Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Paul zawodowiec

Paul McCartney zagra dziś w Warszawie

MPL Communications Ltd / materiały prasowe
Warszawski koncert Paula McCartneya to wydarzenie nie tylko dla starych beatlemaniaków. Artysta, który wystąpi 22 czerwca na Stadionie Narodowym, ma olbrzymi wkład w historię światowej popkultury.

Paul McCartney przywitał ten rok naprawdę mocnym akcentem. W filmie dokumentalnym „Sound City” Dave’a Grohla, byłego perkusisty zespołu Nirvana (premiera odbyła się w lutym br.), nagrywa w studiu i odtwarza na scenie napisaną wspólnie z Grohlem piosenkę „Cut Me Some Slack”. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że gra cały skład Nirvany (obok Grohla – Krist Novoselic i Pat Smear), piosenka utrzymana jest w wybitnie grunge’owym klimacie, a grający na basie McCartney śpiewa jak… Kurt Cobain. Nikt nie ma wątpliwości, że 72-letni sir Paul może wszystko.

Tę opowieść trzeba jednak zacząć od początku, czyli od Beatlesów. I od fenomenu spółki autorskiej Lennon-McCartney. Byli z Lennonem jak dopełniające się połówki jabłka, odwzorowane na winylach płyt produkowanych w ich wspólnej wytwórni Apple. Ale też jak skłóceni ze sobą bracia syjamscy. Najsłynniejszy tandem w dziejach muzyki popularnej do dziś zdumiewa nie tylko kreatywnością i produktywnością (w ciągu niespełna siedmiu lat napisali wspólnie 180 piosenek), ale także osobliwością wzajemnych relacji. Biografowie obu Beatlesów wiele miejsca poświęcili w swoich książkach ich kłótniom, wzajemnym oskarżeniom, walce o dominację w zespole…

Cały artykuł Mirosława Pęczaka w najnowszym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach, na iPadzie i w Polityce Cyfrowej.

 

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną