Kierownictwo PO spotkało się w sprawie zaproponowanego wczoraj przez Andrzeja Dudę referendum. Oprócz premier w spotkaniu wzięli udział Radosław Sikorski, Bogdan Borusewicz, Cezary Grabarczyk i Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Po zarządzie Ewa Kopacz wygłosiła specjalne oświadczenie. Nie sprzeciwiła się decyzji prezydenta, żeby referendum odbyło się 25 października, postulowała jednak o rozszerzenie listy referendalnych pytań. Podkreśliła ponadto, że decyzja prezydenta głęboko ją rozczarowała, przeczy bowiem jego deklaracjom.
– Andrzej Duda mówił, że chce być prezydentem wszystkich Polaków. I kiedy składałam mu szczere życzenia, powiedziałam mu: życzę, żeby się panu udało. Dzisiaj czuję się zawiedziona. Gdybym była ostrzejszym politykiem, powiedziałabym: czuję się oszukana. Przed podjęciem decyzji o referendum Andrzej Duda spotkał się tylko z członkami swojego zaplecza politycznego i w referendum chodzi tylko o zagadnienia, które są lansowane przez jego zaplecze partyjne – mówiła premier.
Podkreśliła, że jeśli prezydent rzeczywiście chce być prezydentem wszystkich Polaków, powinien wziąć pod uwagę również opinie tych, którzy na niego nie głosowali.
– Za dobrą monetę przyjęłam wycofywanie się prezydenta ze słów, które padały w kampanii. Cieszę się, że mówił z atencją o polskiej armii, że nie twierdzi już, że Polska jest w ruinie. Ja także często jeżdżę po kraju i doskonale wiem, jak się dużo trudniej rozmawia z tymi, którzy się z nami nie zgadzają. Ale miarą dobrego polityka jest to, na ile potrafi słuchać i rozumieć argumenty strony, która go nie popiera – podkreślała Ewa Kopacz.
I dodała: – Jeśli Andrzej Duda chce mieć referendum, powinien zwrócić się w stronę tych, którzy nie są jego naturalnym zapleczem politycznym. Prezydent Bronisław Komorowski uzyskał w wyborach również blisko 8 mln głosów. Ci, którzy te głosy oddali, powinni być traktowani tak samo jak wyborcy obecnego prezydenta, a nie czuć się gorszym gatunkiem obywateli.
Ewa Kopacz zwróciła się do prezydenta o uwzględnienie woli innych środowisk politycznych. – Polska nie jest państwem jednej partii. Liczę na to, że wkrótce moje rozczarowanie przerodzi się w uznanie dla polityka, który potrafi słuchać tych, którzy go nie wybrali. Premier zwróciła uwagę na kwestie, które prezydent pominął, a które pozostają dla Polaków istotne: finansowanie Kościoła, przywileje związków zawodowych, przywileje parlamentarzystów oraz in vitro.
Wypowiedź Ewy Kopacz skomentował poseł PiS Marcin Mastalerek. – Mam wrażenie, że pani premier pomyliła adresatów – mówił, zwracając uwagę, że przy okazji komponowania pytań do referendum 6 września Ewa Kopacz nie zgłaszała wątpliwości. – Nie słyszałem, żeby Ewa Kopacz prosiła wtedy o jakieś konsultacje.
*
Zgodnie z propozycją prezydenta Andrzeja Dudy głosowanie miałoby się odbyć 25 października, w dniu wyborów do parlamentu. Aby jednak referendum się odbyło, konieczna jest zgoda Senatu (w którym Platforma ma większość: 57 mandatów w 100-osobowej izbie).
Referendum 25 października miałoby dotyczyć trzech kwestii: możliwości zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków, obniżenia wieku emerytalnego podwyższonego do 67. roku życia, ochrony Lasów Państwowych. – Referendum w połączeniu z wyborami do Sejmu i Senatu będzie bowiem znacząco tańsze niż przeprowadzone w osobnym terminie – uzasadnił prezydent w specjalnym wystąpieniu.
*
Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu, poinformował podczas konferencji prasowej, że wniosek prezydenta Andrzeja Dudy dotyczący referendum nie wpłynął jeszcze do Senatu.
– Jeżeli wpłynie, wtedy poproszę o zwołanie konwentu seniorów, a w trakcie od 14 dni od otrzymania wniosku zwołam posiedzenie Senatu. Wciąż nie znamy pytań, które mają zostać zadane obywatelom, znanym tylko ogólnie scharakteryzowane przestrzenie, których mają dotyczyć – informował Borusewicz.
Marszałek Senatu zapowiedział także, że zwróci się do Krajowego Biura Wyborczego o informację dotyczącą formalnych aspektów wspólnego głosowania do Sejmu i Senatu i glosowania nad referendum.
– To, co słyszałem od dyrektor KBW spowodowało kilka pytań: od możliwości jednoczesnego głosowania do Sejmu i Senatu i w referendum, które zakładają inne godziny głosowania, po kwestię list wyborczych, list wyborców, wspólnych urn – mówił.
Zdaniem Marszałka, uzgodnienie tych sprzeczności wymagałoby decyzji ustawodawczych. Podkreślił także, że sposób głosowania nad wnioskiem prezydenta będzie ostatecznie zależał od listy pytań, która, według PO, powinna zostać rozszerzona.