Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wreszcie wyroki, wreszcie zarzuty

Szybkie wyroki po Marszu Niepodległości

Okazuje się, że nie trzeba sądów 24-godzinnych, by można było wydać wyrok na zadymiarza, który podczas zorganizowanego przez narodową prawicę marszu ubliżał funkcjonariuszowi policji, powołując się oczywiście na swój patriotyzm.

Okazuje się, że prokuratura nie musi wzywać tabunów biegłych, by uznać, że podniesienie ręki na wzór nazistów może być propagowaniem faszyzmu – i postawić taki zarzut uczestnikom niedzielnej demonstracji Narodowego Odrodzenia Polski w Białymstoku.

Czy to przełom w podejściu wymiaru sprawiedliwości do coraz bardziej bezpardonowych zachowań narodowych (czasem wręcz faszystowskich) radykałów? Może jednak w końcu jego funkcjonariusze przestraszyli się ich skali – a zwłaszcza dynamiki?  

Do tej pory przecież policjanci, prokuratorzy i sędziowie unikali jak mogli reakcji: albo powołując się na znikomą szkodliwość społeczną poczynań takich grup, albo skrywając za kuriozalnymi ich interpretacjami (własnego pomysłu bądź autorstwa dyżurnych biegłych). Tak było w przypadku handlu antysemickimi książkami (m.in. w słynnej przykościelnej księgarni Antyk), wyraźnie antysemickich ulotek, artykułów i gazet czy właśnie „hailowania” na różnych imprezach z udziałem narodowej młodzieży (od zwykłych popijaw przez „partyjne” po te oficjalne, państwowe – chociażby cyklicznych incydentów na Górze św. Anny).

Lista zaniechań wymiaru sprawiedliwości jest bowiem długa. A dowodem tego są liczne raporty sporządzane przez organizacje pozarządowe – m.in. przez stowarzyszenia Nigdy Więcej czy Otwartą Rzeczpospolitą.

Może jednak sędziowie wreszcie otrzeźwieli pod falą krytyki ze strony prawniczych autorytetów i wręcz kpin kierowanych wobec całego środowiska – chociażby wtedy, kiedy ich koledzy przekonywali, że „hailowanie” to historyczne pozdrowienie z czasów rzymskich, a swastyka to niewinny znak szczęścia. Może wreszcie – wsparci siłą oburzenia znacznej części opinii publicznej i mediów na ostatnie wypadki – przestali się bać i poczuli, że to do nich należy obrona tego kraju przed najbardziej odrażającym nurtem jego tradycji. 

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną