PiS spaceruje po władzę
Relacja z kongresu w Katowicach: Technokratyczny PiS spaceruje po władzę
Obejrzeliśmy kolejny etap budowania przywództwa Beaty Szydło. Jej sobotnie wystąpienie było swoistym exposé kandydatki na premiera; zza mównicy popłynęły przyjemne dla ucha obietnice. W zasadzie wszystkim ma się żyć lepiej – Polacy mają krócej pracować, kwota wolna od podatku ma być wyższa, a rodzice mają dostawać pieniądze na dzieci. Cudownym sposobem w budżecie pieniędzy ma być jeszcze więcej niż przed tymi dobrodziejstwami, bo uszczelni się system podatkowy i opodatkuje banki i hipermarkety. Piotr Gliński dorzucił obietnicę zbudowania wspólnoty.
Po drugie, przez trzy dni obejrzeliśmy ponad 40 paneli – wiodących i pobocznych – które miały pokazać, że PiS, w sojuszu z Jarosławem Gowinem i Zbigniewem Ziobrą, personalnie i programowo jest przygotowany do objęcia władzy. Dobór ekspertów, w tym odległych od partii Jarosława Kaczyńskiego, miał przy tym dowieść, że prawica jest otwarta na różne środowiska i gotowa do dyskusji. W Katowicach bardzo się spodobało np. szefowi kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego Waldemarowi Dubaniowskiemu.
Konwencja była przy tym całkiem udaną manifestacją jedności. PiS-owi zdarzało się bowiem już „iść w merytorykę”, ale zawsze się przy tym potykał o własne nogi.