Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Tusk wygrał, Gowin triumfuje

Gowin może wiele by niszczyć PO

Donald Tuska wygrał oczywiście wybory na szefa Platformy, ale satysfakcji wielkiej mu one nie przyniosły. Połowa członków partii nie pofatygowała się, by oddać głos, co jest wynikiem nie tylko wakacji. Takie tłumaczenie byłoby zbyt łatwe.

Jest to świadectwo przede wszystkim stanu partii, o którym od dawna wiemy sporo. Platforma jest ociężała, rozleniwiona, oczekująca tylko na ruchy lidera, który ma ratować sytuację, mało twórcza. Ot, typowa partia władzy, która na dodatek ma liderowi za złe, że rząd mało partyjny i posady w terenie też ogranicza. Zapewne tej właśnie frustracji wielu dało wyraz nie tylko nie głosując, ale oddając głos na jedynego konkurenta Tuska Jarosława Gowina.  Ponadto zwykle tak jest, że gdy nie ma prawdziwej konkurencji nie ma też walki, a w ślad za nią frekwencji. Tu konkurencji nie było, choć Gowin puszy się 20 proc. poparciem, co przekłada się na 4 tys. głosów członków PO. (WYBORY W LICZBACH)

To wprawdzie więcej niż dwóch posłów Sejmie, ale jednak nie oszałamiająco dużo. W realnej polityce liczą się sejmowe głosy, bo nimi można blokować i szantażować rząd, która to postawa jest Gowinowi bliska - mówi o tym wyraźnie. Tymczasem potencjalnych sejmowych sojuszników raczej mu ubyło, zwłaszcza po jego kampanii oraz po pierwszej po wyborach konferencji prasowej.

Gowin zachował się jak triumfator. Od razu skrzętnie policzył, że on odniósł sukces, a mandat premiera osłabł. Tylko 30 proc. członków Platformy popiera Tuska  - powtarzał do znudzenia, dając do zrozumienia, że jego popiera cała reszta, także ta część, która do wyborów nie poszła. Inaczej podobne deklaracje nie miałyby sensu. W rachunkach Gowin jest jednak wyraźnie słaby, bo jeśli odnieść wynik Tuska do wszystkich członków PO, to premiera popiera ponad 40 proc. a Gowina niecałe 10 proc.  Gdzież wiec owe dwadzieścia z wyborów na szefa partii? Oto pułapka chwytliwych wydawałoby się haseł. Gowin, chcąc po raz kolejny uderzyć w Tuska sam pomniejsza swój sukces. Ale nie o to chodzi.

Gowin po prostu nie uznał zwycięstwa Tuska i chce być w tej chwili bardziej koalicyjnym partnerem niż członkiem partii o nazwie Platforma Obywatelska. Chce negocjować zasadnicze kwestie gospodarcze, zapewne chce dymisji wicepremiera i ministra finansów Jacka Rostowskiego, skoro dla niego sprawą kluczową jest obrona OFE, tak jak wcześniej sprzeciw przeciwko zawieszeniu progów ostrożnościowych w ustawie o finansach publicznych. Tu już nie chodzi tylko o wolność sumienia w głosowaniach kwestii światopoglądowych, chodzi o zupełnie inny, liberalny, oderwany od realiów program gospodarczy.

Gowin wie, że dziś nie założy żadnej partii, że obecnie poszukiwanie niszy jest czynnością bezpłodną, ale może zrobić wiele, by Platformę dalej niszczyć.  Przecież na zniszczeniu i rozpadzie Platformy budują swoje polityczne aspiracje najbliżsi współpracownicy Gowina w rodzaju posła Wiplera i jego Republikanów, a wiec dlaczego ich potencjalny lider miałby im nie pomagać? Sam Gowin od dawna jest najlepszym sojusznikiem Jarosława Kaczyńskiego i wszystko wskazuje na to, że po wyborach w PO będzie nim nadal. Może nawet będzie jeszcze bardziej gorliwy.

Czyli wybory były, niczego nie zmieniły, a problem Gowina pozostał. Panuje powszechne wśród komentatorów przekonanie, że się umocnił. W świecie dziennikarskim Gowin od dawna miał wzięcie, jego polityczne znaczenie jest jednak zdecydowanie mniejsze, choć dla Platformy jest i będzie kłopotem. W tym sensie wybory niczego nie rozstrzygnęły, odsunęły jedynie decyzje, że kiedyś trzeba się będzie rozstać. Tylko, że teraz ten termin może wybrać sam Gowin. 

CZYTAJ TAKŻE:

DANIEL PASSENT NA BLOGU: Z Gowinem na karku

KOMENTARZ GRZEGORZA RZECZKOWSKIEGO: Tusk wygrywa w PO i co z tego wynika

PROF. PAWEŁ ŚPIEWAK O WYBORACH W PO: Czy premier ma energię?

LESZEK JAŻDŻEWSKI NA BLOGU: Tryumf Gowina

WYBORY W PO w liczbach

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną