Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

„Kłamcoholik” z „błaznem”

SLD i Twój Ruch zapowiadają współpracę. A jeszcze niedawno...

Krzysztof Burski / Newspix.pl
Dziwne rzeczy dzieją się w Sejmie. – W obliczu afery podsłuchowej wcześniejsze urazy i niesnaski przestają mieć znaczenie – ogłosił Leszek Miller po rozmowie z Januszem Palikotem. Jak to? „Kłamcoholik” pogodził się z „błaznem dowodzącym naćpaną hołotą”? Z taką subtelnością panowie mówili o sobie jeszcze kilka miesięcy temu.

Teraz zapowiadają współpracę. SLD i Twój Ruch poprą wnioski o powołanie trzech komisji śledczych – dotyczących bezpieczeństwa państwa, gazoportu w Świnoujściu oraz rozmowy b. ministra transportu Sławomira Nowaka z b. wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. W Sejmie jest wniosek PiS o odwołanie ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, a TR i SLD zamierzają wnioskować o odwołanie Radosława Sikorskiego.

Tyle znane fakty. Jeśli do tego ma się ograniczyć współpraca, to mamy do czynienia z teatrem. Czym będzie się różniło osobne popieranie wniosków o komisje śledcze od wspólnego? Czym się różni osobne poparcie lewic dla wniosku PiS o odwołanie Sienkiewicza od ich wspólnego poparcia? Głosów od tego nie przybędzie.

Najzabawniejszy jest oczywiście plan wniosku o wotum nieufności dla Sikorskiego. Poseł Andrzej Rozenek, ze swadą rozprawiający o tym pomyśle, albo nie zna konstytucji, albo podstaw matematyki. Żeby złożyć wniosek o odwołanie ministra, potrzebnych jest 69 posłów (konstytucja); TR i SLD mają ich 61 (matematyka).

O co więc chodzi? Być może obie partie doszły do wniosku, że wzajemny konflikt jest kompletnie bezsensowny, bo elektoratu od tego nie przybywa ani jednej, ani drugiej. Lewica jest w stanie tak mizernym, że realny stał się jej zanik. Palikot raz już progu nie przekroczył, Miller ma wynik jednocyfrowy i marne perspektywy na jego poprawę.

Platforma wciąż jest dużo silniejsza od SLD i TR razem wziętych; spychana na lewo przez umacniający się PiS może pożreć mniejszych konkurentów na lewicy. Miller i Palikot, rachitycznie, bo rachitycznie, ale starają się temu zapobiec.

Ale żeby cokolwiek z tego dotarło do opinii publicznej, potrzeba znacznie więcej niż kilku konferencji prasowych. Na razie mamy sytuację jak z rysunku Raczkowskiego, na którym rozmawia dwóch polityków: „przekazuję wam moją nicość w sondażach”.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną