, aby ich maksymalnie zniechęcić do Tuska, zachwiać w przekonaniach. Ostatnie badania opinii publicznej pokazały, że liczba niezdecydowanych co do swoich sympatii rośnie, to już ponad 20 proc. – czyli wręcz trzecia siła polityczna. Gdyby nadal odchodzili od Platformy, to nawet jeśli nie będą deklarować poparcia dla PiS, partia Kaczyńskiego może w końcu wyprzedzić w notowaniach PO.

Paradoksalnie, oddalenie od wyborów może Kaczyńskiemu sprzyjać, bo demobilizuje elektorat partii Tuska, nie grożąc bezpośrednio powrotem PiS.

Polityka 39.2012 (2876) z dnia 26.09.2012; Temat tygodnia; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Nakręcanie budzika"
Reklama