MON wznowiło badanie katastrofy smoleńskiej. Przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego w ekspresowym tempie powstała podkomisja, która – jak zapowiedział minister Antoni Macierewicz – zbada „całość tragedii smoleńskiej”.
– Skóra cierpnie, jak to się czyta: »naród czeka na prawdę«, »to jest polska racja stanu«... – rozpoczął dyskusję w TOK FM Jacek Żakowski. – Myślę, że będzie tak jak z podatkiem od sklepów, którego nieprzygotowanie, nieprzemyślenie, pochopność, lekkomyślność wyłazi jak słoma z butów. Jak się czyta składy tej komisji, to śmiech pusty... Rozpacz człowieka ogarnia – komentował publicysta POLITYKI.
Swoich rozmówców – Tomasza Wołka, Wiesława Władykę i Tomasza Lisa – pytał, czego można się spodziewać po raporcie nowej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej.
– Wciąż zadaję sobie to pytanie, dlaczego oni to robią. Czy to jest danina dla pewnej części elektoratu, temu najbardziej twardemu, czy początek drugiej fazy rządów PiS, a więc igrzyska. Będzie komisja, potem pewnie śledztwo prokuratorskie, a potem będzie można się zająć Tuskiem i Arabskim – przyznał Lis.
Według Tomasza Wołka padło na Macierewicza, bo jest on jest „człowiekiem do zadań specjalnych”. – Kaczyński powołał go do tego zdania dlatego, że to człowiek zdolny do wszystkiego. Wyprowadzić wojsko przeciwko ludziom – to jest zakres zadań specjalnych – uważa Wołek.
Wiesław Władyka uważa, że PiS nie mógł nie ruszyć sprawy smoleńskiej, w trybie procesowym, śledczym, bo przez lata to w końcu zapowiadał. – Niemniej kłopot jest olbrzymi. Logika wywodu tej komisji jest już nadana: wiadomo, jakie są jej wnioski. Groźne jest dojście do wniosku ostatecznego, to znaczy tego, że był zamach w porozumieniu między Putinem a Tuskiem – mówił prof. Władyka.
W opinii publicysty teraz Kaczyńskiemu nie zależy, żeby dojść do takiego wniosku. Chodzi mu głównie o to, żeby zgnębić poprzednią elitę, zatrzymać proces śledztwa na etapie przygotowań fatalnego działania państwa i skupić się na kompromitacji wszystkich polityków tamtej ekipy.
– Prawdziwym celem operacji „komisja smoleńska” jest delegalizacja moralna Tuska i ekipy PO. Żeby odciąć Tuskowi powrót do Polski – uważa Lis.
Jedno zdanie Macierewicza zapowiada to, co będzie się działo w związku z komisją smoleńską: „skala tragedii smoleńskiej była związana także z tym, jak ówcześni rządzący potraktowali tych, którzy polegli” – podkreślał Jacek Żakowski.
– Ja wierzę ustaleniom komisji Millera, późniejszym wypowiedziom pana Laska. Te raporty dla mnie są wiarygodne. Ale troska, z jaką sprowadzano ciała, pogrzeby, moim zdaniem polskie państwo fantastycznie zdało egzamin – przypominał Tomasz Wołek.
– Ale dlaczego Macierewicz ma to robić, skoro wcześniej wszystko spaprał? – dopytywał Żakowski.
Wołek wyjaśniał, że to „człowiek od zadań specjalnych”. Dziennikarz uważa, że w akcji propagandowej kryje się zarodek porażki PiS: „będą Tusk, wszyscy inni, zohydzani”, ale zarazem duża część społecznego środka, który się wahał i zagłosował na Dudę i PiS, teraz obróci się przeciwko nim.
Posłuchaj całej audycji w TOK FM: