Prawo i Sprawiedliwość bierze pełnię władzy w Polsce. Tego można się było spodziewać. Ale wybory przyniosły też sporo zaskoczeń. Oglądamy krajobraz po burzy.
Kaczyński przekonał do siebie nieco ponad 37 proc. wyborców, co przy systemie przeliczania głosów na mandaty daje możliwość samodzielnego stworzenia rządu. Po raz pierwszy po 1989 r. mamy więc sytuację, kiedy to jeden człowiek, bo w przypadku PiS partia to jej lider, dostaje w demokratycznych wyborach pełnię władzy. Kaczyński zawsze mówił, jak ważny w państwie jest ośrodek dyspozycji politycznej. Teraz tym ośrodkiem jest on sam, jednoosobowym i rzeczywistym, bo w Prawie i Sprawiedliwości jest co prawda sprawna drużyna, ale innego niż Kaczyński stratega politycznego nie ma.
Polityka
44.2015
(3033) z dnia 27.10.2015;
Temat z okładki;
s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Przyszła zmiana. Ale jaka?"