Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zero PiS

Mało finezyjne billboardy PiS mają obrzydzić wyborcom PO. Obrzydzą?

Plakat PiS przed Plakat PiS przed "cenzurą" PiS / Facebook
Najnowsze billboardy PiS można poznać po tym, że nie ma na nich znaczka PiS. Ich celem nie jest bowiem zachęcanie do głosowania na PiS, lecz zniechęcanie do głosowania na Platformę. Jarosław Kaczyński chce powtórzyć zwycięstwo z 2005 r., tyle że po dziesięciu latach w roli SLD ma wystąpić Platforma.

Do tego sprowadza się akcja #CzasNaZmiany, której elementem są zdjęcia Donalda Tuska i kluczowych ministrów – Radosława Sikorskiego, Bartłomieja Sienkiewicza i Elżbiety Bieńkowskiej, choć ta ostatnia nie należy nawet do PO. Fotoedytor odwalił kawał dobrej roboty, cała czwórka wygląda na tych zdjęciach na lekko obłąkanych; towarzyszy temu przekręcone hasło Platformy – „By żyło się lepiej. Władzy” i parodia partyjnego logo.

Wszystko razem ma przypomnieć o aferze podsłuchowej, PiS zadbał o nagłośnienie akcji, bo w pierwotnej wersji zamiast „władzy” miało być „sitwie”, co jest współczesnym odpowiednikiem starego dobrego „układu”. Firma wynajmująca billboardy na „sitwę” się jednak nie zgodziła, dzięki czemu Jarosław Kaczyński mógł pozować na ofiarę cenzury.

Skąd taka forma akcji? Dlaczego jest tam zero procent PiS? Od lat wiadomo, że przepływy elektoratu między Platformą a PiS są minimalne. Na rynku nie ma też zbyt wielu nowych wyborców.

Tyle że Kaczyński nie potrzebuje nowych wyborców, Kaczyński nie potrzebuje nawet cudzych wyborców. Swoi w zupełności mu wystarczą, pod warunkiem, że Tusk straci własnych.

Teza, że PiS sobie zawdzięcza sukcesy sondażowe i wysokie prowadzenie nad Platformą w badaniach TNS Polska, GfK Polonia i Millward Brown, jest dyskusyjna; każdy z tych sondaży był przeprowadzony jeszcze przed zjednoczeniem prawicy, a trudno przypuszczać, by nagle punktować dla PiS zaczął prof. Gliński.

Politycy PiS świetnie wiedzą, że ludzie nie do końca jeszcze wierzą w ich kompetencje. Billboardów z Antonim Macierewiczem, Mariuszem Błaszczakiem i Joachimem Brudzińskim prędko pewnie nie uświadczymy. Ale obrzydzić Platformę – czemu nie. Kampania negatywna to też kampania, chociaż ta z 2005 r. – ze znikającymi zabawkami i kotem Sylwestrem – była o niebo bardziej finezyjna.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną