Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Prezydent z Krakowa

Andrzej Duda – kandydat PiS na prezydenta

Sam Andrzej Duda mówi, że wierzy w zwycięstwo. Sam Andrzej Duda mówi, że wierzy w zwycięstwo. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta
Andrzeja Dudę znają głównie krakusi. Teraz będzie nową twarzą PiS. Za pół roku wystartuje na urząd prezydenta RP. Jest skazany na porażkę. Ale może się wylansować.
Duda już raz próbował zostać prezydentem – cztery lata temu wystartował w wyborach samorządowych w Krakowie.Adam Guz/Reporter, Michał Dyjuk/Reporter Duda już raz próbował zostać prezydentem – cztery lata temu wystartował w wyborach samorządowych w Krakowie.

Pierwszy raz został nową twarzą PiS dwa lata temu po swoim wystąpieniu sejmowym, w którym domagał się powołania komisji śledczej ws. afery Amber Gold. Zdobył uznanie prawicy sposobem, w jaki punktował rząd Donalda Tuska. Stanowczym i nawiązującym do cenionego w PiS mitu szeryfa, zapowiadającego kres bezprawia. Przypominał w tym swojego niedawnego promotora Zbigniewa Ziobrę. Ale umiejętnie wszedł też w retorykę prezesa, oświadczając w charakterystyczny dla Jarosława Kaczyńskiego sposób, że „w każdym cywilizowanym kraju premier podałby się do dymisji”.

Drugi raz Andrzej Duda miał zwiastować nowe otwarcie rok temu, gdy został p.o. rzecznika PiS (z zastępcami Marcinem Mastalerkiem i Maciejem Łopińskim). Adam Hofman musiał zawiesić swoje członkostwo w partii, po tym jak CBA zawiadomiło prokuraturę, że w jego oświadczeniach majątkowych wykryto nieprawidłowości. Wtedy szybko wrócił do PiS, jednak prezes nie powierzył mu kampanii do europarlamentu. Na szefa sztabu mianował właśnie Dudę. To był cios dla Hofmana, ale i kolejny pretekst, by spekulować, że PiS się zmienia, stawia bardziej na kompetencje niż napastliwość. Bo Andrzejowi Dudzie nie można odmówić kultury osobistej i wiedzy – jest doktorem nauk prawnych, przez kilka lat wykładał prawo administracyjne na Uniwersytecie Jagiellońskim (obecnie jest na bezpłatnym urlopie). Był zwolennikiem mniej spolaryzowanej kampanii wyborczej, choć nie zawsze potrafił przeforsować swoje pomysły i ulegał presji otoczenia. Stąd w eurokampanii PiS brakowało spójności i jasnego przekazu. Ale mimo to partia była o włos od zwycięstwa. Sam zaś Duda zdobył mandat europosła.

Podczas niedawnego Święta Niepodległości, które partia kolejny raz obchodziła w Krakowie, prezes znów wywołał Andrzeja Dudę i ogłosił, że to on będzie, w imieniu partii, ubiegał się o fotel prezydenta.

Polityka 47.2014 (2985) z dnia 18.11.2014; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Prezydent z Krakowa"
Reklama