Anna Grodzka była kandydatką Zielonych na prezydenta w ostatnich wyborach. Właśnie opuściła szeregi tej partii.
„Inaczej niż obecni przewodniczący postrzegam działania Partii Zieloni, podejmowane często jednoosobowo i zakulisowo, utrudniające stworzenie wspólnej listy lewicowych inicjatyw na zbliżające się wybory parlamentarne. Rozmowy prowadzące do porozumienia na lewicy nie mogą polegać na braku zaufania wewnątrz statutowych organów partii, a ich celem nie może być wykluczanie innych podmiotów z powodu personalnych animozji” – napisała na Twitterze.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, bezpośrednim powodem decyzji Anny Grodzkiej była publikacja tekstu POLITYKI, w którym zdradzamy kulisy jej współpracy z partią Razem i zbiórki podpisów pod jej kandydaturą na prezydenta RP. Działacze partii Razem w walce o prezydenturę nie wsparli jej dostatecznie. – Liczyłam na nich, ale przynieśli, mówiąc dyplomatycznie, mało satysfakcjonującą liczbę podpisów – mówiła Grodzka w najnowszym numerze POLITYKI. Z informacji do których dotarliśmy było ich jedynie 20.
Według Grodzkiej wyciek tych informacji pochodzących z bliskiego otoczenia Zielonych uniemożliwi integrację środowisk lewicowych przed wyborami.
Anna Grodzka weszła do Sejmu z list Ruchu Palikota. W zeszłym roku opuściła RP i przeszła do Zielonych.
Czytaj także:
– Partia Razem, ale osobno
– Awantura o Annę Grodzką
– Anna Grodzka: Czasem mam dość
– Nowe w polskim Sejmie