Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Prezydent powołał rząd Ewy Kopacz

Rząd Ewy Kopacz w dniu zaprzysiężenia w Pałacu Prezydenckim Rząd Ewy Kopacz w dniu zaprzysiężenia w Pałacu Prezydenckim Kancelaria Prezesa RM
Prezydent Bronisław Komorowski powołał Ewę Kopacz na premiera i wręczył akty nominacyjne 18 ministrom jej gabinetu. – Życzę odwagi i rozwagi w podejmowaniu najważniejszych wyzwań – mówił prezydent. Nowa premier obiecała „solidną, codzienną pracę”.
Ewa Kopacz desygnowana na premiera przez prezydenta Bronisława KomorowskiegoSławomir Kamiński/Agencja Gazeta Ewa Kopacz desygnowana na premiera przez prezydenta Bronisława Komorowskiego

Prezydent Komorowski życzył nowej premier „umiejętności koncentracji na sprawach najważniejszych”: – To nie będzie łatwy okres. Wszyscy mamy tego świadomość, że na czas rządu pani premier Ewy Kopacz przypadną prawdopodobnie trzy kampanie wyborcze. Będzie to okres także związany z trwającymi przesileniami, poczuciem niestabilności i braku bezpieczeństwa na wschód od naszych granic – mówił prezydent podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.

Prezydent Komorowski życzył nowej premier odwagi i rozwagi w podejmowaniu najważniejszych wyzwań. Wskazał na główne wyzwania stojące przed rządem Ewy Kopacz. Wśród nich wymienił wzmacnianie polskiego bezpieczeństwa, przełamanie kryzysu demograficznego, działania na rzecz podtrzymania konkurencyjności Polski wobec świata. – To, co chciałbym położyć na sercu wszystkim, nie tylko rządowi, to jest przygotowanie Polski do nieuchronnie czekającej nas debaty o umocnieniu miejsca w integrującej się Europie. Mam na myśli dyskusję, a potem ewentualne decyzje dotyczące członkostwa w strefie euro.

Prezydent przywołał też wypowiedź Tadeusza Mazowieckiego z czasu, gdy tworzył on swój rząd „Wszyscy chcą doradzać, a nikt nie chce brać odpowiedzialności”.  – Wzięcie odpowiedzialności w tym trudnym okresie za Polskę, to jest wielka rzecz, to jest sprawdzian postawy wobec służby na rzecz ojczyzny. Prezydent ma nadzieję, że „postawa służby zaowocuje też tym, że wszyscy ludzie dobrze życzący Polsce , nie będą życzyć źle nowemu rządowi”: - Bo jeśli rząd ma sukcesy, to są to sukcesy zawsze ważne dla Polski – stwierdził prezydent.

Bronisław Komorowski nawiązał również do niedzielnego sukcesu polskich siatkarzy w mistrzostwach świata i uznał, że może on być dobrym przesłaniem dla wszystkich. Prezydent życzył również premier Kopacz, rządowi i całej Polsce „wielkiej umiejętności grania i wygrywania zespołowego”.

Ewa Kopacz podziękowała prezydentowi za zaufanie, którym ją obdarzył. – Funkcja premiera to wielka odpowiedzialność i wielkie wyzwanie, szczególnie w tych niespokojnych czasach – stwierdziła nowa premier. Obiecała również „solidną, codzienną pracę, a także odpowiedzialność i troskę o każdego Polaka”: – Moim celem będzie zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa w każdym polskim domu.

–  To będzie, panie prezydencie, dobry i pracowity rząd. Będę każdego dnia egzekwować w stu procentach zaangażowanie i skuteczność od moich ministrów tak, jak będę skutecznie egzekwować je od siebie – zapowiedziała Kopacz. Nowa premier zadeklarowała, że w sprawach strategicznych liczy na poparcie ze strony opozycji: – Jak wszyscy tu jesteśmy, wiemy, że Polacy dzisiaj chcą współpracy, a nie kłótni.

Nowi i starzy ministrowie

W nowym rządzie znalazło się pięcioro nowych ministrów, trzynaścioro będzie kontynuować pracę. Nowymi szefami resortów są: Teresa Piotrowska (sprawy wewnętrzne), Maria Wasiak (infrastruktura i rozwój), Grzegorz Schetyna (dyplomacja), Cezary Grabarczyk (sprawiedliwość) i Andrzej Halicki (administracja i cyfryzacja). Dotychczasowi szefowie tych resortów żegnają się z funkcjami, ale niektórzy z nich obejmują inne fotele: dotychczasowy szef dyplomacji Radosław Sikorski ma być marszałkiem Sejmu, minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski wiceministrem spraw zagranicznych, a Elżbieta Bieńkowska ma zostać unijnym komisarzem ds. rynku wewnętrznego. Na razie nie są znane dalsze plany zawodowe Bartłomieja Sienkiewicza, który opuszcza MSW. Dotychczasowy minister sprawiedliwości Marek Biernacki jest posłem.

Pozostali ministrowie zostają na swoich stanowiskach. Nie zmienia się obsada resortów: obrony (Tomasz Siemoniak), gospodarki (Janusz Piechociński), pracy (Władysław Kosiniak-Kamysz), rolnictwa (Marek Sawicki), zdrowia (Bartosz Arłukowicz), sportu (Andrzej Biernat), edukacji (Joanna Kluzik-Rostkowska), nauki (Lena Kolarska-Bobińska), finansów (Mateusz Szczurek), skarbu (Włodzimierz Karpiński), środowiska (Maciej Grabowski), kultury (Małgorzata Omilanowska) oraz jako członek Rady Ministrów – Jacek Cichocki.

W kalendarzu politycznym

W najbliższą środę mają odbyć się wybory nowego marszałka Sejmu. Ewa Kopacz złożyła swoją rezygnację z tej funkcji w poniedziałek rano, jeszcze przed uroczystością zaprzysiężenia rządu przez prezydenta. Do czasu wyboru nowego marszałka funkcję tę ma pełnić najstarszy wiekiem wicemarszałek – Jerzy Wenderlich (SLD).

Na wieczornym posiedzeniu klubu PO jeszcze w poniedziałek z udziałem Kopacz i Donalda Tuska ma być omawiana kandydatura Radosława Sikorskiego na marszałka. Wtedy też klub PO ma podjąć decyzję, kto zastąpi Cezarego Grabarczyka na stanowisku wicemarszałka Sejmu (głosowane mają być kandydatury Urszuli Augustyn i Krystyny Skowrońskiej).

Do wtorku, do wieczora, inne kluby mają również czas na zgłaszanie swoich kandydatur. PiS, SLD i Twój Ruch zapowiedziały, że nie zamierzają skorzystać z tego prawa. Sprawiedliwa Polska chce złożyć wniosek o powiększenie składu prezydium Sejmu z pięciu do sześciu wicemarszałków i zamierza wystawić kandydaturę Beaty Kempy. Platforma nie zgodzi się na poszerzenie prezydium, ponieważ wówczas straciłaby większość w tym gremium.

W kolejną środę, 1 października, Ewa Kopacz wygłosi exposé. Na tym posiedzeniu ma też być głosowane wotum zaufania dla jej rządu. By zdobyć wotum, nowy rząd potrzebuje bezwzględnej większości w obecności co najmniej 230 posłów (głosów „za” musi być więcej niż tych „przeciw” i „wstrzymujących się”). Ewa Kopacz może być w zasadzie spokojna o wynik tego głosowania. Jeśli jednak nie uzyskałaby wotum, wówczas inicjatywa byłaby przekazana Sejmowi, który miałby dwa tygodnie na utworzenie rządu i przegłosowanie dla niego wotum. W tym kroku również potrzeba bezwzględnej większości. Jeśli i w tym podejściu nie udałoby się przegłosować wotum, inicjatywa wróciłaby do prezydenta, który miałby ponownie dwa tygodnie na powołanie rządu. Ten nowy gabinet miałby znów kolejne dwa tygodnie na zdobycie wotum. Tym razem byłoby to łatwiejsze – wystarczyłaby zwykła większość sejmowa – czyli głosów „za” musiałoby być więcej niż tych „przeciwko”. Głosy wstrzymujące nie miałyby znaczenia.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną