Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Krucyfiksacja

Dekrucyfikacja na komendzie

Komendant miejski policji w Radomiu Karol Szwalbe zdjął krzyż w swoim gabinecie. Komendant miejski policji w Radomiu Karol Szwalbe zdjął krzyż w swoim gabinecie. Leszek Zych / Polityka
Nowy komendant miejski policji w Radomiu Karol Szwalbe zdjął krzyże w swoim gabinecie i sali narad. O tym fakcie zostało poinformowanych osiem instytucji państwowych.
Krzyż z gabinetu komendanta dotarł wraz z księdzem Marciniakiem na Jasną Górę. Bp Henryk Tomasik pobłogosławił nim pątników.Mirosław Gryń/Polityka Krzyż z gabinetu komendanta dotarł wraz z księdzem Marciniakiem na Jasną Górę. Bp Henryk Tomasik pobłogosławił nim pątników.

Jest człowiekiem chamskim, grubiańskim, nieprzyjemnym i w dodatku nie wierzy w Boga” – piszą anonimowi radomscy policjanci w donosie skierowanym do komendanta wojewódzkiego i domagają się dymisji swojego szefa. Aby – jak tłumaczą – „komendant nie był osamotniony w podjęciu decyzji”, przesyłają to pismo także do innych instytucji. A konkretnie do biskupa radomskiego. Skarżą się, że komendant miejski nie tylko pozdejmował krzyże i namawiał do tego innych, ale też wywierał presję na podwładnych, by nie szli z pielgrzymką na Jasną Górę.

Mimo że pismo było anonimowe, Komenda Wojewódzka potraktowała je poważnie i inspektor Szwalbe prosto z urlopu trafił na rozmowę z przełożonym. Wyjaśnił, że zdjął krzyże w swoim gabinecie, sekretariacie oraz sali narad. Zdjął również obrazek ze świętym Michałem Archaniołem, patronem policji. Nie nakazywał podwładnym, by usuwali krzyże w innych pomieszczeniach ani podległych komisariatach. Prawa nie złamał, bo nie ma przepisu, że w jednostkach administracyjnych mają być obecne symbole religijne. Faktycznie, jest niewierzący, ale to nie ma nic do rzeczy, bo jakby był wierzący, też zdjąłby krzyż. Uważa bowiem, że w komendzie powinna panować atmosfera życzliwej neutralności.

Czy gdyby mój poprzednik był innego wyznania i zostawił na ścianie gabinetu na przykład symbol półksiężyca, a ja bym go zdjął, to też by była taka kontrowersja? – pyta.

Co do pielgrzymki, to nikogo nie zniechęcał. Jest wychowany w duchu tolerancji i nie widzi przeszkód, by ktoś, kto ma taką potrzebę duchową, poszedł do Częstochowy. Wystarczy, że wystąpi z wnioskiem o urlop, a on go udzieli, nawet jeśli nie był przewidziany w grafiku. Zapowiedział też, że kwestią Michała Archanioła zajmie się, gdy tylko powróci z urlopu przewodniczący związku zawodowego. Jeśli policjanci sobie zażyczą, Archanioła się powiesi.

Znieważenie krzyża

Wyjaśnienia nie pomogły. Ryszard Nowak, szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed sektami, zawiadomił prokuraturę okręgową, że inspektor Szwalbe obraził jego uczucia poprzez „publiczne, wielokrotne znieważenie krzyża”. Senator PiS Wojciech Skurkiewicz zwrócił się o wyjaśnienia do prokuratora generalnego i ministra spraw wewnętrznych. Agent Tomek zawiadomił również rzecznika praw obywatelskich, pełnomocniczkę rządu ds. równego traktowania oraz Państwową Inspekcję Pracy. „Nasz Dziennik” zarzucił inspektorowi, że złamał konstytucję, która stanowi, że władza publiczna zachowuje bezstronność w sprawach przekonań religijnych. A to według „Naszego Dziennika” oznacza, że krzyż musi wisieć.

Ruch Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych „Niezłomni” wystosował oświadczenie, w którym stawia prowadzącego antyreligijną krucjatę inspektora Szwalbe w jednym szeregu z dowódcami MO i ZOMO z Czerwca 1976 r. Dopytuje także, czy aby zbieżność nazwisk ze Stanisławem Szwalbe, powojennym przywódcą PPS i zastępcą prezydenta KRN Bolesława Bieruta, jest przypadkowa? (jest). Posłanka PiS Małgorzata Sadurska, wiceprzewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski, zapowiedziała, że zespół zajmie specjalne stanowisko, którym podzieli się z komendantem głównym Policji, bowiem „ściąganie krzyży ze ścian naszych urzędów, szkół i instytucji jest nie do pomyślenia”.

Trzeba także wyjaśnić, czy komendant Szwalbe zdjął krzyż, bo ma takie poglądy, czy też chciał się przypodobać „światopoglądowi, który zaczyna atakować Polskę i Polaków”. Światopogląd ten zidentyfikował bliżej w homilii abp Michalik, włączając komendanta w „falę pogaństwa, która jak walec idzie przez naszą ojczyznę i Europę”, oraz zaliczył go w poczet „cwaniaków, którzy robią karierę na hańbie walki z tym, co najważniejsze w naszym narodzie, walki z wiarą, Chrystusem, moralnością”.

Na prawicowych forach rozlała się fala chrześcijańskiego oburzenia. Komendant Szwalbe dowiedział się, że jest Żydem, Niemcem, niemieckim Żydem, chociaż z twarzy (konkretnie mordy) bardziej wygląda na kałmuka lub enkawudzistę. – Nie oskarżono mnie jeszcze o zbrodnie wojenne, ale to pewnie kwestia czasu – podsumowuje inspektor Szwalbe.

Nawet się cieszy, że sprawa trafiła do prokuratury, ma bowiem pewność, że nie znajdzie się ani jeden policjant, który zezna, że kazał mu zdejmować krzyże albo zniechęcał do pójścia na pielgrzymkę. Jednym z zarzutów wobec komendanta jest też zwolnienie sekretarki, która miała odmówić zdjęcia krzyża.

Nie wyrzuciłem jej z pracy. Została oddelegowana na inne stanowisko na tych samych warunkach. Nie chodziło o krzyż. Była sekretarką mojego poprzednika i współpraca nie bardzo nam się układała. Mam prawo wyboru najbliższych współpracowników. Nikogo nie skrzywdziłem i nie przekroczyłem żadnej granicy – zapewnia Szwalbe.

Przewodniczący NSZZ Policjantów w Komendzie Miejskiej Ireneusz Wierzbicki, który akurat z kilkunastoma innymi policjantami jest na Jasnej Górze, o całej sprawie dowiedział się z mediów. Potwierdził, że komendant nie tylko nie utrudniał udziału w pielgrzymce, ale pomagał, m.in. w załatwieniu transportu powrotnego, a spotkania organizacyjne odbywały się w pomieszczeniach służbowych. Jedyną osobą, która pod nazwiskiem twierdzi, że Szwalbe zniechęcał podwładnych do pielgrzymowania, jest ks. Gabriel Marciniak. Nie sprawuje w radomskiej policji funkcji kapelana, ale był blisko zaprzyjaźniony z poprzednim komendantem. Inspektor Szwalbe jest trochę zdziwiony, bo ksiądz Marciniak był obecny na Święcie Policji, dostał mikrofon i oficjalnie zapraszał policjantów na pielgrzymkę. Krzyże zostały zdjęte dwa miesiące temu i też nikt nie zgłaszał co do tego zastrzeżeń.

Faktycznie, w tym roku nie było mszy z okazji Święta Policji, ale nie dlatego, że ja zabroniłem – mówi komendant Szwalbe. – Zamawiał ją jeszcze mój poprzednik, miał być obecny biskup i zadeklarowałem, że jako szef jednostki wezmę w niej udział, ale policjantom pozostawię dowolność. Wtedy ksiądz uznał, że to nie ma sensu, bo jak przyjdzie mało ludzi, będzie głupio wobec biskupa.

Na Jasnej Górze

Szwalbe jest przekonany, że autorem anonimu jest ktoś spoza jednostki, bo jego ludzie nie komunikowaliby się z nim w tak tchórzliwy sposób. Podobne wątpliwości mają dyskutujący na forach radomscy policjanci. To nie ich język. Autorzy anonimu piszą: „Zmieniły się czasy w Komendzie Miejskiej, kiedy to komendantem był Roman Jaśkiewicz. Aż miło było, gdy na Święto Policji odprawiana była msza święta. Do Częstochowy szła pierwsza w historii mundurowa pielgrzymka policjantów (...). Potrzebujemy się czasami w myśli pomodlić czy spojrzeć na świętych, aby na chwilę zapomnieć o codziennym stresie”.

Może Smarzowski trochę przesadził, kreśląc obraz policji w „Drogówce”, ale też nie jest tak, że funkcjonariusze na komendzie wpatrują się w skupieniu w święte obrazki. Oficjalnie nikt nie chce się wypowiadać, ale nieoficjalnie potwierdzają, że do tej pory z okazji każdej imprezy były modlitwy, msze, a na poprzednie Święto Policji ksiądz Marciniak dostał w prezencie od jednostki rower marki Ukraina. Do komendy wchodził jak do siebie na plebanię. W zeszłym roku do Częstochowy poszedł za komendantem cały tabun policjantów chcących się mu przypodobać. W tym roku też się pozapisywali, ale jak komendanta odwołano, to się zaczęli wycofywać.

Sprawa radomska rozgrzała także forum dyskusyjne emerytowanych policjantów. Część z nich pamięta czasy, gdy manifestowanie religijności było źle widziane, a funkcjonariusze po kryjomu brali śluby kościelne i chrzcili dzieci. Potem nastąpiła zmiana opcji, krzyże wieszano z odgórnego rozdzielnika i nastąpiła koniunktura na pobożność. Złotego środka nie udało się wypracować.

Większości policjantów jest najzupełniej obojętne, czy w komendzie jest krzyż, czy go nie ma, choć nie lubią, jak jednostką rządzi kapelan. A zdarzały się nawet przypadki, gdy kuria próbowała wpływać na obsadę stanowiska komendanta – mówi jeden z forumowiczów. – Można powiedzieć, że policjanci dzielą się na psy rasowe, które wiedzą, na czym ta robota polega, i cwaniaczków, którzy się migają. Ci lubią sobie pójść na pielgrzymkę w ramach służbowej delegacji za państwowe pieniądze. W tym czasie niech kto inny pełni służbę, bo oni mają wyższe cele. Szwalbe ma rację, kto chce pielgrzymować, niech bierze urlop.

Krzyż z gabinetu komendanta dotarł wraz z księdzem Marciniakiem na Jasną Górę. Bp Henryk Tomasik pobłogosławił nim pątników.

Polityka 34.2013 (2921) z dnia 20.08.2013; Kraj; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Krucyfiksacja"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną