To nie będzie rząd Beaty Szydło, to będzie rząd Prawa i Sprawiedliwości – zapowiadał Mariusz Błaszczak, członek najbardziej ścisłego kierownictwa PiS, czyli tzw. kwartetu. I dobrze wiedział, co mówi.
Jeśli tydzień temu obserwowano widowiskowy proces osłabiania pozycji Beaty Szydło, zwany przez niektórych czołganiem, to był to tylko jeden z elementów całego procesu składania rządu. Podobnemu procesowi upokarzania był poddawany od wielu tygodni Jarosław Gowin. Wędrował przez różne stanowiska (ostatnio ląduje w nauce i szkolnictwie wyższym) i udawał, że nie zauważa kłopotliwej sytuacji, opowiadając, jak bardzo wszędzie jest potrzebny i jak na każde stanowisko się nadaje.
Polityka
46.2015
(3035) z dnia 08.11.2015;
Temat tygodnia;
s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Rząd prezesa"