Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Idę ideowo

Senator Pupa

Pupa podkreśla, że nie idzie do Senatu dla pieniędzy. Pupa podkreśla, że nie idzie do Senatu dla pieniędzy. Konrad Topolski / Agencja Gazeta
Zdzisław Pupa, nowy senator z PiS wygrał ważną dla prezesa Kaczyńskiego batalię na Podkarpaciu. Teraz ma być tu tylko lepiej. W regionie krąży powiedzenie, że wyżej Pupy nie podskoczysz.
Wysoka wygrana na Podkarpaciu ma pokazać, że PiS idzie do zwycięstwa we wszystkich następnych wyborach.Maciej Goclon/Fotonews/Newspix.pl Wysoka wygrana na Podkarpaciu ma pokazać, że PiS idzie do zwycięstwa we wszystkich następnych wyborach.

Ojcem chrzestnym pomysłu poparcia Zdzisława Pupy w wyborach uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu (pięć powiatów, okręg 55) był wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński z PiS. Pomysł pojawił się nazajutrz po przewrocie majowym, jak nazywa się w partii Kaczyńskiego akcję wyrwania Podkarpacia spod rządów PSL i postawienia na czele województwa marszałka – senatora PiS Władysława Ortyla. 26 maja br. Ortyl zwolnił w Senacie krzesło, na którym PiS postanowiło usadzić Pupę.

To nie ja jestem przyczyną wyborczego zamieszania. Nie byłoby tych wyborów, gdyby nie afera w Urzędzie Marszałkowskim, korupcja, seks, płatna protekcja. To PiS ratuje honor regionu – podkreśla ze skromnością sam zainteresowany. Można powiedzieć, że w partii ma silną pozycję, choć nie jest już członkiem PiS – musiał złożyć legitymację przed rokiem, kiedy został sekretarzem gminy Dębica. Bo w wyborach do Sejmu w 2011 r. zabrakło mu 1,5 tys. głosów, mimo piątej pozycji na liście PiS i dobrego słowa od ojca Rydzyka.

Kuchciński, pytany dlaczego PiS tak lansuje Pupę, mówi, że to był najsilniejszy kandydat na Podkarpaciu i jedynie on gwarantował wygraną i to z wielką przewagą (dostał prawie 61 proc. głosów). Bo wyłącznie takie zwycięstwo interesowało partię: trzeba było dać mocny sygnał, że Polacy są przeciw obecnemu rządowi. Sam Pupa przypisuje tę silną pozycję swej długoletniej przyjaźni z wicemarszałkiem Stanisławem Zającem, senatorem PiS (wcześniej parlamentarzystą ZChN i AWS), który zginął w katastrofie smoleńskiej. Zając przekonał Pupę do członkostwa w ZChN, potem już się prawie nie rozstawali, byli jak bracia, a w domu Zająca traktowany był jak rodzina. – Był jak cień Stasia, brał z niego przykład – wspomina senator Alicja Zającowa; pan Zdzisław bardzo ją wspierał w kampanii, teraz ona się odwzajemniła.

Polityka 37.2013 (2924) z dnia 10.09.2013; Kraj; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Idę ideowo"
Reklama