Unijny oberek
Miller, Kwaśniewski, Kalinowski i inni politycy wspominają unijne negocjacje i referendum akcesyjne
Telewizyjny dziennikarz Maciej Zakrocki, który wtedy relacjonował liczne unijne spotkania, namówił na wspomnienia głównych polskich aktorów tamtych wydarzeń. Publikujemy je, rzecz jasna w skróconej wersji, ale tym silniejsze jest wrażenie nieustającej gorączki i napięcia, jakie towarzyszyły jednemu z najważniejszych wydarzeń w dziejach Polski.
Do wydzielonego pomieszczenia w TVP, dostępnego tylko z przepustką, 8 czerwca ok. godz. 18 przyszedł Ryszard Bieńkowski, wiceszef firmy PBS, i przyniósł najnowsze wyniki ich badania. „No to jesteśmy w Unii” – powiedział. Przyjaciołom z grafiki i mnie, którzy dostarczone dane mieliśmy zamienić na telewizyjny wykres, pojawiły się łzy w oczach. Jeszcze przez dwie godziny nie mogliśmy się tą informacją z nikim podzielić…
Telewizja Polska przygotowała na ten dzień specjalny program „Wieczór europejski. Referendum 2003”. Dokładnie o 20.00 na podstawie badania Pracowni Badań Społecznych z Sopotu Piotr Kraśko przedstawił zwizualizowany wynik. Zdecydowana większość Polaków powiedziała „tak”. Ale czy głosowanie jest ważne, czy w referendum wzięło udział ponad 50 proc. uprawnionych? Gdy na takim graficznym „termometrze” wskazówka przekroczyła wartość 50, w Kancelarii Prezydenta, w której mieliśmy swoje kamery, wybuchła niesłychana radość. Aleksander Kwaśniewski złapał wpół Danutę Hübner i zakręcił z nią jakiegoś obertasa. Byliśmy w Unii, a właściwie prawie byliśmy, bo przed nami jeszcze ratyfikacje w krajach członkowskich i już sama uroczystość 1 maja 2004 r.