Wybór posłów, których zabraknie, bo przeprowadzili się do Brukseli, okazał się prosty. Czwórka naszych laureatów zdystansowała pozostałych o kilka długości.
Dariusz Rosati (PO). Wygrał tę kategorię zdecydowanie jako znakomity przewodniczący komisji finansów publicznych. Podkreślano jego merytoryczne zalety, umiejętność mówienia prostym językiem o sprawach skomplikowanych, brak zacietrzewienia w dyskusjach. Nawet jeśli twardo bronił stanowiska rządowego, to robił to bez agresji. Zawsze przejawiał raczej potrzebę wyjaśnienia i uzyskania choćby częściowego kompromisu. Rosati odznacza się poza tym także znakomitą polszczyzną, której coraz mniej płynie z sejmowej trybuny.
Andrzej Duda (PiS). Dyskusje z jego udziałem zawsze były inteligentne, merytoryczne, choć czasem złośliwe, co przydaje koloru. Znakomity prawnik unikający populizmu i trzymający się zasad politycznej kultury, ale także, jak trzeba, polityczny bojownik.
Krystyna Łybacka (SLD). Wielka dama SLD i Sejmu (wiedza, kultura, klasa), od lat specjalistka w sprawach edukacji, przedstawicielka – coraz bardziej należącej do przeszłości – szkoły, uczącej, że przede wszystkim liczy się praca merytoryczna, porządna legislacja, a więc przekonanie, że życie posła toczy się przede wszystkim w podkomisjach, komisjach, na sali plenarnej i w terenie, a nie przed kamerą. Wie, że przemawiać należy dobrą polszczyzną i mówić konkretnie, po prostu na temat, o którym trzeba bardzo dużo wiedzieć.
Adam Szejnfeld (PO). Kto teraz będzie dla ministrów czy wiceministrów partnerem w sejmowych dyskusjach o sprawach przedsiębiorczości? Szejnfeld ze swoją wielką wiedzą i doświadczeniem był niezawodny. Przeprowadził przez Sejm wielkie pakiety ustaw i miał tez czas na dużą aktywność medialną. Duża intuicja i kultura polityczna.