Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Palikot Plus Minus

Ruch bez Palikota

Sprawa Nowickiej była dla Palikota dobrą polityczną szkołą i teraz woli nie zadzierać z Grodzką, która ma być jego łącznikiem ze środowiskiem feministycznym. Sprawa Nowickiej była dla Palikota dobrą polityczną szkołą i teraz woli nie zadzierać z Grodzką, która ma być jego łącznikiem ze środowiskiem feministycznym. EAST NEWS
Na organizacyjnym pniu Ruchu Palikota ma wyrosnąć nowa partia. Na razie trwa konkurs na nazwę: Ruch Postępu, Równa Polska, najlepiej żeby zostało RP, ale bez Palikota.
Wizerunkowy lifting szef Ruchu zaczął od siebie, a teraz oczekuje, że i partia się zmieni.Michał Walczak/PAP Wizerunkowy lifting szef Ruchu zaczął od siebie, a teraz oczekuje, że i partia się zmieni.

Na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu Sejmu Janusz Palikot pojawił się przy Wiejskiej bez pomarańczowego liścia marihuany w klapie marynarki i plastikowego zegarka na nadgarstku. Biała koszula na spinki, elegancki zegarek i dobrze skrojony garnitur mają zapewne świadczyć o tym, że Palikot nabiera stylu i powagi.

Wizerunkowy lifting szef Ruchu zaczął od siebie, a teraz oczekuje, że i partia się zmieni. Dziś Ruch Palikota ma niespełna 7 tys. członków, którzy płacą składki, i kilka tysięcy, którzy nie płacą, ale deklarują sympatię. Na pierwszy weekend października Janusz Palikot zapowiedział nadzwyczajny zjazd, na którym ma dojść do zmiany nazwy partii, przegłosowania jej nowego statutu i programu.

Wstyd Palikota

Pomysł na rebranding, jak mówią językiem marketingowców najważniejsi działacze Ruchu, jest bardzo świeży, bo urodził się w lipcu. – Po tym jak powstała koalicja Europa Plus, część osób związana z Ruchem zaczęła przepisywać się do stowarzyszenia Europa Plus Marka Siwca. Byli mocno zdezorientowani w całej tej koalicyjnej konstelacji – mówi poseł Ruchu.

Jakby tego było mało, to właśnie w lipcu odeszło z klubu Palikota trzech cenionych w terenie posłów: Bartłomiej Bodio, Artur Bramora i Halina Szymiec-Raczyńska. Na chwilę przed zamknięciem za sobą klubowych drzwi posłanka wyznała Palikotowi, że wstydzi się tego festyniarstwa i prostactwa, z którym kojarzony jest klub. – On mi na to odpowiedział, że też się tego wstydzi – relacjonuje Szymiec-Raczyńska. Kilka dni później razem z kolegami założyła koło poselskie Inicjatywa Dialogu. Jak pokazują sejmowe głosowania, najlepiej dialoguje się im z Platformą Obywatelską i już oczywistym stało się dla wszystkich, że są dla Tuska zabezpieczeniem sejmowej większości (właśnie nadwerężonej przez gowinowców).

Palikota już od dłuższego czasu uwierało, że Ruch wciąż nosi jego nazwisko. – To było dobre na początek, kiedy rok przed wyborami zakładał nową partię i nikt nie dawał jej większych szans. Nazwisko Palikota przyniosło sukces, ale teraz czas na zmiany – mówi Łukasz Gibała, poseł Ruchu, który na początku kadencji odszedł z Platformy.

Palikot do zmiany nazwy przymierzał się już jesienią dwa lata temu. Ogłosił nawet konkurs na nową, z czego szybko wycofał się rakiem. Wszystko przez ekspertyzę dwóch prawników, którzy orzekli, że zmiana nazwy może być interpretowana jako likwidacja partii, co wiąże się z utratą 11 mln państwowej dotacji. Co się więc zmieniło? – Te ekspertyzy to nie były dobrze wydane pieniądze – mówi Artur Dębski, wiceprzewodniczący zarządu RP. – Mamy nowe, bardziej profesjonalne, które mówią, że żadna utrata dotacji nam nie grozi. Zresztą mamy to potwierdzone w Państwowej Komisji Wyborczej.

Równa Polska, czyli cool

Nazwa ma się zmienić z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze, Palikot i jego doradcy uwierzyli, że przechrzczenie partii ułatwi współpracę przy układaniu list wyborczych z koalicjantami z Europy Plus. Jej zespół polityczny, pod patronatem Aleksandra Kwaśniewskiego, tworzy dziewięć stowarzyszeń i partii (Ruch Palikota, Ruch Społeczny Europa Plus Marka Siwca, stowarzyszenie Dom Wszystkich Polska Ryszarda Kalisza, Stronnictwo Demokratyczne, SDPL, Racja Polskiej Lewicy, Unia Lewicy, Polska Partia Pracy oraz Partia Demokratyczna), ale żadne z nich nie ma w logo nazwiska swojego lidera, choć każdy z nich ma równie wielkie jak Palikot polityczne ambicje.

Drugi powód zmiany to dotychczasowy wizerunek Ruchu. Nie porzucamy postulatów legalizacji marihuany, świeckiego państwa, związków partnerskich i praw mniejszości, ale wiemy, że nie wystarczą one do wygrania wyborów – mówi Krzysztof Iszkowski, socjolog, szef think tanku Plan Zmian działającego pod patronatem i za pieniądze Ruchu Palikota. Poseł Łukasz Gibała zapowiada, że na dowód zmiany zaraz po kongresie uroczyście zdejmie z drzwi sejmowego klubu pomarańczowy liść marihuany. Ale Artur Dębski jest przeciwny: – Ja go tam przyklejałem i będę go bronił.

Terenowe badania pokazały, że mniej więcej połowa działaczy chętnie zmieniłaby logo, ale też znaczna część jest do niego przywiązana. – Teraz trwa burza mózgów. Wszyscy zgłaszają przewodniczącemu jakieś propozycje, a na październikowym zjeździe pod głosowanie zostaną poddane te najlepsze – mówi Gibała. Na ostatnim posiedzeniu Sejmu posłowie Ruchu przerzucali się propozycjami: Nowoczesna Polska, Ruch Postępu, Ruch Kapitału Społecznego czy bardziej ironicznie – Europa Plus Minus. Do Krzysztofa Iszkowskiego najbardziej przemawia propozycja jednego z internautów: Równa Polska. – Dobrze oddaje to, o co nam chodzi. Równa o podwójnym znaczeniu: cool, mówiąc językiem naszych najmłodszych wyborców, ale też dająca równe szanse realizacji marzeń i planów. Do Równej Polski uprzedzony jest Marek Siwiec, który w październiku oficjalnie, pod szyldem nowej formacji, połączy swoje siły z Palikotem. – Do przymiotnika równa przychodzi mi na myśl bardzo dużo prześmiewczych rymów. Chciałbym, aby w nazwie zawierał się Plus – mówi Siwiec, szef stowarzyszenia Europa Plus, wybrany na swoją funkcję aż do 2018 r.

Partia na pniu

Dla liderów przyszłej formacji „naszczepionej na pniu organizacyjnym Ruchu Palikota”, jak mówi prof. Jan Hartman, nazwa jest akurat najmniejszym problemem. Zdecydowanie trudniej będzie ustalić, co ta nowa formacja ma wypisać na swoich sztandarach. – Wymyślenie tego to zadanie dla czterech jej liderów: Janusza Palikota, Marka Siwca, Roberta Kwiatkowskiego i dla mnie – mówi Jan Hartman. Dodaje, że na tym nadzwyczajnym zjeździe założycielskim, a może raczej przekształceniowym, to Janusz Palikot będzie wybrany na szefa nowej formacji. Nie może być inaczej, skoro daje parlamentarny klub, budżetową dotację i choć trochę wątłe, to jednak wciąż jakoś zorganizowane struktury.

Kwiatkowski, były szef TVP, jest w tym kwartecie łącznikiem z Aleksandrem Kwaśniewskim. Dziś Palikot o udziale byłego prezydenta w jego politycznych planach mówi: „czy on będzie, czy nie będzie, czy będzie wspierał, to jest inna bajka”. Bardziej precyzyjny jest Siwiec: – Aleksander Kwaśniewski patronuje naszej centrolewicowej koalicji w wyborach europejskich, jesienią przedstawi listy wyborcze i mam nadzieję, że doprowadzi ją do szczęśliwego finału, nie oczekujemy, że zaangażuje się w nasz nowy partyjny projekt.

Nad fundamentami programowymi pracuje Krzysztof Iszkowski. Na pierwszy ogień pójdzie sprawa emerytur i OFE. – Doraźnie bronimy oszczędności Polaków przed zakusami rządu, ale na dłuższą metę musimy zaproponować nowy system emerytalny. Wielki cel to zagwarantowanie wszystkim wchodzącym dziś na rynek pracy obywatelom emerytury w wysokości – na dzisiejsze pieniądze – 2 tys. zł. Od państwa każdy dostanie tyle samo, na resztę będzie musiał sam zaoszczędzić. Pokażemy oczywiście listę warunków, które musimy jako społeczeństwo spełnić, by w perspektywie 40 lat osiągnąć ten cel. Iszkowski dodaje, że chcą wprowadzić do polityki myślenie o wielkich innowacyjnych projektach, finansowanych z budżetu państwa. Podaje przykład USA, które przez kilkadziesiąt lat wspierały badania wojskowe nad połączeniem komputerów w sieć, dzięki czemu mamy dziś Internet.

Socjaliści czy liberałowie

Profesor Jan Hartman ma zabiegać o to, by do ich orkiestry dołączyły profesorskie autorytety. On buduje gabinet cieni. – To będzie ekspercko-poselski gabinet. Jeden uniwersytecki ekspert w danej dziedzinie będzie miał swojego odpowiednika w poselskiej ławie. Będą działali w duecie – mówi Hartman. Gabinet cieni zaprezentuje się do końca roku. Janusz Palikot zapowiada: – Polska musi rozwijać się szybciej, a my przedstawimy pomysły na politykę gospodarczą, która przyniesie nowe miejsca dobrze płatnej pracy. A Leszek Miller już zaciera ręce, że Ruch wreszcie zajmie się tematami gospodarczymi. – Ruch Palikota jest partią liberalną pod względem gospodarczym i zaczynają o tym głośno mówić. Wreszcie przestaną być konfrontowani z SLD jako konkurencyjna partia lewicowa – mówi Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny Sojuszu.

Jednak Palikot wciąż stoi w rozkroku pomiędzy partyjnymi skrzydłami: mocno lewicowym (Anna Grodzka, Robert Biedroń) oraz liberalnym tworzonym przez drobnych i średnich przedsiębiorców, których socjal bardzo drażni. Na poziomie faktów partyjna lewica zwycięża. Nie dalej jak w piątek razem z PiS i SLD prawie cały klub Palikota podniósł rękę za odrzuceniem już w pierwszym czytaniu projektu PO o rozszerzeniu katalogu prac dopuszczanych w niedzielę i święta o usługi transgraniczne. W klubie zwyciężył lewicowy głos Anny Grodzkiej, tylko liberał Łukasz Gibała odważył się zagłosować razem z PO, a sześciu posłów wstrzymało się od głosu.

Gibała wciąż jednak ma nadzieję, że zgodnie z publicznymi zapowiedziami przewodniczącego nowe otwarcie w Ruchu oznaczać będzie bardziej liberalny niż lewicowy kurs. Nadzieje te wydają się złudne, skoro na krynickie Forum Gospodarcze w pierwszym tygodniu września Palikot zabiera ze sobą lewicującą Grodzką. – To sprzeczne z deklaracjami przewodniczącego o naszym otwarciu na przedsiębiorców. Mam wrażenie, że Palikot jest zakładnikiem rozpoznawalności Anny Grodzkiej i Roberta Biedronia – mówi jeden z posłów RP.

O co tu chodzi? Sprawa Nowickiej była dla Palikota dobrą polityczną szkołą i teraz woli nie zadzierać z Grodzką, która ma być jego łącznikiem ze środowiskiem feministycznym.

Chcemy przekonać kobiety, że potrafimy zadbać o ich prawa – mówi Hartman. Czy możliwy jest powrót Wandy Nowickiej do Palikota? – To nie będzie powrót do Palikota, tylko przyjście do czegoś nowego.

Alternatywa dla Tuska

Do tego nowego, o jeszcze nieznanej nazwie, Palikot, przynajmniej na razie, poza Markiem Siwcem nie będzie zapraszał koalicjantów z Europy Plus. W sejmowym klubie z Europy Plus widywany jest tylko Siwiec. – Chcemy na naszym kongresie przedstawić nowych ludzi, którzy do tej pory nie byli politykami, a są kompetentni, by budować nowoczesne państwo – mówi Palikot. Szef stowarzyszenia Europa Plus Marek Siwiec: – Anturaż Janusza Palikota z ostatnich tygodni bardzo mi odpowiada.

Na tworzenie nowej partii z Palikotem i Siwcem alergicznie reaguje osamotniony Ryszard Kalisz. – Moja formacja Dom Wszystkich Polska ma swoją tożsamość i nie chce przyłączać się do zmiany nazwy Ruchu Palikota – mówi. Dodaje, że wciąż jest zainteresowany współpracą w ramach koalicji Europy Plus, która ma wystawić wspólną listę w majowych wyborach do europarlamentu. Podkreśla jednak, że ma to być współpraca niezależnych podmiotów. Kalisz nie wybaczył jeszcze Siwcowi, że ten zamiast fotela wiceszefa stowarzyszenia Europa Plus zaproponował mu jedynie funkcję pełnomocnika na Mazowszu. To dlatego były gwiazdor SLD uniósł się honorem i założył Dom Wszystkich Polska. Nazwa ma podkreślać jego bliskie relacje z Kwaśniewskim, gdyż było to hasło jego prezydenckiej kampanii. Przy politycznym życiu niezależnego posła Kalisza trzyma już chyba tylko relacja właśnie z byłym prezydentem, bo od kiedy odszedł z Sojuszu, przestał być atrakcyjny dla mediów.

Z dużą rezerwą na nowy polityczny byt, który ma się objawić w październiku, patrzy też szef Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski. – Janusz Palikot wie, że moje Stronnictwo jest zainteresowane jedynie wyborczą koalicją – mówi Piskorski. On sam, po ostatecznie wygranej dwa lata temu sądowej batalii o uznanie ważności jego przywództwa, próbuje okrzepnąć w gabinecie przewodniczącego w siedzibie przy Chmielnej. Przyłączenie SD (ok. 7 tys. członków) do nowej formacji wiązałoby się z rezygnacją z nazwy (a ta istnieje od 1939 r.). Piskorski musiałby się też podzielić pokaźnym wciąż jeszcze majątkiem Stronnictwa, na co on sam nie ma szczególnej ochoty, nie mówiąc już o działaczach.

Wojciech Filemonowicz, szef SDPL, mówi, że nie zamierza przyłączać się do nowej inicjatywy. – Sądzę, że inne partie też nie, zwłaszcza że dowiadujemy się o tym wszystkim od dziennikarzy. Jedynie antyklerykalna Racja Polskiej Lewicy (partia z dziesięcioletnim stażem), która z list Palikota wprowadziła do Sejmu swojego prezesa Jana Cedzyńskiego, bierze pod uwagę wstąpienie w szeregi nowej partii. – Jeśli zdecydujemy się na likwidację naszego szyldu, co wymaga zwołania kongresu, to najwcześniej za rok – mówi poseł Cedzyński.

Wszystkie swoje działania koncentrujemy na tym, by nowa partia, którą powołamy 5 października, była najważniejszym politycznym filarem wyborczej koalicji Europy Plus – mówi Jan Hartman.

Przekładając na język realnej polityki, oznacza to najlepsze miejsca na listach wyborczych dla jej ludzi w rozpoczynającym się w maju 2014 r. maratonie wyborczym. Nic więc dziwnego, że nagła ruchliwość Palikota i jego nowych politycznych przyjaciół wywołuje nerwowość w koalicji Europa Plus, bo tej grozi uwiąd, zanim jeszcze wydała owoce. Wyraźnie jednak widać, że wobec kłopotów Platformy trwają gorączkowe próby, aby wykorzystać słabości dotychczasowego hegemona i zabrać mu część elektoratu. Przy takiej pokusie stare lojalności nie mają znaczenia. Lewicowo-liberalne alternatywy dla Tuska będą wymyślane do skutku. Bo katolicko-narodowo-socjalna już istnieje i nazywa się PiS.

Polityka 36.2013 (2923) z dnia 03.09.2013; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Palikot Plus Minus"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną