Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Race i racje

Protesty związkowców. Race i racje

Związkowcy już zapowiadają kolejne protesty, a jeśli tego będzie mało – strajk generalny. Związkowcy już zapowiadają kolejne protesty, a jeśli tego będzie mało – strajk generalny. Bartosz Krupa / EAST NEWS
Związkowcy mają nadzieję, że ich ostatni protest będzie jak precyzyjne uderzenie w gruby mur. Zrazu nic się nie dzieje, a nagle mur się rozpada. Czyli rząd Tuska. Tu plan się w zasadzie kończy.
59 proc. Polaków popierało protesty związkowców.Leszek Zych/Polityka 59 proc. Polaków popierało protesty związkowców.

Polscy oburzeni to raczej 40 plus. Nie skrzykują się przez społecznościówki, nie organizują flash mobów. Ale – jak mówią – walczą o prawa młodych. I za nich. Znów chcą obalić system. – Nam chodzi o to, by żyło się lepiej, bo teraz to Bangladesz, chcą, żeby ludzie za miskę ryżu robili – mówi Mariusz, kolejarz z ponad 30-letnim stażem. Idzie w pochodzie, który z „Boże, coś Polskę…” na ustach ruszył pierwszego z Ogólnopolskich Dni Protestu spod Ministerstwa Transportu pod Sejm. Chcieli wręczyć „Lalusiowi” Nowakowi plastikowe zegarki, ale oddelegowany do podjęcia związkowców rzecznik resortu nie przyjął prezentu. Mariusz przyjechał z Iławy, w towarzystwie kolegów ze Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych. Jak pozostali chce obalić rząd. I jak wielu z nich nie zna odpowiedzi, co ma być potem. No bo: – Ani Tusk, ani Kaczyński na premierów się nie nadają. Brak alternatywy, partii środka – przyznaje. – A Miller to tak jak wcześniej krzyczeli: Miller to świnia!

Zresztą o hasła i ich realizację to „trzeba pytać we władzach” – powtarzało wielu zaczepionych związkowców. Oni tak bardziej ogólnikowo, chcą, „by było lepiej”: żeby pensje były jak w Unii, normalna emerytura, szacunek dla pracowników i godna praca dla młodych. A nie tak jak syn Mariusza – inżynier po studiach, a „przy dziurach w drodze musi robić”. Choć on sam akurat protestować nie przyjechał. Może nie tak zaprawiony w proteście jak ojciec, który z rozrzewnieniem wspomina Ursus w 1976 r. A może to coś więcej, bo wielu było takich, którzy sami tuż przed emeryturą, na przywileje się załapali, a przyjechali walczyć o obniżenie wieku emerytalnego, pomostówki, likwidację śmieciówek i bezrobocia.

Polityka 38.2013 (2925) z dnia 17.09.2013; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Race i racje"
Reklama