Kraj

Jak wybrać wybrańców

Jaki system wyborczy byłby dla Polaków najlepszy

Przyjęcie JOW w wersji brytyjskiej, co proponuje Paweł Kukiz, byłoby anomalią na skalę światową, bo jest to rozwiązanie, od którego raczej się odchodzi. Przyjęcie JOW w wersji brytyjskiej, co proponuje Paweł Kukiz, byłoby anomalią na skalę światową, bo jest to rozwiązanie, od którego raczej się odchodzi. Bartłomiej Kudowicz / Forum
Jak wyłaniać reprezentantów społeczeństwa tak, aby w parlamencie znalazły się wszystkie liczące się poglądy, a przy tym udało się stworzyć stabilny rząd? Za sprawą Kukizowych JOW powróciła dyskusja na temat ordynacji wyborczej.
Gdyby Polska przyjęła JOW, byłaby w kontrze do trendu światowego.Andrzej Stawiński/Reporter Gdyby Polska przyjęła JOW, byłaby w kontrze do trendu światowego.

Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu?” – na to pytanie odpowiedzą Polacy 6 września w referendum, do którego doprowadził sukces wielkiego fana JOW Pawła Kukiza w pierwszej turze wyborów prezydenckich.

Sprawa nie jest prosta, nawet przy założeniu, że referendum byłoby wiążące i doprowadziłoby do zmiany konstytucji. „Jednomandatowe okręgi wyborcze” nic bowiem jeszcze nie oznaczają, to taki wielki worek, w którym mieszczą się różne ordynacje. Podobnie jest zresztą z systemem proporcjonalnym, a żeby nie było za łatwo, są jeszcze systemy mieszane.

W dużym uproszczeniu, spór między zwolennikami ordynacji większościowej a proporcjonalnej sprowadza się do pytania: czy ważniejsza jest skuteczność i stabilność rządów, czy jak najwierniejsze odzwierciedlenie poglądów wyborców.

Wszystkie oblicza JOW

Ordynacje większościowe sprzyjają kształtowaniu się dwubiegunowej sceny politycznej. W każdym okręgu może zwyciężyć tylko jedna osoba, do parlamentu wchodzą jedynie silni kandydaci, a zwycięzcy stosunkowo łatwo tworzą samodzielną większość.Klasycznym przykładem ordynacji większościowej jest Wielka Brytania, podobny system stosowany jest w USA, Kanadzie i wielu krajach Ameryki Środkowej i Południowej oraz części byłych brytyjskich kolonii w Afryce. Z tego brytyjskiego większościowego wariantu ordynacji korzysta 47 państw świata; w Polsce wybieramy w ten sposób senatorów.

Obowiązuje tam zasada first past the post (pierwszy zdobywa mandat), co oznacza, że deputowanym zostaje ten, kto dostał najwięcej głosów, nawet jeśli nie była to większość absolutna – w wielu przypadkach wystarcza nawet 25–30 proc. głosów.

Skład tak wybranego parlamentu nie oddaje wiernie preferencji wyborczych obywateli.

Polityka 29.2015 (3018) z dnia 14.07.2015; Raport Polityki; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak wybrać wybrańców"
Reklama