Marek Ostrowski: – Jarosław Kaczyński zaproponował, by partie wybierały sędziów Trybunału Konstytucyjnego w odpowiedniej proporcji, część rządzący, część opozycja. Co pani sądzi o tej propozycji?
Irena Kamińska: – To hipokryzja i pomysł na upolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego. Wkroczyliśmy w czasy absolutnego odwrócenia sensu słów. Jeśli „dobra zmiana” oznacza to, co się dzieje, to jest to całkiem inne znaczenie tego zwrotu niż to, do którego przywykłam.